.

.

Średnia ocena: 5.0  Głosów: 2

Zaloguj się, aby ocenić

Komentarze (6)

  • Freya 18.02.2017
    "imigrantach bez prawa pobytu," - zwracam uwagę tylko na różnicę znaczeniową pomiędzy imigrantami, a emigrantami...
    "i zawsze dobrze się zachodzili." - może - dogadywali albo zgadzali
    Se trochu popiszę bo to ciekawy temat z wynajmem mieszkań. Otóż sąsiaduję od wielu lat z wynajmowanym lokalem mieszkalnym i przewinęło się przez niego kawał świata, a głównie obcokrajowcy. Wietnamczycy, Ukraińcy, Polacy a nawet Cyganie czyli właściciel nie ma żadnych oporów odnośnie wszelakiej nacji. I nigdy nie było z nimi jakichkolwiek problemów pomijając właśnie polaków. Bo w tym przypadku czasem imprezki, zdarzało się, że były na krawędzi dobrego smaku. Co do Azjatów, to aż nazbyt uprzejmi i wręcz niezauważalni, a zawsze była ich silna grupa i to samo odnośnie ukraińskich sprzymierzeńców. Ale najfajniejsi byli właśnie cyganie, bo mają bardzo otwarty sposób życia. Drzwi poza porą nocną zawsze były uchylone (przed drzwiami zawsze buty wyjściowe wystawione) i w każdej chwili można było tam zajrzeć - taki otwarty dom. Głośne i wesołe rozmowy, a całość koncentrowała się w pomieszczeniu kuchennym - takie centralne miejsce. Nawet jak się kłócili, to wiadomo było, że zaraz się pogodzą i będzie wporzo. Gdy schodzili się do nich znajomi, to można by pomyśleć, że cały tabor zajechał. Bardzo sympatyczni i otwarci na wszystkich, przynajmniej w tym, być może, wyjątkowym przypadku. Twgl. to byli oni bardziej znaczącymi postaciami we wspólnocie i może też to ma znaczenie.
    No i ci nasi; głównie bardzo młodzi ludzie, którzy widać było że często jest to próba jakiegoś wspólnego pożycia, a to niestety wychodziło im bardzo różnie i teges. Teraz też jest pani z dwojgiem dzieci w wieku przedszkolnym i też jest coś dziwnego, ale widać że ma z jedną dziewczynką poważne problemy emocjonalne - znaczy się ta dziewczynka ma jakiś problem. Jest bardzo pobudliwa i jak dostaje tego swojego spazmu, to już nawet pogotowie było parę razy. Na szczęście tu szpital dziecięcy jest blisko, no więc jakoś to wszystko się kręci... Pozdro:)
  • Mieszkaniec 20.02.2017
    Tam się o takich mówi "illegal immigrants / immigrants without papers", więc z perspektywy obywateli USA, czy tamtejszych pracodawców, to oni są "imigrantami", a z perspektywy ich ojczyzny to są "emigrantami". Faktycznie jest to dosyć pokręcone i można się pogubić ;) W związku z tym, w opisywanym kontekście szefowie knajpy, którzy sami zapomnieli jak cielęciem byli, nazywali swoich pracowników "imigrantami".
    "Dogadywali" - brzmi znacznie lepiej!
    Wszystko co piszesz o wynajmowaniu mieszkań, jest bardzo ciekawe. Prawdopodobnie, to nie ma znaczenia jakiej narodowości są lokatorzy. Chodzi o to jakie kto ma podejście do życia i czy po prostu jest fajnym człowiekiem czy jakimś nie wiadomo, jakim aspołecznym typem. Nie brakuje ich pod żadną szerokością geograficzną.
    Ta historia o pani z dwójka dzieci jest poruszająca. Ciężka sprawa, a dzieci w takim wieku mogą sprawiają wiele kłopotów wychowawczych. Jeżeli jest samotną matką wychowującą dzieci, bez jakiegokolwiek oparcia w rodzinie, to ma ciężki los, aż przykro o tym myśleć.
    Dziękuję za uzupełniający komentarz i materiał do przemyśleń.
    Pozdrawiam :))))
  • Pasja 20.02.2017
    Dorosłość w obcym kraju jest napewno trudniejsza i niesie różne niebezpieczeństwa. Z dala od rodziny jesteśmy skazani tylko na siebie, lub znajomych. Nieszczęścia chodzą parami i tu się w przypadku Dżanusa sprawdziło. Coś to ostatnie ogłoszenie jest bardzo tajemnicze i zbyt piękne, aby było w porządku. Zobaczymy? 5. Pozdrawiam serdecznie i miłego dnia życzę
  • Mieszkaniec 20.02.2017
    Jak się człowieka rzuci na głęboką wodę, to nie ma zbyt wielu możliwości. Dwudziestolatkowie, nieznający języka, niemający środków do życia, bez wsparcia rodziny, w obcym świecie, bez kwalifikacji zawodowych i doświadczenia życiowego... Myślę sobie, że w takich okolicznościach, trzeba mieć silną wolę przetrwania i mocny charakter, żeby w końcu wyjść na ludzi. Tym bardziej, że wokoło czyha tyle pułapek: pragnienie szybkiego wzbogacenia i posiadania rzeczy, które mają inni, a człowieka na nie nie stać, chęć odreagowania stresu i harówki przy jednoczesnym łatwym dostępie do narkotyków, alkoholu itp. Gdy tak o tym pomyślę, to jestem pełen podziwu dla tych milionów Polaków, którzy emigrują od niepamiętnych czasów i jednak dają sobie radę na obczyźnie, chociaż prawda jest taka, że równocześnie wielu niestety nie jest w stanie sobie z tym wszystkim poradzić. Dopóki zdrowie dopisuje, to pracą własnych rąk można osiągnąć wiele, ale nie zawsze tego zdrowia wystarcza.
    Dziękuję za komentarz i pozdrawiam serdecznie:)))
  • Tanaris 01.03.2017
    Bardzo mi się spodobało, przeczytałam także powyższe komentarze i uważam, że nie trzeba nic więcej dodawać. No może jedno... tekst zasługuje na kolejną 5 ;D
  • Mieszkaniec 01.03.2017
    Dziękuję bardzo za komentarz i życzliwe przyjecie!!!
    Pozdrawiam!

Napisz komentarz

Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania