kalaallisut 30.04.2019 Temat główny: Rodzice, rodzicielstwo, mama, tata, dziecko, wychowanie. Temat dodatkowy: jak ktoś ma ochotę spróbować sił — wiersz stylizowanym na mowę dziecka. Temat główny i dodatkowy można połączyć w jednym lub wybrać jeden. Czas do 19 maja, do północy. *** Przykład wiersza o ww. tematyce. O rodzicach Ludwik Jerzy Kern Dzieci! Nie czas dziś na kawały i na żarty płoche. Dziś sobie o rodzicach pogadamy trochę. Zwykle bywa ich para, jeśli się nie mylę, A jak się porozwodzą, jest dwa razy tyle. Przeważnie są małżeństwem. Żeby nie - rzecz rzadka. Żeńska część rodziców nazywa się - matka. Ona wiąże swe życie z konkretnym mołojcem. Męską część rodziców nazywamy - ojcem. Matka, gdy was rodziła, pragnęła być tatą. A tato (z tego bólu!) był pod dobrą datą. Potem wspólnie stwierdzili, wpatrując się w dziecię, Że dotąd piękniejszego nie było na świecie. Spokój, dzieci! Nie skaczcie! Nie czujcie się w niebie! W gruncie rzeczy, was chwaląc - wychwalają siebie. Jeśli ojciec ci schlebił, to skąd się to wzięło? Stąd, że jesteś cudowny - boś ty jego dzieło. Bardzo dziwni w tych sprawach są ludzie dorośli. Matka także ma słabość do swej latorośli. I oto fantastyczny punkt wyjściowy macie: Trzeba umieć wygrywać mamę przeciw tacie. Głupie dziecko przegapia ten moment. Aliści Mądre ma z niego radość i liczne korzyści. Połowa twych rodziców jest bowiem gotowa Mieć zawsze inne zdanie niż druga połowa. Nie bierzcie strony ojca. Ani strony matki. Najlepiej być bezstronnym, moje drogie dziatki. A w ogóle rodziców trzeba trzymać ostro. Jak masz brata - to z bratem. Jak siostrę - to z siostrą. Bo inaczej rozpuszczą się do takich granic, Że gotowi są dzieciom nie pozwolić na nic. *** Przykład wiersza stylizowanego na mowę dziecka Strasna Zaba KONSTANTY ILDEFONS GAŁCZYŃSKI Pewna pani na Marsalkowskiej kupowała synkę z groskiem w towazystwie swego męża, ponurego draba; Wychodzą ze sklepu, pani w sloch, w ksyk i w lament: - Mężu, och, och! popats, popats, jaka strasna żaba! Mąż był wyzsy uzędnik, psetarl mgłę w okulaze i mówi: - Zecywiście coś skace po trotuaze! Cy to żaba, cy tez nie, w każdym razie ja tym zainteresuję się; zaraz zadzwonię do Cesława, a Ceslaw niech zadzwoni do Symona - nie wypada, zęby Warsawa była na "takie coś" narażona. Dzwonili, dzwonili i po tsech latach wrescie schwytano żabę koło Nowego Świata; a zęby sprawa żaby nie odesta w mglistość, uządzono historycną urocystość; ustawiono trybuny, spędzono tłumy, ,,Stselców" i "Federastów" - Słowem, cale miasto. Potem na trybunę wesla Wysoka Figura i kiedy odgzmiaty wsystkie ,,hurra", Wysoka Figura zece tak: - Wspólnym wysiłkiem zadu i społeceństwa pozbyliśmy się żabiego bezeceństwa - panowie, do góry głowy i syje! A społeceństwo: - Zecywiście, dobze, ze tę żabę złapaliście, wsyscy pseto zawołajmy: "Niech żyje!" |
Dekaos Dondi 30.04.2019 |
kalaallisut 30.04.2019 |
Literkowa Bitwa na Rymy™ 07.05.2019 |
Dekaos Dondi 08.05.2019 |
Dekaos Dondi 08.05.2019 |
Pan Buczybór 15.05.2019 |
Margerita 16.05.2019 |
Literkowa Bitwa na Rymy™ 18.05.2019 |
Zaloguj się, aby wziąć udział w dyskusji