Niemampojecia96
20.04.2016
Jako, że miłuję nie tylko pisać, lecz również czytać, oraz, że po lekturze dobrej mam mnóstwo przemyśleń odczuć i drgań, wpadłam więc na taki pomysł.

Może i Wy lubicie czytać, a po przeczytaniu chcielibyście się podzielić tym, co książka w Was wniosła.

Może macie takie tytuły, które wręcz Was zmieniły. Ja mam.

Gdybyśmy tak wybrali jakąś książkę, wartościową w mniemaniu wybierającego, na przykład: ja zaczynam i wybieram Książkę X.

Dajemy sobie miesiąc. Deklarujemy się, kto przeczyta. Czytamy. A potem możemy wreszcie z kimś się podzielić spostrzeżeniami, zobaczyć nowe punkty widzenia.

Minął miesiąc, przeczytaliśmy, dodajemy teksty ''Książka X w moich oczach''. Nie typowa recenzja, niekoniecznie. Przemyślenia, wzruszenia, wnioski.

Historie zainspirowane Książką X. I tak dalej.

Ja bym z chęcią w tej formie wymieniła myśli o wartych czytania książkach. Poznała nowe.

To tylko taki pomysł. Co Wy na to?
Mogę na to przystać, ale to kieeeeedyś, bo póki co matura :D
Niemampojecia96
20.04.2016
Ja mam internet jak samego Allaha poliżę po karku, w nagrodę, czyli że prawie nigdy. Ty zdążysz się dokształcić, ja zdążę może zorganizować Internet, a może wreszcie wyjadę w kolejny kosmos, może przejedzie nas jakiś voldzwagen, a może kiedyś mój pomysł dojdzie do realizacji. \tak tylko rzuciłam w eter. Miło byłoby porozmawiać o literaturze. Czasem.
Okropny
20.04.2016
voldzwagen [*]
Niemampojecia96
20.04.2016
Sorry. Nie obchodzą mnie samochody. \nie znam się na nich. Mam w metaforycznym chuju amochody i to jak się pisze woldswagena.

Nazwij mnie ignorantką i postaw nawet dwie gwiazdki.
Arysto
20.04.2016
Nazywam Cię ignorantką, ale spoko. Ja też jestem ignorantem. W rzyci mam te konie mechaniczne i inne badziewia.
Na szczęście w Polsce mamy 38,5 miliona specjalistów, więc jesteśmy bezpieczni.

Jeśli chodzi o książki, które mnie zmieniły... Harry Potter z pewnością będzie jedną z nich, w końcu byłem młody, umysł elastyczny. Z pewnością wpłynęło to na mnie w jakichś głębszy sposób, którego nie jestem w stanie dzisiaj wyjaśnić. Rozwinęło u mnie poczucie magii, fantastyki, opisywania przyjaźni w książkach, relacji, budowania wieloletnich doświadczeń z czytelnikiem. Chociaż widzę to dopiero z perspektywy czasu.

Książki Mike'a Careya również wpłynęły na mnie, chociaż byłem już starszy - jak dla mnie to najlepszy literacki egzorcysta jakiego spotkałem jest stworzony właśnie przez owego pisarza. Ten czarny humor, ten brytyjski klimat, osobista opowieść Felixa Castora o ratowaniu własnej dupy, rachunków, chaty i dobrego imienia, a nie świata. No i autoironiczny styl, który uwielbiam do dzisiaj.

Wiedźmin z pewnością na mnie podziałał mocno - geniusz dialogów, postać Geralta, to jak Sapkowski budował ową postać, jak prowadził narrację, jak potrafił świetnie budować klimat... I jak spierdolił postać Cirilli robiąc z niej Mary Sujkę. No cóż. To również ujrzałem z perspektywy czasu, bo książki kocham dalej miłością może nie ślepą (hehe) lecz warunkowo organiczną.

Peter Watts rozjebał mi umysł w Ślepowidzeniu. To najlepsze Sci-Fi jakie czytałem i zmienił mój punkt widzenia na fizykę, wszechświat, życie w swej organicznej materii, kosmitów, kosmos - ogólnie odmienił u mnie i zakwestionował wiele punktów widzenia.

Ale są tez inne twory - Max Payne, który rozkochał mnie w noir i zdezelowanym przez życie bohaterze. Mentalista, który zainteresował mnie mentalizmem i sztuczkami psychologicznymi. Sherlock Holmes, który nauczył mnie jak myśleć chociaż odrobinę tak jak on, bo to jest umysł, w którym jestem zakochany bezgranicznie i którym mam nadzieję kiedyś się stać.

Każda książka, gra, serial czy film, które przeżywałem łamały mnie odrobinę i ustawiały na nowo.
Ciężko mi też wymienić je wszystkie ;)
Arysto
20.04.2016
O właśnie. The Banner Saga, bo akurat dwójkę kupiłem. Najpiękniejsza gra w którą grałem - wpłynęła niesamowicie na to jak widzę piękną historię, sposób jej przedstawiania, jak można zbudować więzi poprzez naprawdę ludzkie relacje i jak budować to wszystko w wyobraźni widza prostym, ale dobitnym przekazem.
Banner Saga to dzieło sztuki i polecam ją każdemu - fanowskie tłumaczenie jest dostępne, nie potrzebuje mocnego sprzętu bo grafika jest rysowana, a opowieść to piękna baśń i ojcu, córce i walącym się świecie.
60secondsToDie
20.04.2016
Wlasciwie, chcialabym sie wypowiedziec jakos glebiej, ale w moim rozwoju braly udzial glownie sytuacje zyciowe, czesto ciezkie. Nie mniej, Wiedzmin. Arysto juz o nim wspomnial, ale wypowiem sie o tym. Wiedzmin byl ksiazka, ktora otworzyla mi oczy na swiat. Zarowno dzielo literackie, jak i gra. Dobry klimat, charakterystyczny, polski humor, bohaterowie, ktorych sie uwielbia za to, jakimi sa. Za ich wady, dziwactwa. Swiat przedstawiony z lekka ironia, ale tez smutkiem. Bardzo sie to na mnie odbilo. Szczegolnie postac Geralta, Jaskra, milosc wiedzmina z Yennefer. Nigdy nie plakalam tak przy smierci bohaterow.
Oprocz tego, zapoznanie sie z tekstem zrzucilo mi klapki z oczu. O ile nie mialam ich nigdy, to wraz z przeczytaniem Wiedzmina calkiem przestalam byc ograniczona.
Uniwersum wydawac sie moze schematyczne, bo fantastyka, smoki, bla bla bla, ale tak nie jest. Pelno powiazan z naszym swiatem, nie bede wymieniac nawet. No i wartosci, cenne cnoty zyciowe. Milosc, PRZYJAZN, poswiecenie, przemieszane z okrucienstwem ludzi, rasizmem, fanatyzmem.
Naprawde warto zapoznac sie z ta publikacja, nawet jesli odrzuca was to, ze duzo ludzi poleca Sapkowskiego.
60secondsToDie
20.04.2016
Zarowno Wiedzmin pod postacia gry, jak i ksiazki, byl nieodzownym elementem mojego dziecinstwa. Mialam okolo trzech lat, kiedy zaczelam ogolem zapoznawac sie ze swiatem komputerow i gier, a w wieku siedmiu pierwszy raz uruchomilam Wiedzmina, pierwszy raz zagralam w jakakolwiek gre, poza tymi, ktorymi interesuja sie maluchy.
To wywarlo na mnie dosc duzy wplyw, w koncu jacy rodzice daja dziecku +18, gdy te ledwo odrasta od podlogi? Ano, mozna myslec, co sie chce, ale ja nie zaluje. To dobra gra, pomijajac fakt, ze pierwsza edycja Wiedzmina posiadala stosunkowo kiepska grafike, to fabula zawsze byla wspaniala.
Nie ma sensu ukrywac, ze na swiecie istnieja takie rzeczy jak krew, smierc, narkotyki, seks, rasizm, nagosc, przemoc. Przynajmniej to moje zdanie, a ono czasem rozni sie od opinii ogolu.
Ginny
20.04.2016
O! Czemu nikt tu nie wymienił Władcy Pierścieni? Ta książka jest niesamowita, opowiada o bezgranicznej przyjaźni, o sile woli. Coś pięknego :) Jak pierwszy raz sięgnęłam po tą powieść (I i II księga) przeczytałam ją w jedeń dzień. Tak mnie oczarowała, że nie potrafiłam się od niej oderwać. Zmieniła trochę moje podejście do świata. Pokochałam wszystkich bohaterów, ale najbardziej... Smeagola. Tak. Tą okropną pokrakę. Ale ja uwielbiałam jego rozdwojenie jaźni. W chwili jego upadku do lawy, miałam takie: O NIE!

Ogółem wszystkie książki są na swój sposób niesamowite.

Przepraszam za moją dość chaotyczną wypowiedź :))
elenawest
20.04.2016
Ginny :-D też uwielbiam władcę, ale na moje zamiłowanie do fantastyki wpłynął eragon paoliniego. No cóż począć, napisany jest lżejszym językiem :-D
Tyle poki co, bo do pracy zmierzam, a ogolem o tej porze to nie chce mi sie zbytnio myslec :-D
Okropny
20.04.2016
Może dlatego, że napisał go małolat?
elenawest
20.04.2016
Być może :-P
MrJ
20.04.2016
Ginny, może dlatego, że nie każdy lubi LOTRA, eg. ja. Ja uważam, że jest to książka bardzo podstawowa i szczerze mnie nudzi.
Arysto
20.04.2016
Eragona darzę pewną sympatią, ale odkąd dowiedziałem się, że książkę praktycznie napisała za niego cała rodzina jednego z najstarszych wydawnictw we Włoszech, to jakoś nie potrafię go szanować (zwłaszcza, że nic wybitnego od tamtej pory nie napisałem... Eragon też wybitny nie był. Ale nie był też wujowy. Ot, przyjemny, lekki, nieco wkurwiający tą swoją cukierkowością i poprawnością.)

Co do LOTRa - o ile nie odmówię Tolkienowi geniuszu tworzenia świata, tak o geez, facet, makabrą było dla mnie to czytać. Nie potrafiłem - drętwość, poprawność, sztuczność, pompatyczność. Oczywiście książkę dalej uważam za genialną w kwestii fantasy i nie neguję tego, co wniosła do świata, ale Tolkien pucował bohaterów do granic nieprzyzwoitości. Ale takie czasy były - tego ludzie potrzebowali, lśniących bohaterów.
Ginny
20.04.2016
Arysto zgadzam się z Tobą. Historia przynudzająca fakt. Jak drugi raz chciałam czytać nie potrafiłam :/ Dlatego do gustu przypadł mi Smeagol. Bo był inny, zły. Ale jednak Tolkien odniósł sukces. Hobbit jest napisany ciekawiej, żywiej, zdecydowanie lepiej od Władcy.
MrJ, ale LORTA wyróżnia świat stworzony od podstaw.
Arysto
20.04.2016
Właśnie Smeagol nie był zły bez powodu, to go wyróżniało (dzisiaj by jednak nie przeszedł - za mała analiza psychologiczna postaci i za mało uwarunkowań do bycia złym, publika się rozwinęła) ;)
Tolkien odniósł sukces, fakt, ale czasy, w których książka została wydana i zdobyła sławę mają niebagatelne znaczenie - ludzie potrzebowali tedy herosów w lśniących zbrojach, potrzebowali kogoś, kto przechodzi drogę od zera do bohatera, od szaraka do wielkiego człowieka, potrzebowali odzyskać wiarę w przyjaźń dozgonną i odkupienie.

elenawest
20.04.2016
O kurcze, tos mnie arysto zaskoczyl! Nie mialam pojecia, ze to nie on napisal eragona! :-o
60secondsToDie
20.04.2016
Władca Pierścieni ma to do siebie, że większość postaci dzieli się na dwie grupy - tych złych (czarnych) i dobrych (białych), praktycznie nie ma szarości, a właśnie ja w książkach cenię sobie brak schematyzmu. Mimo to, film jak najbardziej przypadł mi do gustu, a z książek czytałam tylko Drużynę Pierścienia : D
60secondsToDie
20.04.2016
Właściwie można uznać, że Saruman też był kiedyś dobry, a teraz jest zły, ale jeżeli mam być szczera, to postacie nie powalają. Co innego świat, jak dobrze pamiętam, to Tolkien tworzył to uniwersum paręnaście lat.
Jared
20.04.2016
Muszę dokonać podziału :"P

Dzieciństwo: Tylko i wyłącznie Tuwim, zwłaszcza "Lokomotywa", którą znałem na pamięć :P

Podstawówka: Mam uraz do książek i wszystkiego, co przeczytałem w tej żałosnej szkole, z tymi żałosnymi zabijającymi wyobraźnię nauczycielami. Ale z własnej woli przeczytałem "Opowieści z Narni", wszystkie tomy, i to było świetne :>

Współcześnie:

- Tad Williams "Marchia Cienia", powolne, ale bardzo dobre fantasy. Trochę jak Eragon, przynajmniej jeśli chodzi o bohaterów i styl. Tylko znacznie bardziej rozbudowane. Bardzo niedoceniany autor :((

- Orson Scott Card - Gra Endera, Frank Herbert - Diuna - dwa genialne science fiction/space fantasy, które po prostu pochłaniają na dłuuugie godziny.

- Stanisław Lem "Pokój na Ziemi" - to po prostu trzeba przeczytać :) Moja pierwsza Lema i po prostu się zakochałem <3

- Opowiadania Lovecrafta m.in "Zgroza w Dunwich" i niestety nie pamiętam tytułów ;__;

Klasyki:

Dante Alighieri "Boska Komedia" - genialna wizja piekła, całą paleta postaci i bohaterów antycznych, Wergiliusz, Achilles, Cerber(!), Judasz... No i genialna metafora wędrówki życia i pojednania z absolutem.

Erazm z Rotterdamu "Pochwała Głupoty" - świetne i jakże aktualne :D "...szczególnie zaś ci, co głupi są jak wieprze, a myślą, że siedzą na stolicy wszelkiej mądrości" <3

Z Naukowych, bo czemu je miałbym pominąć(?), na pewno:

Hawking - "Krótka historia wszechświata"
Dawkins "Samolubny Gen, Magia Rzeczywistości(bardziej album), Bóg Urojony, Rozplatanie Tęczy"
Le Goff - "Człowiek średniowiecza", "Historia ciała w średniowieczu"
Lederman - "Boska Cząstka"
Terry Eaglton - "Zło" (filozoficzna)
Jared
20.04.2016
*CZASU, nie wszechświata ;___; mea culpa
60secondsToDie
20.04.2016
To ja od razu deklaruję, że przeczytam Dawkinsa, na początek Boga Urojonego : D
Marethyux
20.04.2016
Hmm... Z książek, które na mnie wpłynęły mogę podać tylko jedną serie. A mianowicie opowieść o Świecie Wynurzonym, która składa się z trzech trylogii. Zapewne świat przedstawiony nie może się równać z tym, który stworzył Tolkiena, ale mnie urzekł. Każda z trylogii opowiada inną historię, ale także ciągnie jeden, ważny temat. Może to przez to, że byłam młoda, ale do teraz uważam, że to najlepsza seria jaką czytałam. Chociaż nigdy nie wzięłam się za klasyki typu Władca Pierścieni czy Harry Potter. :)
Niemampojecia96
20.04.2016
Wyście mnie znowu nie zrozumieli, tzn. Szymon mnie chyba zrozumiał. Myślę, że jak przeczytacie co napisałam, to w Waszej mocy będzie ogarnąć, że nie chodziło o to, byście się tu i teraz produkowali, tylko o przedsięwzięcie większe, typu: wybieramy lekturę, czytamy, potem się dzielimy... Zresztą, co ja się będę powtarzać. Tak czy inaczej: miło poczytać o Waszych gustach.

I błagam, czytajcie ze zrozumieniem.
Mam dość niezrozumienia na co dzień.
Niemampojecia96
20.04.2016
Jared, Dante Alighieri "Boska Komedia" - popieram : ). Dojedź ty już wreszcie na tym koniu, napraw mu kopytka, osiodłaj i galopem.
60secondsToDie
20.04.2016
To przeczytajmy Boga Urojonego, Dawkinsa :/
Niemampojecia96
20.04.2016
Teraz to juz się zrobił misz masz, chciałam na niego przystać i sama już zaczęłam opisywać książki dla mnie ważne, przystosować się chciałam do nurtu.

Możemy przeczytać Boga, możemy po prostu mówić o książkach, a których w mniemaniu mówiącego - produkować się warto.

Zobaczymy, co z tego wyjdzie. Wszystko w rękach Allaha.
Farfocel
20.04.2016
Cóż, Bóg urojony to książka naukowa, która przypadnie na pewno do gustu ateistom. (Do których się zaliczam, ale ja nie o tym). Prawdę mówiąc, nie ma sensu by tą książkę czytali wierzący - wiara to... wiara, nie ma wiele wspólnego z naukowymi faktami. Natomiast ateista z pewnością znajdzie w tej książce potwierdzenie swoich przypuszczeń.
F. poleca książki Terrego Pratchetta. Świat Dysku to świetny wieloksiąg, szczególnie wspaniały jest podcykl o Śmierci (moja najukochańsza postać) :)

Jared
20.04.2016
Popieram Dawkins to raczej dla ateuszy :) Ja popieram Wattsa, by Arysto :)
Niemampojecia96
20.04.2016
Dostosowując się do nurtu, którym popłynął wątek...

Książki ukochane przez Wierę


ZA MŁODU:

1. ''Buszujący w Zbożu'', Holden był postacią, z którą mogłam się na tamten okres w pełni utożsamić. Pokochałam go. Przeczytałam po raz pierwszy mając bodajże 16 lat. I wciąż wracam.
Myślałam sobie kiedyś ''wszędzie dobrze, gdzie nas nie ma''. I chciałam żyć w innych latach, najlepiej 70, tak marzyłam. Ale Holdenowi było źle jeszcze wcześniej. To mi dużo uświadomiło. Dla mnie to wspaniała książka. Pierwsza, która mnie zrozumiała. Kocham ją miłością bezwarunkową.

Kocham, za niezgodę na to, na co zgodzić się nie możemy. Kocham za usilne stanie przy prawdzie, zamiast klęczeniu w pozorach. Kocham Holdena do dziś.

Za to, że pamiętał o damkach na warcabnicy.

2. ''My, dzieci z Dworca Zoo''..... tak czy inaczej naznaczyły moje życie. To był od dzieciaka taki mój ''Kubuś Puchatek'', czytany w kółko i w kółko do snu. Berlin, który już nie istnieje, stał się moją miłością. I świat, który już nie istnieje, musiał być za wszelką cenę moim światem.

Trochę później się zorientowałam, że dzisiaj jest ''nieco'' inaczej. Niemniej; ta książka naznaczyła mocno moje życie, mój raj utracony, musiałam w końcu trafić na linie papilarne U Acht (tak zwana drogen linen).

Christiane mawiała, że przerażenie ją ogarniało, bo ludzie wieszali jej zdjęcia na ścianach, jakoś ją podziwiali. Cóż, ja też wieszałam. Idealnie się wpasowywała w mój sposób postrzegania świata, na tamte, bardzo szczenięce lata. Z biegiem lat stwierdzam, że to książka niebezpieczna. Znam bardzo wiele osób z sobą włącznie, które ten stary nurt zafascynował, nie zaś zniechęcił, co chyba było założeniem. Bo może prawda wyziera ze słów małej Christiane, bo może zbyt widać, że świat niewiele ma do zaoferowania.


DOJRZEWAJĄC

1. ''Idzie skacząc po górach'' - dla mnie absolutne arcydzieło językowe. Oddałabym wszystko, żeby tak pisać. Język Andrzejewskiego w tej książce rozkłada mnie na łopatki. Zdobył moje serce tylko raz, próbowałam czytać wszystko inne, co stworzył. Tylko ''Idzie skacząc po górach'' zostało we mnie na wieki. Dla mnie ta książka jest Mekką i Medyną, dziełem idealnym, historią godną jakiegoś, kurwa, Oscara. Ja ją uwielbiam orgazmicznie, ona mi sprawia przyjemność nieziemską, mogę ją przeczytać kolejne dziesięć razy, chociaż Ortiza, kruchoroślinną, Andre i ich wszystkich mam już w palcach, znam na pamięć. Ah, i to zakończenie. To książka cudowna. Bo są też książki, które podziwiam i cenię, ale łamią mi kości i bolą, czyli...

2. Cały Dostojewski, genialny okrutnik. Przewrotnie, bo daleko mi do religijności, moralności. Ten człowiek mnie fascynuje, on i wszystkie jego dzieła. Uważam też biografię Cata za bardzo wzbogacającą odbiór książek. Najbardziej kocham ''Idiotę'', za tę potworną teorię, co mi niegdyś umysł zmroziła.

3. Swego czasu fascynowałam się rosyjską literaturą dziewiętnastowieczną całościowo, ale nie będę Was tu tym zamęczać, nie sądzę, by znajdowało się to w kręgu zainteresowań. Tak samo jak ja: nic nie wiem o fantastyce i nie chce mi się o niej czytać.

4. Stachura jest mi jakoś bliski, ale genialnym bym go nie nazwała. Gombrowicza wielbię.

POEZJA, bo moją miłością największą jest właściwie poezja właśnie.

Wojaczek, Bursa, panowie mego życia.
Leśmian, Leśmian, Leśmian.
I o poetach mogę w nieskończoność.
Baudelaire.
I mogę dalej, kolejne dziesięć stron imion i nazwisk. Jim Morrison był poetą. Dobrym, proszę państwa.

Całe pokolenie bitników odcisnęło na mnie silne piętno.

Ostatnio fascynuje mnie Erik Vold, jeden wiersz doprowadził mnie do łez.
Tomu już nie mam, tytułu nie pamiętam, był tam wers:

''panowie nie mają pojęcia''.


Niemampojecia96
20.04.2016
I nie dodałam, bo są ludzie, którzy nie lubią, gdy inni ludzie się powtarzają, ale...

''NOWY WSPANIAŁY ŚWIAT'' - zmienił mnie. Został w sercu.
Łowczyni
20.04.2016
Mnie natomiast fascynuje powieść pt. "Złodziejka książek".
Wywarła na mnie ogromny wpływ.
Nigdy o niej nie zapomnę. :)
Niemampojecia96
20.04.2016
A ja namiętnie szukam o obecnej sytuacji Czeczenii, działaniach pod pozorem walki z terrorem. Jak ktoś, coś takiego widział/czytał, oprócz ''Bardzo poszukiwany Człowiek'' to krzyczeć.
Niemampojecia96
21.04.2016
Idę jutro do Biblioteki. Nie wiem, cóż mam brać. Muszę spać, a nie. Cóż mam brać?
60secondsToDie
21.04.2016
Nie wiem, co lubisz, więc nie doradzę. Ja bym pewnie brała Wiedźmina albo jakąś encyklopedię.
Niemampojecia96
21.04.2016
A wiesz... tego ''Wiedźmina'' przeczytać powinnam. Chociaż spróbować.
Sky300
22.04.2016
Ostatnio gdzieś przewinął się wątek Dukaja i czy mogłabym prosić, aby ktoś trochę rozpisał się na temat jego twórczości? :)
Niemampojecia96
25.04.2016
Kurczę, o nim tak niewiele wiem, że nie chcę się mądrzyć :c. Miałam jakąś książkę gdzieś...jutro poszukam. Może coś wyszperam intrygującego.
Arysto
25.04.2016
Dukaja czyta się ciężko - to nie jest lekka lektura, trzeba się skupić, trzeba mieć wiedzę i trzeba łączyć wątki. Czasem jest to uporządkowana chronologicznie historia, czasem rwący strumień świadomości, czasem bełkot literacki. No i facet potrafi dobrze zaskoczyć - a to myślą, a to obserwacją.
Z polskich autorów oprócz Sapkowskiego, polecam także Grzędowicza ;) a jeśli ktos nie lubi jednoznacznego rozgraniczenia na białe i czarne to warto przeczytać 'Nocny Patrol' Siergieja Łukajenki (mi spodobał się także jego 'Czystopis' i 'Brudnopis')
Arysto
25.04.2016
O, Nocny Patrol, o to to, to, to, tak, dzienna też spoko :D
Sky300
25.04.2016
Ja poszukuję jakiegoś kryminały psychologicznego z elementami grozy i bardzo, bardzo zaskakującym zakończeniem, które ryje psychikę. Najlepiej, żeby akcja szła żwawo. Jeśli ktoś zna coś takiego, to proszę o namiary :D
Arysto
25.04.2016
"Ja zabijam"
Arysto
25.04.2016
http://lubimyczytac.pl/ksiazka/51529/ja-zabijam
Arysto
25.04.2016
Od razu - Sky, pojawiasz się w najnowszym łowcy dusz, mam nadzieję, że to nie problem? :)
Sky300
25.04.2016
Dzięki, zajrzę, kiedy będę na komputerze :)
Oczywiście, że to nie problem ;) Czemu miałby być? :P

Zaloguj się, aby wziąć udział w dyskusji