Gdy opuszcze ziemię.
Kiedy przyjdzie czas, i opuścić mi przyjdzie ziemię.
Wtedy pierwszy i ostatni z dystansem spojrze na ludzkie plemię.
Czy będę w piekle czy w niebie.
Tego jeszcze nie wiem.
A jedną mam proźbe.
Za mną długo nie płaczcie.
Bo wam jest lżej ale mi nie będzie łatwiej.
Wtedy będę stała w ulewie, między światami zawieszona.
I jak gość w snach przychodzić będę nieproszona.
Więc mówisz mi na takie rzeczy przyjdzie czas.
Ale kto mi da pewniść że obudze się gdy jutro pójdę spać.
Komentarze (2)
"Wtedy pierwszy i ostatni z dystansem spojrze na ludzkie plemię." - ostatni raz*, spojrzę*
"A jedną mam proźbe." - prośbę*
"Ale kto mi da pewniść że obudze się gdy jutro pójdę spać." - pewność* i przecinek po tym słowie, obudzę*
Moja babcia powtarza, że nie można płakać za zmarłym, bo niesie on wiadro, które napełnia się od naszych łez, a dźwiganie go utrudnia drogę do nieba. Przypomniałaś mi o tej pokrzepiającej teorii, aczkolwiek tutaj błędów znów więcej, więc zostawiam 3,5 czyli 4 :)
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania