Genesis - fragment nieznany

Ponad miesiąc temu Pan jasność od ciemności oddzielił był jednym łaskawym skinieniem. Kolejny poranek wstał, pachnący, pełen uśmiechu, a powietrze niosło ze sobą obietnice czegoś całkiem nowego. Słońce na najbłękitniejszym z niebios świeciło łagodnie, a wszelkie ptaki śpiewające jako to; skowronki, makolągwy dzwońce - hosanniły i allelujały unosząc się nad obłokami rozsianymi nad szanowną głową Stworzyciela. Trudno się dziwić. Zaledwie trzydzieści dni temu Pan zakończył tworzenie. Co prawda Adam i Ewa niezbyt Mu się udali, ale... Wszak była przed nimi cała wieczność, a więc i nadzieja.

Pan spojrzał na swe dzieło. Ogród Edenu kwitnął kwiatami i kusił owocami. Wypełniał go gwar istot szczęśliwych i chwalących Stwórcę. Sięgnął Pan po soczystą pomarańcz, a spożywając ją szedł wolno dumając nad kolejnymi dziełami, a także nad losami tego i innych światów. Wędrując, konsumował machinalnie kłoniące się ku jego rękom owoce. Tak zadumany mimochodem stopy swe skierował do tej części Raju, w której Adam z Ewą przebywali. Poprzedzający Go Archanioł zauważył, iż Adam, jak co dzień po porannym posiłku, małżonkę swą za włosy ciągnie do jaskini by ją na osobności chędożyć. Krzyknął więc boski strażnik do człowieka:

— Gość idzie Adamie. Cześć Mu oddajcie!

Poderwała się z ziemi Ewa i oboje zwrócili się ku nadchodzącemu, a gdy Adam ujrzał Gościa - palnął małżonkę swoją, by padła na ziemię. Sam pobożnie legł na niej, coby nie tylko się nie brudzić, ale i pobożność na miękkim leżąc,wygodniej wyrazić.

Gość szanowny zaś spojrzał ze smutkiem na oboje, przekąszając kolejnego ananasa, czy innego kawona rzekł półgębkiem:

— Oj Adamie, Adamie nie polegaj za bardzo na żonie swojej, bom ci ją dał nie po to.

 

Niefortunnym trafem, a może za sprawą diabelską, Ewa rzucona na glebę padła na mrowisko, co owym także boskim stworzeniom, spodobać się nie mogło, i broniąc swego życia, kąsać zaczęły kobietę w miejsca które jeno ona i mąż jej dotychczas dotykali. Efektum tego było takie, że leżącą pod mężem kobieta ruszać się zaczęła, a i dźwięki wydawać zgoła nie będące wyrazami uwielbienia dla Gościa.

Panu zaś tymczasem od obfitości skonsumowanych owoców oraz rozmyślania zawrzało w boskich trzewiach, co odebrał był z wdzięcznością, bo cierpiał na chroniczną obstrukcję. Spojrzał przelotnie na leżącą parę i nieprzystojnie zachowująca się Ewę, westchnął myśląc; „będę musiał lekcje stosownego zachowania przeprowadzić” po czym skurczem jelit ponaglony krzyknął:

— Diabli nadali — i rączo zadzierając niebiańską szatę kucnął w rosnącym przy ścieżce krzaczku. Z krzaczka wystawało tylko purpurowiejące od wysiłku święte oblicze oraz sięgająca ziemi, siwa broda.

 

Ewa patrząca na oblicze Stwórcy i pierwszy raz uczestnicząca przy jego defekacji przestraszona zapytała męża;

— Co Gość nasz robi?

— Zapewne kreuje nowe słowo — odpowiedział Adam nie chcąc ujawniać prawdziwej przyczyny boskiego zachowania.

— Co robi? — powtórzyła niewiasta nie rozumiejąc znaczenia słowa „kreuje”

— Sro Gość — lakonicznie odpowiedział Adam zgniewany prostactwem żony.

— A już wiem, to nowe słowo to srogość — zaszczebiotała zadowolona ze swojej nadzwyczajnej lotności kobieta. — Zlazłbyś wreszcie ze mnie bo ciężki jesteś, a mrówki mi tyłek gryzą. — dodała mając nadzieję, na poprawę swojej sytuacji.

 

I tak oto srogość na stałe związana została ze Stwórcą jednej z wielu religii.

Średnia ocena: 5.0  Głosów: 5

Zaloguj się, aby ocenić

Komentarze (8)

  • Pasja 16.07.2017
    Ewangelia na niedzielę. Żony muszą sprzątać swoje jaskinie, bo jak nie to mąż was za włosy wciągnie i pokaże, gdzie kurz osiadł i trzeba go wymieść. A Pan Buczek też musiał się wykreować, przecież krew nie woda. Miłej niedzieli Apostole. *****
  • Karawan 16.07.2017
    Dzięki za odwiedziny ( poprzednie podziękowanie diabeł ogonem nakrył!) ;))
  • Violet 16.07.2017
    No, bardzo przyjemne czytanie na niedzielę :)
    Przecinki szwankują, szczególnie w pierwszym zdaniu, czyniąc je mało przejrzyste. Ode mnie 5-.
    Pozdrawiam.
  • Karawan 16.07.2017
    Ech te przecinkowce :( Jak za mało - źle, jak za dużo - źle. Dziękuję za wizytę :))
  • Ritha 16.07.2017
    "Słońce na najbłękitniejszym z niebios świeciło łagodnie, a wszelkie ptaki śpiewające jako to; skowronki, makolągwy dzwońce - hosanniły i allelujały unosząc się nad obłokami rozsianymi nad szanowną głową Stworzyciela." - jakoś mnie urzekł ten fragment :)

    "Poderwała się z ziemi Ewa i oboje zwrócili się ku nadchodzącemu, a gdy Adam ujrzał Gościa - palnął małżonkę swoją, by padła na ziemię. Sam pobożnie legł na niej, coby nie tylko się nie brudzić, ale i pobożność na miękkim leżąc,wygodniej wyrazić." - powinnam być oburzona pierwotnym męskim szowinizmem, a jednak jestem rozbawiona xd

    No i zakończenie, srogość, no piknieś to wymyślił:D
    Uśmiechnięta i zadowolona, tłusta piątka :)
  • Karawan 17.07.2017
    Dziękuję. To po Mistrzu Kornelu takie reminiscencje mnie naszły o trzeciej nad ranem (!). Zapisałem (za radą Okropnego!) a rano poskładałem. ;)
  • GrzybySąSpoko 01.08.2017
    Pyszne, odjechane, niegłupie, 5
  • Karawan 01.08.2017
    Dziękuję

Napisz komentarz

Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania