Uwaga, utwór może zawierać treści przeznaczone tylko dla osób pełnoletnich!
#GOD Rozdział 2-Propozycja
Gdy tylko dym opadł przetarłem oczy ze zdumienia. Ku mnie kroczył dwumetrowy mężczyzna o białej jak mleko cerze. Jego kruczoczarne włosy łagodnie opadały na plecy, tegoż samego koloru oczy skierowane były na mnie. Wydawało mi się, iż mężczyzna szuka wzrokiem dziury w mym ciele, by łapczywie wyssać przez nią dusze. Ubrany był w złotą zbroje wykutą na wzór umięśnionego torsu. Białe skrzydła falowały spokojnie rozwiewając pozostałe w powietrzu resztki dymu. Zerknąłem na miejsce gdzie upadła ta dziwna postać. Tam gdzie przed chwilą znajdował się równy chodnik był krater... pieprzony, głęboki jak cholera krater. Stałem w miejscu jak posąg. Poczułem dłoń na ramieniu unosząc wzrok. Spojrzałem wprost w ciemne ślepia tej istoty. Rozejrzałem się dookoła szukając pomocy. Policja, straż graniczna, wojsko, starsza pani ze śmiercionośną torebką, cokolwiek. Zmarszczyłem brwi. Ludzie zastygnęli w najróżniejszych pozycjach z wyrazem zdziwienia na twarzy. Wokół mnie nie niósł się żaden dźwięk. Cisza, kompletna, zatykająca, przerażająca cisza. Żadnego warkotu silników, ludzkich rozmów czy dźwięków fabryk.Istota odetchnęła ciężko patrząc wprost na mnie.
- jestem Azrael - przedstawiła się postać, miękkim jak jedwab głosem - nie, nie, nie musisz się przedstawiać, wiem kim jesteś, przychodzę z propozycją.
Szerzej otworzyłem oczy ze zdumienia.
- jaka propozycja? Skąd wie jak mam na imię? Co on im wszystkim zrobił? - moje myśli przeganiały się nawzajem niczym konie wyścigowe.
Postać uśmiechnęła się łagodnie.
- słyszę twoje myśli - oznajmił spokojnie - zacznijmy od początku. Propozycje poznasz za chwilę, twoje imię poznałem jakąś godzinę temu, a na pytanie co stało się tym wszystkim ludziom dam ci odpowiedź teraz. Otóż wiąże się to z propozycją. Zatrzymałem czas by móc spokojnie z tobą porozmawiać. Widzisz tamtą ciężarówkę? - postać wyciągnęła przed siebie palec.
Skinąłem potwierdzająco głową.
- kierowca właśnie stracił przytomność i za 10 sekund zmieni stojących tu ludzi,w tym ciebie w papkę, chyba, że przyjmiesz moją propozycje - oznajmił spokojnie Azrael
- jak możesz mówić o tym w taki sposób? Tak spokojnie? - zapytałem cicho
- widzisz... na świecie codziennie giną tysiące ludzi, 50 w tę czy w tę nie robi różnicy, to tylko statystyka, no ale my tu rozprawiamy o naszych poglądach, a propozycja czeka, otóż możesz ruszyć w swoją stronę i zapomnisz o tej rozmowie na jakieś 10 sekund dopóki rozpędzony tir nie zmieni cię w pożywkę dla larw lub możesz dołączyć do mnie, jestem aniołem śmierci, uczynię cię jej wcieleniem i wyszkolę. Myśl szybko czas ucieka.
Śmierć jest nieunikniona, jest czymś na wzór pasożyta będącego z nami od urodzenia, powoli pochłaniającego nasze ciała, nie ma od niej ucieczki, ani ratunku, jednak... zgon w wieku 17 lat? Nie, nie mogę zginąć. Nie tu i nie w taki sposób...
Skinąłem przytakująco głową. Anioł chwycił mą prawą dłoń tworząc przed nami niebieski portal, wyglądem przypominający wodospad. Cząsteczki nieznanej mi substancji spadały na ziemie tworząc coraz większą kałużę. W tym momencie Azrael pociągnął moją dłoń wciągając mnie do portalu.
Komentarze (5)
Czekam co dalej, na dziś mocne 4! :D
Wielokrotnie w oczywistych miejscach zabrakło mi przecinka. Myślałam, że będzie to tandetne opowiadanie, ale zdziwiłeś mnie (Nie trawię fantasy, ff i innych gatunków odbierających od norm "życiowych"), lekko się zaciekawiłam, więc wielki plus dla Ciebie. Cyfry warto zapisywać słownie, w końcu to język polski a nie matematyka. Opisy są dużo lepsze, niż w ostatniej części, mimo to, czegoś mi brakuje. Postać nadal jest bezbarwna. Zobaczymy co będzie w następnej części.
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania