Głos serca (Central Park 2)

— Czy… Czy pamiętasz jak to się stało, Mia?

 

Głos policjantki brzęczy mi w uszach. Wciąż boli mnie głowa, a szpitalne łóżko jest okropnie niewygodne. Nie pomaga pytając o to teraz.

 

Ale doskonale pamiętam co się stało.

 

Byłam w kawiarni, piłam kawę i zadzwonił mój telefon. Odebrałam. To był mój szef, pytał o coś, ale nie wiem już o co. W każdym razie musiałam już iść, wiem, że się spieszyłam. Skręciłam do Central Parku, w szpilkach i spódnicy ołówkowej nie było mi wygodnie, ale pracuję w biurze, jako sekretarka. Tam wymagany jest taki strój, przynajmniej w firmie, dla której pracuję.

 

Nie było tam dużo ludzi, co zdziwiło mnie już na początku.

 

Byłam więc sama, gdy obcy mi facet w czarnej marynarce wyskoczył zza drzewa i wyciągnął przed siebie ręce. Trzymał w nich pistolet. Stał w rozkroku zagradzając mi drogę.

 

Na początku myślałam, że to jakiś żart. Ale gdy powiedział coś w stylu „Pożałujesz, idiotko…”, wiedziałam, że mężczyzna nie żartuje.

 

Nie byłam w stanie zobaczyć kto to. Nie przypominam sobie nawet koloru oczu… Ale pamiętam, iż pomyślałam wtedy, że są one bardzo wyraziste i głębokie.

 

Odruchowo chciałam coś powiedzieć, ale z moich ust nie wydobył się wtedy żaden dźwięk. Moje nogi i inne kończyny również odmówiły posłuszeństwa.

 

Stałam więc sama, pośród drzew, ubrana w spódnicę ołówkową i koszulę… I czekałam aż facet w kominiarce naciśnie spust i mnie zastrzeli.

 

On też stał. Widziałam wtedy, jak jego oczy śledzą każde moje nawet najmniejsze mrugnięcie.

 

Nie czułam strachu. Byłam tylko zaskoczona.

 

Teraz sama się sobie dziwię, że się nie bałam. Nieświadomie pogodziłam się wtedy ze swoim losem. W sumie, pasowało mi to. Zawsze byłam ciekawa śmierci.

 

Strzelił.

 

Usłyszałam jeszcze huk, który później odtwarzał się w mojej głowie. I kroki, szybkie kroki.

 

Parę sekund później zaczęło mnie boleć. Piec, szczypać. Cholernie nie piekło. W okolicy mojego ramienia i szyi… Nie wiem, gdzie dokładnie, bo wszystko tam mnie bolało, a reszty ciała nie czułam.

 

Upadłam. Na plecy, to jeszcze zakodowałam. Ale głowa mnie nie zabolała, choć teraz mam ranę z tyłu czaszki.

 

Obraz zamienił się w ciemność, pustkę. Ktoś zaczął coś szeptać. Na początku niezrozumiale, ale z czasem zrozumiałam. On kazał mi się trzymać, więc trzymałam się tej nicości.

 

Później czyiś pisk, krzyk i syrena karetki.

 

Jakieś głosy, ale nie skupiałam się na tym, co mówią.

 

Liczyło się tylko to, żeby nie spaść.

 

Czułam zapach… A może smak krwi. A może to i to?

 

Aż w końcu zobaczyłam salę operacyjną. Widziałam krew, lekarzy…

 

I się obudziłam. Teraz leżę tutaj, w szpitalu.

 

Zawsze chciałam zobaczyć, co będzie ze mną po śmierci, ale posłuchałam głosu i dałam radę się utrzymać. Udało mi się, dostałam drugą szanse. Mogę żyć lepiej.

 

Postaram się. Będę studiować to, co zawsze chciałam, będę się bawić i tańczyć do wschodu.

 

Skoro życie dało mi drugą szanse, to muszę ją wykorzystać.

 

— Mia, możesz mi powiedzieć, co pamiętasz? — Prosi policjantka.

 

Coś mi podpowiada, żebym zostawiła niektóre informacje dla siebie… Może to ten szept, który słyszałam w czerni? A może inny? Może to rozsądek, a może głos serca?

 

Ufam mu. Szept doprowadził mnie do miejsca, gdzie jestem teraz. Posłucham go.

 

— Przykro mi, nic nie pamiętam.

Średnia ocena: 3.2  Głosów: 5

Zaloguj się, aby ocenić

Komentarze (9)

  • Sufjen 9 miesięcy temu
    Podstawową bolączką tekstu jest zastosowany podział na akapity. Jedno zdanie - koniec. Styl też kuleje.

    "W każdym razie musiałam już iść, wiem, że się spieszyłam. Skręciłam do Central Parku, w szpilkach i spódnicy ołówkowej nie było mi wygodnie, ale pracuję w biurze, jako sekretarka. Tam wymagany jest taki strój, przynajmniej w firmie, dla której pracuję". - Powtarzasz się + strasznie niedbale to napisałaś. Pochyl się nad tym. :)

    Fabularnie może być, choć to nie są moje klimaty. Nowy Jork, wypadek i "przykro mi, nic nie pamiętam". Całość jest też króciutka, ale takie było zamierzenie - miniaturka.
    Słowem, życzę powodzenia w dalszych próbach i trzymam kciuki za rozwój. Zawsze może być tylko lepiej. Pozdrawiam :)
  • Sandra 9 miesięcy temu
    Dziękuję :)
  • Aaronier0O 9 miesięcy temu
    Poza tym, o czym wspomniała Sufjen to tekst jest w miarę poprawnie napisany, ale wyłapałem dodatkowo kilka miejsc, które można poprawić pod kątem językowym i stylistycznym:
    W zdaniu "Nie pomaga pytając o to teraz." brakuje podmiotu, które powinno być jasne z kontekstu. Poprawne mogłoby być: "Nie pomaga, pytając mnie o to teraz."
    W zdaniu "Cholernie nie piekło." błąd polega na zastosowaniu negacji, która jest tutaj nie na miejscu. Poprawne zdanie powinno brzmieć: "Cholernie piekło."
    W zdaniu "Byłam tylko zaskoczona." słowo "tylko" można odczytać jako nadmiarowe.

    Nie zniechęcaj się i pisz dalej + postaraj się zastosować do naszych uwag :)
  • Sandra 9 miesięcy temu
    Dzięki! :)
  • Megartist123 9 miesięcy temu
    Myślę, że jest całkiem dobre to opowiadanie. Niezwykle smutne i dramatyczne, ale przyzwyczaiłam się już. To twoje klimaty i moje również. W moich opowieściach też czasem jest trochę dramaturgii. To ze względu na nią właśnie tak mi się podobają twoje utwory. Pisz dalej, a może kiedyś napiszesz jakiś scenariusz do filmu w klimatach kryminalistycznych lub dramatu? Moim zdaniem, zarobisz na takich rzeczach dużo.
  • Sandra 9 miesięcy temu
    Chciałabym napisać scenariusz. Aczkolwiek musze wiedzieć jak... Poczytam chyba coś o pisaniu scenariuszy.
  • Megartist123 9 miesięcy temu
    Sandra Oto link do zasad pisania scenariuszy: https://pisf.pl/wp-content/uploads/2020/01/format_scenariusza_filmowego_opis.pdf
    Przeczytałam i wiele ciekawych rzeczy znalazłam.
  • Sandra 9 miesięcy temu
    Megartist123
    Dziękuję!
  • Megartist123 9 miesięcy temu
    Sandra Bardzo proszę:) Myślę, że z takim talentem pisarskim, jak twój to zajdziesz nawet na plan filmowy. Wyobrażasz to sobie. Piszą w filmach w napisach końcowych: scenariusz - Sandra.

Napisz komentarz

Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania