Grubas ci Opowi... O baziach na wielkanoc

Dziś przyszedł do mnie młodszy brat. Zdenerwowany, zapłakany. Na jutro potrzebuje bazi, bo na technice robią króliki Wielkanocne, czy inne kurczaki. No to ja, jako dobry bracki, mówię mu, żeby się nie łamał. Wiem gdzie mogą rosnąć, że mu pomogę. Urządzamy sobie wycieczkę nad Wisłę. Nasza piękna rzeka. Tyle, że najpierw trzeba było przejechać przez las. W grę wchodziły: ucieczka przed wściekłym Azorem, pokąsanie przez komary, zaliczenie gleby, zakopanie się w piachu, wybuch bomby wodorowej, i tym podobne katastrofy biologiczne. Co poradzisz, nikt nie mówił, że ma być lekko, jak chcesz być bohaterem w swoim domu. Po mordędze w lesie, trzeba było dostać się na wał przeciwpowodziowy. Tego nigdy nie zapomnę. Setki minut błądzenia po polach, po drogach, ale koniec końców, dotarliśmy. Mój brat, jako, że niezbyt przyzwyczajony do takich wędrówek, marudzi, że go boli, że mu się nie chce itp.. Prawie że na siłę spycham go w dół wału. W międzyczasie zaciekawiło mnie, co zjedzie na dół pierwsze: on, czy jego rower. Cóż, nigdy nie byłem dobry z fizyki. Rower wygrał. Dotarliśmy na brzeg. W okolicy nie widziałem żadnych bazi. Trudno, wyciągam z kieszeni scyzoryk. Tępy. Mój młodszy brat krzyczy coś, że ma, że znalazł. Dobra, dobiegam do niego, a tam, pośród tych wszystkich krzaków, badyli, liści, rosną sobie bazie. Zakwitła tylko jedna gałązka, albo resztę wycieli. Niewiele mnie to teraz obchodzi. Zaczynam ciąć. Tnę, tnę, tnę, i cięcia nie widać końca. Zaczyna mnie zastanawiać, jak taka cienka gałązka tyle może wytrzmać. Po blisko dwóch minutach nieustannego cięcia, badyl puszcza. Wracamy do domu, z jedną gałązką bazi...

Moim rodzicom przypomniało się, że gdzieś tu, po drugiej stronie ulicy, za krzakami rośnie pełno bazi. Mój brat oświadczył, że to jednak za tydzień musi przytargać te "kotki" z bazi. Ja pierdole. (Czy ktoś z zebranych ma mydło w płynie?)

Średnia ocena: 5.0  Głosów: 3

Zaloguj się, aby ocenić

Komentarze (7)

  • KarolaKorman 12.04.2017
    Chcesz się pociąć o taką błahostkę? Przecież było fajnie :D Gdyby tak wszyscy robili, byłoby wieczne mydlane lodowisko. Dam ci dobrą radę - naostrz scyzoryk sprzed wyprawą za tydzień :) Pozdrawiam :)
  • Grubas 12.04.2017
    Ciężko sie nie denerwować wogóle, a pozatym jaką następną wyprawą?! Następnej nie będzie xD
    Również pozdrawiam
  • Pan Buczybór 12.04.2017
    Mydlij się jak kotków znaleźć nie możesz. Dla wyprawy warto. 5
  • Grubas 12.04.2017
    Nie mogę znaleźć, bo nie ma ;_;
  • Grubas 12.04.2017
    Nie mogę znaleźć, bo nie ma ;_;
  • Perzigon69 23.04.2017
    Mam mydło w płynie ale się kończy :)
  • Grubas 23.04.2017
    Dawaaaaaj :p

Napisz komentarz

Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania