I dlatego wole Gdańsk :)
A tak na poważnie, to kolejny rozdział mnie nie zawiódł, choć czytając książkę, nie odpuściłbym póki nie otrzymałbym podstawowych odpowiedzi, a tu muszę czekać, aż wrzucisz kolejne rozdziałby i będzie wiadomo co się wydarzyło w Sopocie? Bomba? Meteoryt? Wojna?
Bardzo ładny język, czyta się przyjemnie i na pewno z zaciekawieniem.
Zaraz... Morawski to raczej polskie nazwisko - a ten gościu jest Murzynem? Najpierw jest kapitan, pózniej pułkownik? Czy to będzie opowiadania o wojnie? Czekam na odpowiedzi... :)
Tekst już poprawiony. Dziękuję za wyłapanie :) Co do ciemnoskórego masz rację, to niedopatrzenie. Zmieniam tekst trochę i jakoś umknęło mi to. Przepraszam. Kiedyś akcja tego opowiadania rozgrywała się gdzie indziej i postanowiłam jednak osadzić je w rodzimych realiach. Czy jest to opowiadanie o wojnie, trochę tak. Zależy jakiej kto wojny oczekuje.
Jakiś kataklizm zamienił Sopot, zmienił życie dziewczyny. Nie brała na serio listu, a to pewnie była wskazówka. Edelman to żydowskie nazwisko i czy ona jest Wybrana. Nie wiemy co z rodzicami i rodzeństwem. Fajny szpital w głębinach morskich. Pozdrawiam 5
Dzięki. Fajnie, że choć w jakimś stopniu udało mi się przenieść wizje z głowy na przysłowiową kartkę. Co do nazwiska to nawet nie wiedziałam o jego pochodzeniu.
"- Dzięki tato. Nie będę długo – zapewniam go i macham na odchodne. " - tu mnie cuś zgrzyta, ale może jestem przytępiony. Może by " Niedługo będę"? No chyba, że nie uchwyciłem sensu, to ok.
No ok. I jeszcze se jedną część walnąłęm. A co.
Podoba mi się subtelne przejście z sielanki w pożogę. (Ogólnie całość teraz kojarzy mi się nieco z serialem The Hundred, choć zapewne błędny to tok rozumowania.)
Fabularnie, niewątpliwie coś się dzieje. Skala wydarzeń wielka, może nawet globalna (a utrzymać wydarzenia na taką skalę - trudno) Dobrze, że opisujesz również z pozycji odczuć i przemyśleń, ale pierwszoosobowa narracja trochę to pewnie ułatwia.
Zasatanawiam się czy (jeśli faktycznie są pod Bałtykiem) nie powinni mieć jakiś przygód z "dekompresją w tle" No, ale póki co, głośno myśle.
Zobaczymy dalej.
Dziękuję za oba komentarze :) Głębia została, te początkowe rozdziały napisane, kiedy jeszcze nie miałam pojęcia o wymienionym serialu :p aczkolwiek całkiem niedawno obejrzałam wszystkie sezony i uwielbiam go :D Bardziej zainspirowały mnie Igrzyska śmierci. Natomiast całość przez dużą część jest owiana tajemnicą. Mam nadzieję, że Cie nie zanudzi :) I dzięki za wskazanie błędów, jutro poprawię.
Komentarze (13)
A tak na poważnie, to kolejny rozdział mnie nie zawiódł, choć czytając książkę, nie odpuściłbym póki nie otrzymałbym podstawowych odpowiedzi, a tu muszę czekać, aż wrzucisz kolejne rozdziałby i będzie wiadomo co się wydarzyło w Sopocie? Bomba? Meteoryt? Wojna?
Bardzo ładny język, czyta się przyjemnie i na pewno z zaciekawieniem.
Podłużna lampa przymocowana do półokrągłego sufitu, spowija wnętrze przytłumionym światłem. - fajne, zgrabnie ujęte zdanie.
No ok. I jeszcze se jedną część walnąłęm. A co.
Podoba mi się subtelne przejście z sielanki w pożogę. (Ogólnie całość teraz kojarzy mi się nieco z serialem The Hundred, choć zapewne błędny to tok rozumowania.)
Fabularnie, niewątpliwie coś się dzieje. Skala wydarzeń wielka, może nawet globalna (a utrzymać wydarzenia na taką skalę - trudno) Dobrze, że opisujesz również z pozycji odczuć i przemyśleń, ale pierwszoosobowa narracja trochę to pewnie ułatwia.
Zasatanawiam się czy (jeśli faktycznie są pod Bałtykiem) nie powinni mieć jakiś przygód z "dekompresją w tle" No, ale póki co, głośno myśle.
Zobaczymy dalej.
"Zastanawiam mnie co działo się..." - literówka - "Zastanawiam" chyba bez m powinno być :)
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania