| W dalekiej, nieznanej nikomu krainie doszło do wybuchu tajemniczej zarazy. Jej ofiary zmieniały się w dzikie bestie, których jedynym celem było mordowanie tych, którzy jakimś cudem oparli się chorobie. Wszelkie rasy tej krainy powoli, acz nieubłaganie zmierzały ku całkowitemu wymarciu. Na szczęście grupa bohaterów dzięki zachciance losu miała w końcu spotkać się w pewnym mieście i wspólnie zmienić przeznaczenie tego świata. |
| Młoda elfka pachnąca nie do końca legalnymi substancjami z ziół śmiało przemierzała w podskokach ścieżkę prowadzącą do ruin starego grodu. Jeśli zioła nie zmieniły słów jednego z wieśniaków, to wciąż powinny kryć się tu wielkie skarby. No, a w każdym razie na pewno rosną tu... ciekawe rośliny. I dlatego tam jedzie. Jednak w pewnym momencie zatrzymuje się, widząc dziwnego faceta.
— No heeeej! — wykrzyczała. — Jak się masz? |
| Oparty o kamienną basztę krasnolud wzdrygnął się, słysząc kobiecy głos dobiegający zza murów miasta. Opuszkami palców pogłaskał swoją długą, czarną jak smoła brodę i splunął na bok. Czuł elfa. Nakrywając się ciemnym płaszczem, napiął cięciwę kuszy i wymierzył w otwartą bramę, nasłuchując kroków. |
| Jadąca na karym koniu, zakapturzona postać zobaczyła, przed sobą elfkę i celującego w nią krasnoluda. Sumienie nie pozwoliło jej przejechać obojętnie.
-Uważaj!- krzyknęła i zeskoczyła z konia. Szybkim krokiem podeszła do krasnoluda.
|
| Druidka odwróciła się gwałtownie i nie do końca świadoma tego, co się dzieje radośnie pomachała swojej nowej przyjaciółce. Razem zawsze raźniej, a na kojarzenie faktów przyjdzie czas później.
— Hej, mam na imię Eres, a ty? |
| -Lealia- burknęła obojętnie. Naprawdę nie miała ochoty zawierać przyjaźni. Teraz interesowało ją tylko, czemu ten krasnolud chciał ją zabić. Rozumiała, że w obecnej sytuacji, nie można nikomu ufać, ale to przesada. Spojrzała wymownie na krasnoluda.
-Czemu chciałeś ją zabić? |
| - A na co ci to wygląda? - warknął brodacz - Nie dadzą pospać tylko ładują się człowiekowi pod dom i chcą okraść!
Mężczyzna opuścił kuszę i podnosząc się z ziemi, próbował spojrzeć nieznajomej w oczy. |
| Młoda dziewczyna niosła na plecach pół nieprzytomnego mężczyznę. Ciążył jej, ale złożyli obietnicę. Musiała być przy nim na dobre i złe.
Usłyszała trzy głosy i jej serce przepełniło się nadzieją. Cywilizacja!
- Już blisko - szepnęła do swego towarzysza i podbiegła do zebranych.
- Jam jest Calamis! Zbiegła następczyni tronu i mag! Przybywam w pokoju!
Jej przyjaciel poruszył się na jej plecach. Może i był niemową, ale trzeba o nim pamiętać.
- A to jest mój... towarzysz. Tak go można nazwać. |
| Już miała wymyślić jakąś niezbyt miłą odpowiedź, ale przerwała jej jakaś dziewczyna.
-Jak to się stało, że wy wszyscy żyjecie? - w końcu, zadała to nurtujące pytanie. Chociaż, sama nie miała pojęcia, czemu nie zginęła, jak większość ludzi, w końcu ugryzła ją ta... istota. |
| Widząc, że to może być początek niezłej awantury, wyciągnął swój miecz. Kiedy ostatni raz przyzywał dusze, robił to zbyt długu i padł wycieńczony. Dlatego też teraz jego towarzyszka musiała go nieść na plecach. Ale to nie miało znaczenia, jeśli spróbują jej coś zrobi, jego słudzy kolejny raz opuszczą te przeklęte ostrze. |
| Wzruszyła ramionami, po czym wsparła przyjaciela.
- Nixus, nie przemęczaj się - powiedziała łagodnym tonem, którego używała rzadko. - Kręgosłup mi pęknie, jeżeli znów będę musiała cię nieść.
Zwróciła się do dziewczyny, która zadała pytanie.
- Nie mam pojęcia. Ja tylko uciekam przed narzeczonym. Podróż przez kraj nie mówiąc słowa o sobie i z niemową do towarzystwa była ciężka, ale lepsze to niż bycie królową tego zadupia. |
| Westchnęła głośno. W głowie obmyślała plan, na wypadek, gdyby pojawili się Oni. Nie miała pojęcia, kim są, ale wiedza, że mordują ludzi, kompletnie jej wystarczała. Cudem wyszła z cało, ze spotkania z nimi.
-Ktoś może wie coś o tych istotach?- zapytała z nadzieją. |
| Postać w czarnym kapturze i starych, zniszczonych butach wojskowych zsunęła się z frzewa obok i podeszła do nich chwiejnym krokiem. Spod płachty wyzierała trójka oczu w kolorze fuksji,
- Jestem i ja. |
| - Są duże, włochate i trudno je zabić - odparł krasnolud, pokazując strzępek czrnego futra przyczepiony do pasa.
Następnie odłożył kuszę na bok i wskazał wszystkim stare, drewniane skrzynie pod murem.
- Może usiądziemy i porozmawiamy, zamiast skakać sobie do gardeł - zaproponował. |
| Postać usiadła, nie odrywając od nich wzroku. Podrapała się po brodzie i prychnęła cicho |
| — Spoko! — Elfka spróbowała wspiąć się na skrzynie, co zakończyło się kompletną dewastacją konstrukcji i masą siniaków. |
| — O, cześć nowy! — zawołała na widok przybysza. — I siema, pani królowo! |
|
są różne wędrowcy ale celny strzał przynosi im ostateczne ukojenie |
| witaj |
| młody łowca w kapturze wyłonił się z cienia
-co was sprowadza do przeklętych ruin |
Część postów została ukryta (746)
Zaloguj się, aby przeglądać cały wątek
| Idąc tak przez las, krasnolud pogrążył się we własnych myślach. Starał się przypomnieć sobie położenie bezpiecznych kryjówek, a posiadana przez niego mapa była niedokładna.
- Jak daleko jeszcze do Berg? - zapytał, spoglądając na słońce. |
| Spojrzała pospiesznie na mapę. - Jeszcze jeden dzień drogi. Musimy przyspieszyć. |
| - A tak swoją drogą, ta studnia może być nawiedzona przez jakiegoś ducha? |
| - Korci cię, prawda? Nie mam pojęcia co tam może być, ale na pewno nic dobrego. Na kilometr śmierdzi czarną magią, głupimi legendami czy coś w ten deseń. Lepiej sobie odpuść, bo pogorszymy nasze i tak beznadziejne położenie. A tak swoją drogą, ostatnio jest zbyt spokojnie. Dawno nie spotkaliśmy tych bestii. Nie sądzicie? |
| - Może to i lepiej. Teraz jesteśmy na odsłoniętym terenie więc ciężko by było się bronić. |
| - Ale za to szybko byśmy ich dostrzegli.
|
| - A jeśli to coś jest tak straszne, że przepłoszyło wszystko inne? - zapytała nieco zaniepokojona. |
| // Dobranoc Wszystkim // |
| // Dobranoc ;) // |
| //DObranoc.// |
| //Stop stop stop stop!!!
Myślał: "Po co ja wspominałem o tym skrócie?".
Nie, Smoku, nie jedziemy skrótem, a TRAKTEM.// |
| - Lepiej się nad tym nie zastanawiać - westchnęła - Jak będziesz o tym myśleć, zacznie cię to przerażać. Wyobraźnia bywa zgubna, wiec nie wyobrażaj sobie tego. Problem z głowy.
Jechanie kłusem w szeregu, zaczęło ją denerwować. Najchętniej rzuciła by to wszystko i pomknęła galopem przez las. Rozmarzyła się i zamilkła. |
| Przeciągnął się, gdyż i jego konna jazda zaczęła nużyć, po czym dla pewności jeszcze raz sprawdził pozycję ducha. Upewniwszy się, że jest daleko i nawet nie ma pojęcia o ich obecności, popędził nieco konia. Zastanawiał się, czemu ten las jest tak opustoszały... |
| - No... no dobrze. Może masz rację. Skąd ten łowca wziął te wszystkie brednie o wampirach, czytaniu w myślach i całej reszcie? |
| - Legendy. Sama mówiłaś, że u elfów jest dużo bajek na ten temat. Pewnie z jednej z nich, chociaż nie znam tych opowieści, równie dobrze mógł dobrać się do twoich zapasów. Wampiry są i będą w borze, więc jeśli nie chcemy tracić czasu, lepiej tamtędy nie przejeżdżać. |
| - Pewnie w jednej z nich co? - zapytała zaciekawiona. |
| - Nie znam elfich bajek. Ty musiałaby to ocenić. - rzuciła delikatnie pospieszając konia. |
| - Ale to bajki. Musiałby mieć inteligencję kamienia, by wierzyć w bajki. |
| - Dlatego uwierzył - odkrzyknął z dala. |
| Zaśmiał się cicho, po czym zwolnił, aby przybić jej piątkę. |
| - Dlatego ja nie wierzę w bajki - Baraq wyrównał do szeregu. |
| - No więc właśnie. Zagadka rozwiązana. - roześmiała się po chichu. |
| - A może Milczek go o to spyta? Zresztą, co nas to obchodzi. W sumie nieco szkoda, że nie ma takich studni. |
| - A tak swoją drogą - krasnolud pogładził głądką brodę - To co my zamierzamy robić w Berg. O ile pamiętam to nie ma tam nic ciekawego
|
| - Kupić siodła i broń dla mnie - odparła podekscytowana elfka. - A potem poszukamy sposobu na wytropienie źródła tej zarazy. |
| - I przede wszystkim sprawdzić, czy miasto jeszcze istnieje. - ziewnęła |
| - Jak znam swoich to pewnie tak. |
| - Przy okazji upchniemy śmieci elfa. Same specyfiki z północnych gór. Tamci mają się za lepszych od nas, ale większość z nich to trucizny. Poza tym jeśli od jest typowym mieszkańcem tych ich Górskich Klanów, to ja tak sobie myślę, jakim cudem oni jeszcze żyją? |
| - Nigdy nic nie wiadomo, ale lepiej żebyś miał rację. Siodło zaczyna mi się psuć i trzeba wreszcie pomyśleć o zrobieniu zapasów jedzenia. - zerknęła na mapę - Następne miasto jest oddalone od Berg o trzy dni drogi. |
| //Sorka za offtop, ale Khartus zawsze mnie zlewa. Mogę wstawić ten artykuł o pojedynku między Tobą, a Sakalem? I czy przesłać Ci go wcześniej na FB//. |
| // nie zlewam. poprostu nie wchodziłem na ten wątek. Wstawiaj śmiało // |
| //Dziękuję bardzo. C: I sorka za zlewanie//. |
| //spoko//
Berg słynie z najlepszych rzemieślników. Napewno znajdziesz nowe siodło, a ja też chętnie rozejrzę się za wierzchowcem. |
| zabrakło " - " |
| - Wierzę, moje obecne siodło kupiłam właśnie tam. A właśnie, w Berg stacjonuje mój znajomy czarodziej. Kręci go czarna magia. Może on rozjaśni nam sytuację. Jak nie to można u niego kupić ciekawe mikstury. - elfka uśmiechnęła się zagadkowo. |
| - Czarodziej? W Berg? Aż muszę zobaczyć. Z tego co wiem, czarodzieje mają się za elegantów i arystokratów i nie podrodze im z prostymi i brudnymi górnikami. |
| - W każdym mieście tej krainy jest mag. Niekoniecznie jawnie. Ktoś musi pilnować równowagi.
A Asaralowi zawsze tęskno było do przygód. Pod Berg jest mnóstwo jaskiń i opuszczonych korytarzy kopalni. Dla niego to raj. |
| - To od listy miast odejmij Yakorgrod. Odkąd twierdza stała się czysta od innych ras, królowie postanowili wyczyścić czarodziejów na całym terenie Gór Yakora. Na szczęście te czasy minęły, ale czarujący nadal omijają nas z daleka. |
| "Ta, na pewno" - pomyślał, po czym przypomniał sobie ile to już poznał historii w stylu "Na pewno ich tam nie ma... O kurwa, jednak są". |
| - Byś się zdziwił. Czarodziej to nie rasa. Przyznaję, że krasnoludy rzadko specjalizują się w magii, ale jednak są tacy. Rada nie zostawiłaby żadnego miastabez opieki. |
| - Na pewno, ale wiesz jak jest. My najpierw działamy, potem myślimy. |
| - Radzę przemyśleć wasz styl życia. Na przykładzie łowcy widać, jak może się to skończyć. |
| //Mamy tu 807 odpowiedzi, robić nowy wątek na naszego RP?// |
| //Tak. Na telefonie przycisk "zjedź na dół" mi nie działa :/ // |
| Robić nowy wątek? :F |
| Ja zrobie. Tylko powiedźcie kiedy. Mam już chyba dobry początek jak to zacząć |
| Jeśli nie macie nic przeciwko. I tytuł podsjcie jak to nazwać |
| Założę ja, abyście mieli od razu posta. :) W każdym razie pozostaje pytanie o to, kiedy go założyć? I czy jeszcze ktoś będzie chciał dołączyć? |
| Skład już jakiś mamy.
1) Karthus
2) Ginny
3) Sky
4) EFita
czekamy na postać twoją i bez bo też mówiła że jest zainteresowana. |
| Inicjatywa umarła.
Szkoda. |
Zaloguj się, aby wziąć udział w dyskusji