Frajerka

Kretynka 1

 

Dawno temu żyła sobie w wielkim mieście kretynka, frajerka i jak tam jeszcze można kogoś, kto naiwnie wierzy, że coś się wydarzy pozytywnego w jej życiu. I przeważnie źle myśli. Przykłady na jej głupotę można wymieniać bez końca. Nie starczyłoby nawet miejsca w największym zeszycie znalezionym pośród licznych atrakcji w sklepie typu dyskont gdzie jest wszystko. Od puszki kukurydzy po długopis, bułkę, komputer, telefon.

Możliwe, że nie zabrakłoby go w sieci czyli na blogu, który postanawia założyć i spisywać wszystko w programie do tego przeznaczonym. Inaczej nie byłaby w stanie przeczytać tych zapisków, bo pisze jak kura pazurem jak to się dawniej mówiło. Chodzi jej po głowie kolejny idiotyczny pomysł o tym żeby wydać książkę. Myśli, że to takie łatwe skoro tyle osób prywatnych i publicznych to robi z sukcesem większym lub mniejszym.

Najwyżej będą ją czytać tylko nastolatki z gimnazjum lub podstawówki. Zawsze to jakiś klient , a może także ich mamy, siostry, znajomi ze szkoły, babcie? Wszystko jej jedno byle by się pieniądze na koncie zgadzały. Rozda kilka egzemplarzy w konkursie w którym trzeba będzie odpowiedzieć na banalne pytanie: Dlaczego to właśnie Ty chcesz przeczytać dzieło wspomnianej kretynki. Posypie się lawina komentarzy, a może nawet będzie można przesyłać odpowiedź pocztą? W ten sposób konkurs dotrze wielu grup wiekowych. Decyduje jednak, że jak już to wszystko się wydarzy to wystarczy internet. Każdy go ma i jest coraz szybszy.

Pisze więc swoje historie o wszystkim i o niczym. Czasami zamieści jakieś porady urodowe, w końcu to takie modne. Każdy teraz ma bloga z kosmetykami i treścią w stylu: co zrobić z puszącymi się włosami? Jak nałożyć samoopalacz? Wiele osób znajdzie coś dla siebie. Nie uważa, że to nudne. Sama czyta tego typu wskazówki od czasu do czasu. Z reguły wtedy jak już wpisze: jak usunąć zacieki z samoopalacza czy jak poprawić kolor włosów, który nie wyszedł tak jak pokazany na opakowaniu farby. Czasami jest za późno i musi się udać do specjalisty naprawić to co zrobiła sama.

Po czasie zyskuje na tym, a przynajmniej tak jej się wydaje, bo nie umie czytać dostępnych statystyk. W końcu to kretynka nie bez powodu. Widzi te absurdalne wyświetlenia i cieszy się jak głupi do sera tylko, że do ekranu swojego smartfona. Zdaje sobie z tego sprawę gdy ktoś komentuje jej twórczość pisząc co i jak, podając link do rzeczowego artykułu na ten temat. Czyta z zainteresowaniem. Co z tego wyniknie? Być może przeczytacie to w dalszej części.

Średnia ocena: 0.0  Głosów: 0

Zaloguj się, aby ocenić

Komentarze (1)

  • Canulas 14.03.2018
    Hmm, bęłdów mało - troszkę tam interpunkcja, ale... Dziwne. jakiś przekaz niesie, ale czy jestem zaintrygowany? Se tak (by słowa odwrócić) - Możliwe, że powącham jeszcze jedną część, ale jeśli tonacja się utrzyma, to chyba ulokuję prąd w innym gniazdku. Chwilowo bez oceny.

Napisz komentarz

Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania