Gertruda Mintz

Rowerzysta pędził jak szalony. Gertruda Mintz biegła za nim dysząc coraz szybciej.

– Ha, ha, ha – śmiał się kierujący bicyklem. – Nie złapiesz mnie.

Kilka chwil wcześniej przejechał obok idącej chodnikiem Gertrudy i kierownicą trącił lekko w niesiony przez nią harpun na wieloryby. Panna Mintz kupiła go niedawno, podczas swojego pobytu w Kanadzie. Właśnie szła na dworzec, skąd miała udać się do Norwegii. Planowała zapolować tam na aktywne o tej porze roku walenie. Lubiła to. Lubiła też tran. Właściwie nigdy nie była pewna co daje jej więcej przyjemności, wbijanie stalowego ostrza w olbrzymie ciało największych ssaków na Ziemi, czy chłeptanie oleistego płynu. Gertruda Mintz była poszukiwana przez służby wywiadowcze całego świata. Z jej ręki zginęły już setki wielorybów. Nigdy jednak nie udało się jej złapać. Marynarze pływający na wodach, gdzie spotykano potężne ssaki, opowiadali często mrożące krew w żyłach historie o tym jak nagle, na horyzoncie pojawiała się sunąca z niesamowita prędkością łódź, napędzana jakąś piekielną energią. Na jej dziobie stała potężnie zbudowana kobieta z harpunem w dłoni. Widzieli jak rzuca śmiercionośne narzędzie z wielką siłą. Potem wieloryb, niczym mała rybka, zostaje wciągnięty na pokład, i łódź znika pędząc niczym wicher. Niektórzy mówili, że to sam diabeł, bo czyż człowiek może dokonywać takich rzeczy?

Nikt nie wiedział w jakiej części świata pojawi się Gertruda Mintz. Potrafiła przemieszczać się z nieprawdopodobną prędkością. Zanim zaczęła polować, przez kilka lat studiowała rozkłady jazdy pociągów na całej kuli ziemskiej. Nigdy nie korzystała z samolotów. Tam łatwiej można by ją namierzyć.

Kobieta zatrzymała się.

– Po co ja go właściwe gonię? – powiedziała sama do siebie.

Spojrzała na oddalający się rower. Oceniła odległość, sprawdziła kierunek wiatru i harpun wystrzelił jak z procy. Trafił w tylne koło zatrzymując uciekającego chłopaka. Gertruda podeszła do niego.

– Tu nie ma ścieżki rowerowej, młodzieńcze – powiedziała do zdumionego nastolatka. – To jest chodnik. Po chodniku się nie jeździ. Zapamiętaj.

Gertruda Mintz lubiła porządek i respektowanie przepisów ruchu drogowego.

Średnia ocena: 5.0  Głosów: 5

Zaloguj się, aby ocenić

Komentarze (2)

  • KarolaKorman 17.05.2015
    ,, Niektórzy mówili, że to sam diabeł, bo czyż człowiek może dokonywać takich rzeczy?'' - czyż więksi od nas nie mówili, że gdzie diabeł nie może tam babę pośle 5 :)
  • KainaBref 17.05.2015
    Normalnie, leżę :) Nie widzę błędów w Twoich pracach, bo tak mnie wciągają :) A puenty....są cudne :)

Napisz komentarz

Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania