,,Głos Valkirii".

Toksyna, jad wydziera mą duszę.

Gdzie walczę, tam posypię się na proszek.

Wola gasnąca, bez nadziei promieni.

Oczy, zgasłe światła nie widzą.

 

Tam klęczę przy progu bram śmierci.

Gdzie pustka rysuje drogę.

Wpatruję się w jej głąb, szukając swojej ścieżki.

Gdy słyszę nietutejszy dźwięk.

 

Głos piękny, światło z dala lśni.

Postać cud, dłoń mi podaję.

Rzecze do mnie wstań, otwórz oczy swe.

Nie leń się, tosz pole bitwy jest.

 

Jeno w chwili, chwytam za dłoń tej panny.

Która sama w sobie głosem była.

Głos ten zwany przez wielu był.

To nadzieja, to głos Valkirii!

 

Ten co przywraca odwagę.

I postawia cie na nogi.

Odpłynąć ci nie daję we śnie.

Bo to nie czas by odpocząć.

Trzeba spłacić swoje winy.

W ogniu chwały na końcu bitwy.

 

Głos Valkirii!

Przywrócił cie do życia.

Gdyś już słaby na progu śmierci klęczał.

To twoja druga szansa wykorzystaj ją!

Średnia ocena: 0.0  Głosów: 0

Zaloguj się, aby ocenić

    Napisz komentarz

    Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania