Garda
Przedwcześnie opuszczam gardę
Zbyt szybko obdarowuję zaufaniem
Skorzystać może na tym niemal każdy
W ciebie wierzyłam, mimo że wszystko mi mówiło twoje zachowanie
Mówiłeś, że to nie jest przyjaźń
Choć miłością tego także nie nazwę
Tak bardzo pragnąłeś mej duszy dotykać,
A swe dłonie zanurzałeś w pustej masie, co gorsza półjawnie
Mówiłeś, o tak, wiele słów padało tamtej nocy
A ja wierzyłam, że je zechcesz urzeczywistnić
Naiwnie tobie serce swe powierzyłam
I z brutalną prawdą spotkanie musiało się w końcu ziścić
Teraz nazywasz mnie królową śniegu
I naprawdę nie wiesz, dlaczego stałam się tak zimna
Lecz ja już nie chcę na mych ustach czuć tęsknoty
Więc teraz ręce w górę muszę podnieść, jak już dawno powinnam
Bo przedwcześnie opuszczam gardę
Przed twym ciosem nie uchronię się już wcale
I chociaż głęboko w ciebie wierzyłam,
To w zamian dostałam jedynie karnet na rozczarowanie
Komentarze (16)
Oj kochana :( jak tak czytam te słowa, to szkoda mi Cię bardzo :( co do wiersza, jak zwykle super. Końcówka bardzo oryginalna, z tym karnetem na rozczarowanie. 5 i ściskam mocno ❤
„Mówiłem ci już, na czym polega szaleństwo? Szaleństwo to ciągłe, pieprzone, robienie tego samego w nadziei, że coś się zmieni. To wariactwo. Ale gdy usłyszałem to po raz pierwszy, pomyślałem "Jaja se robisz" i bum! Strzeliłem mu w łeb. Ok, ale wiesz co? Miał rację. Szybko zacząłem dostrzegać to wszędzie. Wszędzie wokół pieprzone czubki robią ciągle dokładnie to samo, w kółko i na okrągło. Myślą sobie "Tym razem będzie inaczej."
a tak serio - zawsze z każdym jest inaczej, pytanie tylko czy nie kończy się tak samo jak przedtem. Wiadomo że nie zawsze, ale warto pamiętać o poprzednich porażkach i zawsze brać na nie poprawkę.
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania