Francuz w Sztokholmie

Grzegorz Brańka

Francuz w Sztokholmie

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

Historia oparta na faktach.

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

Francja, rok 1810

Carl Otto Morner stał przed jedną z kamienic, mieszczącą się na obrzeżach Paryża. Przez chwilę usiłował zebrać myśli, po czym zapukał do bramy. Po chwili wrota rozwarły się. Na spotkanie gościa wyszedł kamerdyner w liberii. Morner podał swoje nazwisko i dodał:

- Przybyłem tu do marszałka Jeana Bernadotte. Proszę zaanonsować mnie panu - dworzanin skinął głową, zniknął w ciemnym przejściu. Powrócił w ciągu kilku minut.

- Marszałek czeka, panie - powiedział beznamiętnie. Carl podążył za kamerdynerem. Przechodząc przez liczne, bogato zdobione pomieszczenia, mężczyźni dotarli do salonu, gdzie siedząc w wyściełanym fotelu, oczekiwał na nich wysoki człowiek, ubrany w mundur wojskowy.

- Zostaw nas samych - rzucił gospodarz pod adresem służącego. Kamerdyner natychmiast opuścił pokój.

- Proszę siadać - zwrócił się Bernadotte do gościa, wskazując stojące obok siebie krzesło. Szwed przyjął zaproszenie, jednocześnie nie spuszczając wzroku z Francuza, który wyraźnie przewyższał go wzrostem. Wreszcie Morner odezwał się:

- Panie marszałku, przyjechałem tu, by rozwiązać niezwykle trudną sytuację, w jakiej obecnie znajduje się mój kraj. Jak pan zapewne wie, miłościwie nam panujący król, Karol XIII, oby żył wiecznie, nie może być pewien pokoju na ziemiach swego królestwa, gdy Bóg zechce wezwać go do siebie. Co prawda, dotąd żyje bratanek i poprzednik Jego Królewskiej Mości, jednakże nasz miłosierny Pan wyraźnie poskąpił mu zdolności właściwego sprawowania władzy królewskiej. Sam Najjaśniejszy Pan nie pozostawił po sobie potomka. Rząd został zmuszony do poszukiwania dziedzica korony poza granicami Szwecji. Więc pytam: marszałku Bernadotte, czy jest pan gotów przyjąć godność następcy tronu, a gdy nadejdzie czas, z boskiego nadania włożyć koronę Karola XIII i jego poprzedników?

Na twarzy wojskowego odmalowało się niemożliwe do opisania zaskoczenie.

- Dlaczego mnie ofiarujecie berło? – zapytał. - Przecież o sukcesję stara się Fryderyk Krystian, brat monarchini duńskiej.

- Istotnie. Niemniej Jego Wysokość oraz jego ministrowie nie są pewni, jakie stanowisko wobec tej kandydatury zajmie cesarz Napoleon, a utrzymanie sojuszu z Francją stanowi podstawową zasadę szwedzkiej polityki zagranicznej.

- Cesarz może zgodzi się wysłać mnie za granicę, ale mam być monarchą Szwedów, nie Francuzów, dlatego przyjmę tę godność dopiero wówczas, gdy wolę osadzenia mnie na tronie wyrażą przedstawiciele narodu, któremu miałbym służyć.

- Oczywiście. Pana kandydatura zostanie przedstawiona do zaakceptowania Riksdagowi. Dziękuję, panie marszałku, pozwolę sobie teraz pożegnać się, by przedstawić przedmiot naszej rozmowy na dworze cesarskim. Do widzenia. Mam nadzieję, że wkrótce będziemy zwracać się do pana per Wasza Książęca Wysokość.

Porucznik Morner wstał, po czym opuścił dom Jeana Bernadotte.

 

*

 

Zgodnie z przewidywaniami szwedzkiego posła, Napoleon I Bonaparte został poinformowany o aspiracjach Fryderyka Krystiana do tronu w Sztokholmie. Co wzbudziło zadziwienie skandynawskiego negocjatora, cesarz Francuzów przychylił się do propozycji z Amsterdamu kosztem wyniesienia rodaka. Ostatecznie władca zmienił zdanie, według krążących po Paryżu plotek, Bonaparte udzielił swej aprobaty dla intronizacji księcia Pontecorvo, ponieważ dotąd nie zapomniał poślubienia przez marszałka Dezyderii Clary, dawnej narzeczonej Napoleona.

W końcu września 1810 roku odbyła się nadzwyczajna sesja parlamentu Królestwa Szwecji. Deputowani mieli dokonać formalnego zatwierdzenia następcy tronu. Przewodniczący Johan Toll zwrócił się do zebranych:

- Kto z panów posłów jest za uznaniem Jaśnie Pana Jeana Baptiste Bernadotte, Księcia Pontecorvo, następcą tronu Szwecji i Norwegii zechce podnieść rękę - wszyscy deputowani unieśli dłonie na znak aprobaty. O decyzji posłów natychmiast poinformowano dwór.

Osobisty sekretarz króla zameldował się w apartamentach monarchy. Zastał Karola XIII w nocnym stroju, siedzącego na szerokim łożu z baldachimem. Wygląd władcy wyraźnie świadczył o złym stanie jego zdrowia. Monarcha był wychudzony, twarz miał bladą i obwisłą. Sekretarz skłonił głowę, poczym podał królowi złożoną kartkę.

- Wasza Królewska Mość, oto uchwała przedstawicieli stanów naszej ojczyzny.

Karol pochylił głowę nad papierem. - To zabawne - odezwał się po chwili. - Kapral ma włożyć koronę. Cóż, potrzebujemy dziedzica, więc niech to będzie nawet francuski kapral. Wyślij pan telegram do Paryża, zaprosimy marszałka do jego nowego kraju.

- Rozkaz, Wasza Wysokość- odpowiedział wyraźnie zadowolony dworzanin i opuścił sypialnię.

 

*

 

Depesza z północy doczekała się wyjątkowo oschłej odpowiedzi. Mianowicie imperator znad Sekwany deklarował, że choć nie spodziewał się takiego obrotu spraw, wyrazi zgodę na wyjazd swego poddanego. Były oficer armii Napoleona zszedł z okrętu na szwedzkim wybrzeżu w październiku roku pańskiego 1810. Stary Karol XIII oczekiwał na przybycie swojego następcy, podtrzymywany przez dwóch lokajów. Jean zszedł po trapie, zbliżył się do monarchy, by ucałować jego rękę

- Panie - powiedział Bernadotte pochylając głowę. Król spojrzał na Francuza. -Powstań, Synu - rzekł władca. -Pora do Sztokholmu.

W stolicy odprawiono uroczyste nabożeństwo, w trakcie którego dotychczasowy książę Pontecorvo przyjął luteranizm, a król oficjalnie adoptował nowego dziedzica korony. Były marszałek przybrał imię Karol Jan. Już pierwsze dni Bernadottea na dworze były wypełnione obowiązkami. Książę Karol coraz częściej musiał zastępować ojca w monarszych obowiązkach.

Kulminacja przyszła w marcu roku 1811. Wówczas parlamentarzystom odczytano list władcy o następującej treści: ,,My, Karol trzynasty tego imienia, z Bożej łaski król Szwecji, w trosce o losy królestwa, ponieważ stan naszego zdrowia nie zezwala na właściwe pełnienie królewskich powinności, czynimy regentem naszego syna, Karola Jana i składamy na Jego ręce wszelkie obowiązki’’.

Jeśli Napoleon liczył, że dopuszczając rodaka do korony obcego państwa, zyska bezkrytycznego sojusznika, całkowicie się rozczarował. W drugim roku regencji Jana Karola Francja wypowiedziała wojnę Cesarstwu Rosyjskiemu. Mimo początkowych sukcesów, wielka armia Cesarza Francuzów ponosiła ciężkie straty w ludziach, co nie było wynikiem klęsk, lecz siarczystych mrozów, do których wojska agresorów były zupełnie nieprzygotowane.

Ambasada Francji w Sztokholmie zgodnie z poleceniami Paryża, naciskała na byłego marszałka, by przyszedł ojczyźnie z pomocą uderzając na armię carską. Książę Regent niezmiennie odpowiadał: - Postąpimy zgodnie ze szwedzką racją stanu.

Tak upływały wojenne tygodnie i miesiące, a osobliwa gra trwała. Dlaczego Bernadotte ignorował prośby rodaków? Być może regent starał się udowodnić przyszłym poddanym swoją niezależność w stosunkach z mocarstwem z nad Sekwany. Jednak kluczem do rozwiązania tej zagadki mogły być listy, jakie docierały na skandynawski dwór z Petersburga.

Aleksander I Romanow zapewniał Księcia Regenta, że ,, (…) jeśli Rosji zostanie pozostawiona wolna ręka w uporaniu się z francuską agresją, Cesarz Aleksander będzie skłonny wyrazić zrozumienie dla pretensji Karola XIII do korony Norwegii’’. Te deklaracje ośmieliły przyszłego króla. Szwecja przystąpiła do szóstej koalicji antyfrancuskiej.

Klęska Napoleona w bitwie pod Lipskiem w roku 1814 przyniosła spełnienie carskich obietnic. Pokonany władca Francji abdykował. W Wiedniu zebrał się kongres, mający ustanowić nowy europejski porządek polityczny. Debatujący politycy wyrazili zgodę na objęcie tronu norweskiego przez Karola XIII, w zamian za uznanie władzy Rosji nad Finlandią.

Czwartego listopada 1814 roku monarcha szwedzki w towarzystwie swego następcy, przybył do Oslo, by włożyć swoją drugą koronę. Stał się Karolem II Norweskim. W momencie koronacji król, nie mając sił, by chodzić, był niesiony w lektyce. Wychudły i pobladły, przypominał obciągnięty skórą ludzki szkielet w strojnych szatach. Wszyscy obecni patrząc na władcę, musieli zdawać sobie sprawę, że zmiana na obu tronach jest kwestią niezbyt długiego czasu. Istotnie starzejący się monarcha jeszcze bardziej ograniczył wystąpienia publiczne, coraz bardziej panowanie ostatniego przedstawiciela dynastii Holstein-Gottorp stawało się fikcją prawną. Miało to trwać jeszcze przez cztery kolejne lata.

Tak nadszedł 5 lutego roku 1818 roku. Karol Jan stał nad łożem swego ojca. Panujący szósty rok król był nieprzytomny, oddychał płytko. Oprócz lekarzy i następcy tronu, w apartamencie był obecny również szambelan, mający gdy tylko będzie to konieczne, przedstawić narodowi nowego władcę. Wreszcie pierś chorego podniosła się, po czym ciężko opadła. Przewodniczący konsylium lekarskiego zbadał pacjentowi puls. Zakończywszy badanie, medyk odwrócił się do obecnych.

- Koniec - powiedział grobowym głosem. Szambelan zbliżył się do ciała i ująwszy dłoń zmarłego, zdjął z serdecznego palca rodowy pierścień. Dworzanin podszedł do Księcia Regenta, nałożył mu sygnet. Wreszcie skłonił się wypowiadając symboliczne słowa: - Król umarł, niech żyje Król!

Proces, rozpoczęty w dalekim Paryżu przez Porucznika Carla Otto Mornera osiem lat wcześniej, ostatecznie dobiegł końca. Jean Baptiste Bernadotte był już Karolem XIV Janem Bernadotte. Założona przez niego dynastia, zasiada na tronie do dziś, w osobie Karola XVI Gustawa.

Średnia ocena: 0.0  Głosów: 0

Zaloguj się, aby ocenić

    Napisz komentarz

    Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania