Gnają i gniją kule wystrzelone

Huk moździerzy, błysk kul i dym gazów bojowych.

Gryzące, śmiertelne zapachy, lecąca ku niebu ziemia.

Krew tryskająca z porozrywanego odłamkami mięsa.

Ryk dusz uciekających z ciał zimnych jak kamień.

 

O Boże, dlaczego spuściłeś na nas tą apokalipsę?

Dlaczego pozwalasz tym niewinnym ludziom umierać?

Całe rodziny rzucone na kolana, na zimny mokry bruk,

Najpierw rozstrzelone, zadeptane a potem zakopane.

 

Ropiejące rany, nieprzespane noce, mrok płynący

ze zbitych latarni. Budynki w ruinie, szczury i choroby.

Gnijące trupy leżące w kałużach krwi, ostatnie szczątki

człowieczeństwa. A na koniec, piękne, błyszczące ordery.

 

Dumna jest pierś, żołnierza, który przeżywszy to piekło

na ziemi. Zachowawszy zmysły po tej krwawej masakrze.

Na sam koniec otrzymuje uścisk dłoni i dożywotni szacunek.

Gratuluję panie Generale śmierci, kolejne złoto na klapie.

Średnia ocena: 0.0  Głosów: 0

Zaloguj się, aby ocenić

Komentarze (2)

  • betti 19.09.2019
    Za dużo patosu. ''przeżywszy'', ''zachowawszy'' - dziwnie to brzmi.
  • Tjeri 20.09.2019
    Zgadzam się z betti. Za dużo patosu.
    "Dumna jest pierś, żołnierza, który przeżywszy to piekło
    na ziemi. Zachowawszy zmysły po tej krwawej masakrze."
    Powyższe konstrukcje (bo zdania to nie są), są bez sensu, co więcej - są po prostu błędne. Oba imiesłowy (przymiotnikowe uprzednie) wymagają po sobie wystąpienia czasownika - np. "Wybiwszy się wysoko, zarył głową w sufit".
    W przypadku tego tekstu lepiej po prostu skorzystać z osobowej formy czasownika.

Napisz komentarz

Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania