Karthus
02.05.2016
(Wiem: takie sobie, ale chyba na start wystarczy)
- Co do cholery!? - wrzasnął Tristan, wyczuwając jak ziemia pod nim cała się trzęsie.
Czym prędzej wypadł z namiotu i chwytając w rękę łuk, zbiegł ze wzgórza. Mijani po drodze wojownicy z trudem utrzymywali równowagę. Na ziemię zleciały namioty, broń, ktoś nawet upuścił pochodnię, która wywołał pożar na tyłach obozu. Zaniepokojone nagłym trzęsieniem ziemi i pożarem elfy rzuciły się do ratowania czego się da. Nagle ręka Tristana zaświeciła białym światłem, a on sam znalazł się w tajemniczym tunelu. Czuł chłód i ciepło, jakby dwa wiatry opływały jego ciało.
Mgnienie później poczuł jak zderza się z kamienną ścianą, a świat ciemnieje mu w oczach. Nim stracił przytomność, wyczuł, że upada na miękką trawę...
Huk, krzyk, oślepiający błysk, tunel. Kaen starała się przypomnieć sobie co się wydarzyło. Powoli otworzyła powieki licząc, że to wszystko okaże się tylko snem. Niestety rzeczywistość okazała się inna. Dziewczyna znajdowała się na niewielkiej polanie w środku enigmatycznego lasu. Wszędzie dookoła rosły gigantyczne grzyby i drzewa o wielobarwnych liściach. Trawa miała nienaturalnie zielony kolor. Wstała, otrzepując się z ziemi, po czym wykonała kilka głębokich wdechów, aby zachować spokój. Zdrowy rozsądek podpowiadał jej, że musi poczekać i zobaczyć jak sprawy ewoluują. A nóż widelec okaże się, że to po prostu pokręcony, ale wyjątkowo realny sen? Ruszyła więc lasem, licząc, że spotka po drodze jakiś ludzi.
Sky300
03.05.2016
Lein patrzył na księżyc przez mały otwór w swojej celi. Jednak w jednej chwili poczuł jakby całe powietrze dookoła niego zaczęło drgać, kiedy zdał sobie sprawę z dziwnego uczucia przestał cokolwiek widzieć oślepiony przez błysk.
Otworzył oczy dopiero, jak poczuł pod swoim ciałem miękkie źdźbła trawy. Dookoła niego rosły nienaturalnych kształtów jeżyny i plamiaste grzyby. Te kolory tak bardzo różniły się od więziennych szarości.
Proszę, niech to nie będzie sen... - szepnął, po czym rozpłakał się jak małe dziecko. - To tak wyglądała trawa. - Po pięciu latach widoku krat, zapomniał wnet jak wyglądał świat.
Po kilku chwilach otrząsnął się z wrażenia i ruszył wzdłuż lazurowego strumyka.
,,Pewnie woda zaprowadzi mnie do jakiejś wioski" - pomyślał.
60secondsToDie
03.05.2016
Niewyraźna postać obserwowała równie rozmyte cienie zza czarnego gąszczu. Mrużyła czarne oczy, które błysnęły złowróżbnie, lecz ów niebezpieczne ogniki zostały zauważone jedynie przez niewinne, słowicze paciorki i tańczące w powietrzu liście.
Bezimienna nie brukała swego gatunku pospolitym nadawaniem imion. Była tym, czym być chciała w danej chwili. Teraz stała się łowcą, w ciszy i cierpliwości czekającym na niczego nieświadomą zwierzynę. Łowca musi być czujnym słuchaczem i fałszywym przyjacielem. Bezimienna oszukała naiwne, ludzkie zmysły, przybierając postać kiełkującego grabu. Wychwytywała dźwięki. Przysiadła na nieznajomym ramieniu jako lekki motyl. Dwulicowy towarzysz.
W końcu schowała się w trawie, niczym głodna żmija.
Gdy wreszcie zdjęła całun, kryjący wszelkie niedoskonałości, ze swojego sztucznie człowieczego lica, była sukkubem, rogatym dziewczęciem o ponętnych ustach. Kunsztowny tatuaż zdobiący dekolt przedstawiał głowę niedźwiedzia z wetkniętą różą.
Bezimienna przyjęła chwilową nazwę.
Sky300
03.05.2016
/ / 60sec, prosimy jeszcze dodać opis postaci w wątku ,,Nowa drużyna poszukiwaczy'' :) / /
60secondsToDie
03.05.2016
//Okej, ale charakter będzie ubogi, bo nie chcę zdradzać zamiarów. I raczej większość ma się objawiać w trakcie.//
Karthus
03.05.2016
Gdy Tristan otworzył oczy zrozumiał, że nie jest już w swoim namiocie, a w lesie, w którym każde drzewo wokół niego wyglląda, jakby miało twarz. Powoli wstał i otrzepał ubranie z resztek trawy.
- Cholera - zaklął pod nosem i sięgając po łuk, ruszył w stronę drzew.
Po kilku minutach marszu drgnął jak rażony piorunem. Jakaś ciemna sylwetka przeszła między zaroślami. Ostrożnie napiął cięciwę i posłał strzałę ostrzegawczą.
60secondsToDie
03.05.2016
Bezimienna umknęła przed nadciągającą strzałą, która wbiła się w pobliskie drzewo po same biało-czarne lotki. Nie mogła ani na chwilę zapomnieć, że jeśli zostanie zraniona, ułuda ludzkiego ciała rozpłynie się, ukazując jej prawdziwą, bezkształtną formę.
Spojrzała na polanę, skąd poszła strzała. Człowiek, tego była pewna. Ruchy pozornie rażące swym profesjonalizmem, lecz dla niej niezdarne i całkowicie przewidywalne. W rękach broń dystansowa, a na plecach kołczan.
Ostrożnie wychynęła zza roślinności, nie powodując najmniejszych szelestów i szumów, które mogłyby ostatecznie zdradzić jej obecność zbyt szybko.
Rude włosy przysłoniły pole widzenia na ułamek sekundy. W porę zdążyła je odgarnąć. Nienaturalna płynność i subtelność ruchów Bezimiennej była zauważalna.
Sukkub stanął na pierwszej partii zielonej trawy, tworząc w powietrzu wyszukane mozaiki swym lwim ogonem.
- Jesteś na terenie Pani Lasu. Idź za mną - odrzekła. Wiatr zagrał w koronach drzew, łagodnie napominając, że wkrótce zacznie zmierzchać.
Karthus
03.05.2016
- Nie zemną te numery - zaśmiał się elf, posyłając drugą strzałę. Celowo spudłował. Grot tylko musnął włosy stworzenia kilka cali od szyi i zarył się w miękki mech.
60secondsToDie
03.05.2016
Bezimienna wywróciła oczami. Człowiek sprawiał wrażenie nazbyt inteligentnego, ażeby przechytrzyć go w tak prosty sposób. Ale irytowała ją jego pewność siebie.
- Nigdy nie trafisz, człowieku - wysyczała, podchodząc bliżej. - Prędzej czy później zginiesz, pożarty przez nieznane ci stworzenia. Skonasz, nikt nie przyjdzie z pomocą. Tylko ja znam te tereny tak dobrze.
Karthus
03.05.2016
- Nie zrozum mnie źle - rzucił z uśmiechem Tristan. - Ale wolałbym, żebyś stanęła dalej.
Naciągając ponownie łuk, posłał strzałę na tyle blisko, że dziewczyna musiała poczuc jak czarne pióro lotki, dotknęło jej szyi.
- I nie jestem człowiekiem - dodał.
60secondsToDie
03.05.2016
Bezimienna zaśmiała się perliście. Nie drgnęła pod dotykiem lotek, ani stalowego grotu, który delikatnie musnął jej szyję. Strach przed narzędziami ludzkiego, elfiego, gnomiego, czy krasnoludzkiego wyrobu, nie imał się tej dziwacznej postaci.
- Wiem, kim jesteś. Ale to nieistotne. W końcu i tak umrzesz, ale fakt, kiedy to nastąpi, zależy jedynie od ciebie. Cóż postanowisz?
Sky300
03.05.2016
Lein obserwował całą scenę ukryte za czterometrowym, grubym mleczem. Nie mógł podejście do osobników, nie miał czym się bronić. W tym momencie mógłby tylko uciec albo wezwać demony, ale do tego potrzeba wytrzymałości i siły, a teraz ledwo trzyma się na nogach.
Postanowił zostać w ukryciu jak najdłużej.
Karthus
03.05.2016
- Póki co to się tutaj rozejrzę - stwierdził elf i nie czekając na reakcję nieznajomej ruszył w kierunku nakrapianego kamienia, na którym kiełkowały róże.
60secondsToDie
03.05.2016
Bezimienna zaśmiała się ponownie i kątem oka zerknęła za siebie, skąd kilka chwil temu dobiegł drobny szelest. Nadgryzła kciuk, a kropla krwi popełzła po trawie, czyniąc ją na swej drodze transparentną, jakoby skutą lodem. Żmija ruszyła na łowy bez przewodnika. Rudowłosy sukkub w dalszym ciągu przyglądał się poczynaniom elfa.
Kaen od jakiegoś czasu wędrowała po lesie. W końcu dotarła do polanki na której odbywała się dziwna scena. Obserwowała wydarzenia ukryta za kamieniem. Widząc, że nieznajomy elf kieruje się wprost do jej kryjówki, podniosła się wyciągając swą broń. Z obojętnością skierowała w jego kierunku srebrzyste ostrze.
Sky300
03.05.2016
Widział poczynania kobiety, dlatego spodziewał się żmiji, która zawisła teraz na jego nodze. Powoli wpuszczała toksynę do jego ciała.
Jednak nic sobie z tego nie robił. Miał już do czynienia ze żmiją. Ba! Nie jedną!
Przypomniał sobie jak to w więzieniu testowali na nim działalność trucizny. Na początku padał twarzą na ziemię i następne dwa tygodnie zdrętwiały leżał na pryczy. Z czasem już przestał odczuwać cokolwiek.
Widać teraz już się nie ukryte. Kobieta właśnie go namierzyła.
Karthus
03.05.2016
Na widok ostrego jelca, Tristan odskoczył do tyłu i naciągnął łuk.
- Masz ci los - mruknął. - Kto jeszcze?
60secondsToDie
03.05.2016
Puste, rybie oczy wbiły beznamiętne spojrzenie w nieco wyszczerbioną klingę, będącą chwilę temu niebezpiecznie blisko elfiej piersi. Śledziła również piękną broń dystansową, prawdziwe arcydzieło kowalskiego fechtunku. Była ciekawa dalszego rozwoju wydarzeń, więc oparła tylko smukłe dłonie na biodrach, zdmuchując niesforny kosmyk z czoła.
Posłała w stronę ofiary krwawej żmii nieme polecenie, aby się zbliżyła.
- Kim jesteś? - rzuciła ogoniasta pustym głosem. - Zaraz, zaraz. Jeśli się nie mylę. Ty jesteś Oczko, tak? Co tu robisz?

Część postów została ukryta (22)

Zaloguj się, aby przeglądać cały wątek

Sky300
03.05.2016
// A nie miałeś celować w oko? xD //
Karthus
03.05.2016
//ooo sorki xd trochę zmęczony jestem //
Sky300
03.05.2016
// xD Musimy to trochę usprawnić... //
Stworzenie nie przejęło się strzałą w oku i zaczęło sunąć w ich stronę. Dziewczyna zwinnym ruchem uderzyła w miejsce gdzie powinna być szyja. Napotkała opór, ale katana nie uszkodziła zbytnio przeciwnika.
- Co jest? - rzuciła pod nosem, po czym zwróciła się do pozostałych - Broń go nie rusza, ale musi mieć słaby punkt.
Karthus
03.05.2016
Odskakując z drogi szarżującego stwora, elf jeszcze raz posłał strzałę. Tym razem grot uderzył w udo i utkwił w nim po same lotki. Ku zaskoczeniu, czarna masa wchłonęła pocisk i jakby nigdy nic ruszyła dalej.
Sky300
03.05.2016
- Wygląda na istotę z demonicznymi korzeniami. - Stwierdził. - W takim razie powinna ruszyć ją broń z tego samego materiału co ona sama,
Po tych słowach wykonał dwa dynamiczne kroki w przód i wetknął szablę w brzuch istoty. Ta zasyczała i rzuciła się na kolana pod naporem bólu.
- Raczej nie umrze prędko. Możemy przy okazji zapytać, co tu się w ogóle odpierdala - powiedział do towarzyszy, a on natomiast zaczął czyścić klingę z sadzy - krwi monstrum.
Sky300
03.05.2016
* korzeniami - stwierdził.
Karthus
03.05.2016
- Nie wiem, czy to gada - odparł Tristan i trącił stwora końcem łuku. - Ale mam pomysł.
Następnie podszedł do ubitego wcześniej jelenia i przy pomocy noża pozbył się poroża. Wręczył jedną część Kaenowi.
- Gdyby się żucał, celuj tym w kark.
Drugą część wetknął w zaszyte usta.
// Moja postać jest kobietą xD //
Sky300
03.05.2016
- Co chcesz zrobić? - zapytał zdezorientowany.
Wzięła do ręki przedmiot, obserwując poczynania elfa. - Nawet jeśli gada, to wątpię by odpowiedziało.
Karthus
03.05.2016
Posługując się wargą stwora, jak oparciem, elf wetknął jelec do jego ust i zaczął stopniowo naciskać, aż nie otworzył szczęki.
- No proszę - uśmiechnął się pod nosem. - Ma język.
- To, że ma język o niczym nie świadczy. - prychnęła - Lepiej wymyślmy jak się bronić, jeśli pojawi się ich więcej. On ma swoją szablę, ja mogę się przemienić, a ty?
Zwróciła się do Tristana.
Karthus
03.05.2016
- Łuk i strzały - odparł, szturchając grotem język. - Jednak widzę, że one nie za wiele się tu zdadzą.
Sky300
03.05.2016
- Urodą zabije niejednego potwora - powiedział śmiejąc się w głos.
Przewróciła oczami. - Bardzo zabawne. Ech... trzeba coś znaleźć. Nie możesz być bezużyteczny.
Podeszła do potwora, starając się obmyślić jakikolwiek plan działania.
Sky300
03.05.2016
- Jeśli chcesz, mogę stworzyć ci strzały zdolne do zabicia tych istot - zaproponował.
Karthus
03.05.2016
- Byłbym zobowiązany - skinął głową Tristan. - A tym czasem znajdźmy schronienie.
// i sorrki ale musze uciekać. Jutro o 22? //
Sky300
03.05.2016
// Może nie o 22? Ja byłabym za wcześniejszymi godzinami.
Bez, ty zostajesz? Piszemy dalej? //
Karthus
03.05.2016
//dobra. Ja jutro cały czas będe na opowi. Jak coś napiszecie to będe wiedział//
//Sorki, ale ja też spadam. Zresztą, pisanie w dwie osoby jest dosyć słabe. Ja mogę jutro od 20//
Sky300
03.05.2016
// No dobra. Ja jutro mogę od 16 z przerwami. //
//Dobra, jakoś się ogarnie.//
Chomik nr.7
04.05.2016
Repente Ventus powoli i niespiesznie pokonywał piaszczystą ścieżkę. Otaczał go gęsty, wielobarwny, lecz także przerażający las w którym drzewa dosłownie zdawały się żyć. Jednakże na osamotnionym wędrowcze nie wywoływało to większego wrażenia, drzewa jak drzewa. Póki nie wstaną i faktycznie nie sprawią mu kłopotów, nie ma najmniejszych powodów do lęku.
Prawą dłonią sięgnął za pas i wyciągnął małą buteleczkę saki. Odkręcił ją szybko i pociągnął parę łyków, delektując się jej smakiem. Co prawda od kiedy padł ofiarą tego dziwnego zaklęcia mógł jej już nigdy nie spotkać, jednak jeśli nigdy nie będzie jej pił, to się zmarnuje, a teraz potrzebuje udawać kogoś mniej groźnego niż w rzeczywistości. Kiedy odkładał trunek na miejsce, raz jeszcze zmierzył okolicę wzrokiem. Zaważył sokoła, który jednak nie pasował do zmutowanej fauny okolicy, a i poruszał się nienaturalnie płynnie.
"Sukkub. Czemu nie? Pogadać przynajmniej idzie". Skręcił nieznacznie i powoli zaczął zbliżać się do miejsca, gdzie powinna znajdować się służka piekieł. Choć zważywszy na okolice, mogła odgrywać ważniejszą rolę. Tak byłoby nawet lepiej, tematy do rozmów byłyby ciekawsze.
Podróż zajęła mu parędziesiąt minut, więc jak się okazało, przegapił co najmniej dwie potyczki oraz jakże przewidywalne rzucanie się sobie do gardeł z racji... Zgadywał, że przynależności. Zlustrował zgromadzonych, rozpoznając znajomych z pola bitwy i opowieści.
Oczko; Bezimienna, którą lubił nazywać Scortum, czyli pewnie ta sukkub, którą zauważył; Lein; Kaen... Z tego może wyjść ogrom pamiętnych sytuacji.
- Chcecie może sake, mam tego sporo - powiedział bez emocji w głosie.
//Po co umawiamy się na konkretne godziny?//
Sky300
04.05.2016
- Ciebie też tu przywiało? - zapytał znając już odpowiedź. - Witaj w klubie. - Nie dostrzegł dobytej broni, ani złych zamiarów, dlatego wyciągnął do niego dłoń. - Nazywam się Lein.
Karthus
04.05.2016
- Robi się ciekawie - mruknął elf, zostawiając stwora w spokoju. - Czterech oszołomów w środku dziwnego lasu plus sukkub, który zwiał. Dodatkowo pokraka, którą ciężko ubić. Czy może być lepiej? - zaptał ironicznie.
Chomik nr.7
04.05.2016
- Repente - Uścisnął dłoń mężczyzny, po czym przysiadł na jakimś pieńku. - Można powiedzieć, że mnie tu przywiało. Podczas walki z jakąś bestią, zakładam, że to sprawka jakiegoś maga z nadmiarem wolnego czasu. - Obdarzył każdego chłodnym spojrzeniem. - Ustaliliście już jakieś plany? Nie licząc nie pozabijania się nawzajem. I czy wiecie coś o tym świecie? Ktoś tu żyje? Mają tu miasta, magię? Doba trwa mniej więcej tyle samo? Wiecie, takie tam ważne duperele. - Ponownie zażył nieco sake, po czym wyciągnął ze swej torby podróżnej kolejną butelkę. Rzucił ją Leinowi. - Proszę.
Karthus
04.05.2016
- Narazie wiem tyle samo co ty - zaczął elf i naciągając cięciwę, strzelił w niebo. Strzała leciała krótko i trafiła w szybującego, kolorowego orła. - Takich zwierząt jeszcze nie widziałem - dodał, strącając dwa kolejne osobniki. Te były różowe z nakrapianymi dziobami.
Sky300
04.05.2016
Złapał butelkę sake i wziął dwa łapczywe łyki.
- Dzięki - rzekł do Repente. - Na razie spotkaliśmy tego oto sympatycznego pana. - Wskazał na postać, kwiczącą na ziemi. - Wiemy o niej tylko, że ma demoniczne korzenie, a bronie o tym samym pochodzeniu mogą ją zranić.
Przypomniał sobie, że miał przerobić strzały elfa, więc podszedł do niego i poprosił go o podanie mu kołczanu.
Karthus
04.05.2016
- Zostało tylko dwadzieścia - powiedział Tristan, wręczając Leinowi kołczan. - Na razie wystarczy.
Sky300
04.05.2016
Skinął głową i zabrał strzały. Najpierw musiał sobie przypomnieć recepturę na demoniczną materię. I wreszcie sobie przypomniał. Przypomniał sobie starą stronicę wyrwaną z Szóstej Księgi Alchemii Zakazanej.
,,Węgiel, palec demona, popiół" - powtarzał w myślach. - ,,Jak dobrze, że idąc tutaj zatrzymałem się w jaskini.."
Wydawało mu się, że ma już wszystko, co potrzebne, więc zabrał się za tworzenie Kręgu Przemiany. Potrzebne przedmioty ułożył w centrum wzorzystego kręgu, a po bokach sterty węgla i palców poukładał równo strzały. Po zmówieniu formułki łączącej wszystkie groty zmieniły kolor z metalicznego na smolistą czerń.
Podszedł do stwora i wbił w niego strzałą, a następnie wyciągnął i oczyścił.
- Działa - stwierdził patrząc na zwijającą się z bólu istotę i wręczył kołczan elfowi.
Karthus
04.05.2016
- Chwila - rzucił Tristan, skinął głową w podzence i podszedł do istoty - To jeszcze dycha? Z dziurą po mieczu w brzuchu?
Potem uklęknął obok i wbił złote poroże w czarny tors. Potwór drgnął i silnym ciosem odepchnął elfa w tył.
Nim ktokolwiek zdążył zareagować, stworzenie było już na nogach i pobiegło ile sił w nogach do lasu.
Sky300
04.05.2016
- Dycha - odparł poirytowany. - Naprawdę myślałeś, że te istoty mają taką skalę wytrzymałości, jak istota pochodzenia ludzkiego? - Zmrużył oczy.
Karthus
04.05.2016
- O nie! - ryknął Tristan i otrzepując koszulę i spodnie z trawy, ruszył za istotą. - Nie ma mowy!
//zw tak z 20 minut//
Sky300
04.05.2016
Lein jakoś nie miał ochoty się rozdzielać, więc pobiegł między drzewami za Tristanem muskając palcami rękojeść szabli u swojego boku.
// Spoko :D //
Chomik nr.7
05.05.2016
- Pobiegli samotnie w krzaki. Aha - mruknął. - A jeden z nich ma moją sake. Trudno. - Wzruszył ramionami i niespiesznie wstał. - Biegniemy za nimi? - spytał Kaen.
//Nie ma o czym pisać, jak dajecie posty na trzy linijki. :v //
Karthus
05.05.2016
Gdy Tristan wbiegł między drzewa, potwór był już po za jego zasięgiem. Oststanie co ujrzał to czarne stopy znikające w pomarańczowej ścianie liści. Cholera, zaklął w myślach. Następnie poprawił ułożenie kołczanu i jeszcze raz przeliczył strzały.
- Dwadzieścia - mruknał pod nosem.
Już zamierzał wracać, gdy coś przykuło jego uwagę.
Tajemnicza istota zostawiła za sobą ślad niebieskiej cieczy - niewątpliwie krwi, która musiała mu wyciekać podczas ucieczki.
- Co o tym myślisz? - zapytał Leina, gdy ten znalazł się obok.
Sky300
05.05.2016
// Wcześniej napisałam, że jego krew jest w postaci podobnej do sadzy, ale ok, może zostać niebieska :D //
Lein zanurzył palec w cieczy i wziął ją do ust. Chwilę smakował, po czym wypluł krzywiąc usta.
- Krew -  orzekł. - Proponuję dobić tę istotę jak najszybciej, aby nie powiedziała o nas reszcie znajomym. Jest też opcja numer dwa. Możemy śledzić ją, aby dowiedzieć się, gdzie jest ich legowisko i zobaczyć, na czym stoimy. - Popatrzył na tworzysza. - Zdecyduj.
Karthus
05.05.2016
//a to sorry. No właśnie szukałem tego posta ale coś się mi zepsuło i forum mam ucięte//
- Jeśli jest ich więcej - zaczął Triatan - To mamy przerąbane. Wróćmy do reszty i poszukajmy schronienia.
Po czym ruszył po swoich śladach na polanę. Słońce powoli zachodziło, więc musieli się śpieszyć. W głębi serca elf był jednak ciekawy, jak wygląda ten świat nocą.
- Wróć sam, ja coś upoluję.
Sky300
05.05.2016
- Tylko mi nie zejdź tam gdzieś po drodze! - odkrzyknął do Tristana. - Jeszcze mogą się przydać te twoje szpikulce. - Wskazał palcem na tył pleców w miejsce, gdzie znajdowałby się kołczan.
Kiedy wrócił na polanę, nikogo tam nie zastał.
,,Gdzie oni wszyscy się podziali" - pomyślał.
Rozpalał ognisko, gdy usłyszał gwałtowny szelest liści. Odgłos dobiegał zza gęstego krzaka. Wyciągnął szablę przed siebie, a jej czubek wycelował prosto w środek krzewu.
Karthus
05.05.2016
Na widok łatwej zdobyczy, czarny stwór wyskoczył z zarośli. Nie wyglądał tak jak poprzedni, jego ciało było zdeformowane. W miejscu rąk sterczały dwa, długie odnóża wzorowane na modliszkach, a grzbiet pokryty był kolcami.
Istota zaryczała i rzuciła się biegiem na Leina. W bezpośredniej konfrontacji mógł nie mieć szans. Nagle potwór zerwał się z ziemi i potężnym skokiem chciał skrócić dystans.
Niestety puszczona z znienacka strzała zatrzymała jego posunięcie, przeszywając jego krtań. Runął na ziemię i zaczął ryć kopytami głębokie bruzdy.
- Mam cię - zaśmiał się Tristan.
Następnie posłał drugą, czarną strzałę, która utkwiła w lewym oku potwora, przebijając mu głowę na wylot.
- Ty cholero! Myślałeś, że nie widzę jak znikasz w krzakach i próbujesz nas zajść z flanki? - zapytał elf, nie oczekując odpowiedzi. Wiedział, że raczej jej nie otrzyma.
Sky300
05.05.2016
- Całkiem nieźle - Pokiwał głową z uznaniem. - Ale jego raczej nie zjemy. Rzuć tutaj te króliki i powiedz czy czegoś się dowiedziałeś.
Karthus
05.05.2016
- Owszem - elf przysiadł, gdy tylko pozbierał strzały, które okazały się w zaskakująco dobrym stanie. - Korony drzew przysłaniają niebo. Kierunek marszu musimy określić tutaj. A te króliki - wskazał na kupkę sierści - To nie króliki, tylko zające z bardzo ostrymi kłami. Tu wszystko żywi się mięsem. Istna dżungla. Na pocieszenie, ta czarna wieża jest mniej więcej trzy dni drogi stąd i... ktoś pali w kominach.
Nie wierząc własnym oczom, Tristan wskazał na kłęby czarnego dymu unoszącego się ponad górami.
Sky300
05.05.2016
Patrzył szeroko otwartymi oczami na wysoki żelazny komin, który kompletnie nie pasował do otaczającej go puszczy rodem z baśni.
- Zanim ruszymy w dłuższą drogę do wieży, może pójdziemy to sprawdzić? - zaproponował Lein ogryzając ostatnią kostkę zająca.
Chomik nr.7
06.05.2016
//Oke, jakim cudem nikt tego nie zauważył wcześniej? Poza naszą trójką ktoś zagląda do tego RP? Bo jak nie, to nie widzę sensu takiej gry, róbcie wtedy solówę. :v//
//Ogólnie to sorry, że mnie nie było. Zapominałam o ważnym projekcie i musiałam go skończyć. Od jutra będę//
Sky300
06.05.2016
// Nie jesteśmy ślepi, po prostu robimy swoje. Przecież nie będziemy czekać aż Bezna, 60sec. i ty się pojawicie. Czyżbyś nie ty pytał, po co umawiamy się na konkretne godziny? No właśnie dlatego.... Żeby nie było takich solówek.
Bezna, w porządku ;) Kończ go szybko i wracaj :D //
Chomik nr.7
06.05.2016
//Wiecie, że wystarczy pisać posty dłuższe niż trzy linijki, aby nie było potrzeby umawiania się? Mój pierwszy powinien być minimum, jeśli chodzi o długość//
Sky300
06.05.2016
// No ale niektórzy, patrz ja, nie mają na tyle czasu na pisanie, a chcemy, żeby akcja szła w miarę sprawnie. Nie ma potrzeby rozdrabniać się nad niektórymi rzeczami. A zresztą jak ktoś będzie miał ochotę się rozpisać, to się rozpisze. Nie mamy tu nakazanej długości wpisów :D Chyba :P Sakal, jak coś to wbijaj na inny wątek, żeby nie zaśmiecać ;) //
Kociara
11.05.2016
//nie martwcie się, ktoś napewno to czyta tylko nie chce wam zaśmiecać wątku, np ja to czytam i bardzo mi się podoba pierwszy raz na takie coś natrafiłam :D a i sorry za zasmiecanie ale nie chciało mi się szukać tego drugiego wątku //

Zaloguj się, aby wziąć udział w dyskusji