Henio, wiaderko i wielki pies.

Henio ,wiaderko i Wielki Pies

Henio pomagał mamie w ogrodzie pielić kwiatki .

Mama uczyła Henia, które rośliny trzeba wyrwać, żeby kwiaty mogły rosnąć.

- Popatrz Heniu, to jest chwast.

- Co to? Co to jest Mami? Chlast?

-Chwast, czyli taka roślinka która przeszkadza moim kwiatkom rosnąć i dlatego ją wyrywamy.

- Aaaaaaaaa… Lozumiem.

-Synku wyrwij to…o to zielone…

- Mam!

- Brawo Heniu! Teraz peonie będą dłużej kwitły.

- Jesteś już ogrodnikiem! Będziesz dziś jeszcze pomagał mamie?

- Tak! Lubię wyrywać Chlasty!

- Dobrze , to będziemy razem pracować, tylko przyniosę z domu wiaderko , które kupiłam specjalnie dla ciebie.

-Zostań tu na chwilkę z siostrami i Klarą.

Siostry Henia były od niego dużo starsze i wiedziały wszystko o pieleniu. Obie miały własne grządki i same o nie dbały.

- Adzlu i Zuziu! Idę na chwilkę do domu, zaopiekujcie się Heniem, zaraz wrócę.

- Tylko nie spuszczajcie go z oka, jest jeszcze malutki.

-Dobrze mamo – odpowiedziały chórem dziewczynki.

- Patrz Heniu , powiedziała Zuzia, na mojej grządce rosną marchewki, pietruszki, rzodkiewka i sałata,

-A na mojej truskawki, maliny, czerwone porzeczki i poziomki, powiedziała Adzia.

Henio patrzył na jedną grządkę, to na drugą..

-A ja mam mniej chwastów! -powiedziała znów Zuzia

- A nieprawda, bo ja mam mniej! - Odpowiedziała porywczo Adzia!

I zaczęły się kłócić, o to ,która z nich ma lepiej zadbany ogródek.

Henio patrzył na siostry i nie wiedział co ma zrobić. One zaś, zajęte kłótnią, przestały zwracać na niego uwagę i….

 

Henio podreptał w kierunku domku na drzewie, z którego można było zejść schodami albo zjechać na dół po długaśnej i bardzo stromej zjeżdżalni.

-Będę jechał ziuuuuuuuu, ziuuuuuuuuu, ziuuuuuuu!

-Będę jechał ziuuuuuuuu, ziuuuuu, ziiuuuuuu!

-Nic nie śtanie się mi tu…Tlu tu tu tu tu - Ochoczo podśpiewywał Henio.

Dzieci wiedziały, że Henio jest za mały, żeby wchodzić do domku, a tym bardziej ,żeby zjeżdżać z niego w dół.

Henio też to wiedział, jednak zjeżdżalnia tak go kusiła, tak go kusiła…że postanowił do niej podejść.

-Będę jechał ziuuuuuuuu, ziuuuuuuuuu, ziuuuuuuu!

-Będę jechał ziuuuuuuuu, ziuuuuu, ziiuuuuuu!

-Nic nie śtanie się mi tu!

Tlu tu tu tu tu -dodawał sobie odwagi w drodze do celu.

Henio bał się wejść po schodkach, żeby zjechać z góry ale spróbował wspiąć się na górę od końca zjazdu.

Był już niemal w połowie, kiedy coś ciężkiego przycisnęło go do zjeżdżalni.

Bardzo się zezłościł, myślał ,że to siostry próbują go powstrzymać.

- Ziuzia? Adzia? Co lobicie? Puściajcie! Krzyczał i z trudem odwrócił głowę, żeby zobaczyć dziewczynki.

Ale to nie były jego siostry…

To była wielka kosmata łapa…A nawet dwie łapy!

Dwie futrzaste łapy, które przyciskały Henia do zjeżdżalni i nie pozwoliły mu się ruszyć.

- Maaaaamoooooo Raaatuuuunkuuuu!- Wołała Adela.

- Maaaaaamooo! Raaaaaatuuuuunkuuuuu! Klara trzyma Henia i nie chce puścić! - Krzyczała Zuzia

-Mamoooooooo!!!!Cała trójka wzywała mamę na ratunek.

Mama zobaczyła przez okno co się dzieje. Wielka sunia, Klara, nie pozwoliła Heniowi wejść wyżej na zjeżdżalnię.

Mama przybiegła szybciutko do ogrodu, Klara, gdy tylko zobaczyła mamę, natychmiast puściła Henia i machając ogonem czekała na pochwałę.

Henio zjechał na dół i opowiadał mamie co się stało:

-Mamo Klala mnie złapała, pilnowała mnie, i nie chciała puścić. Mamo powiedz coś Klaze...!

- Klaruniu, dziękuję Ci, że tak mądrze zaopiekowałaś się Heniem. Mama pogłaskała suczkę po głowie.

Henio zdziwiony patrzył na mamę, myślał, że mama zgani Klarę, tymczasem mama ją pochwaliła?

- Prosiłam Was dziewczynki, żebyście oka z Henia nie spuszczały a tym czasem, jak widzę, tylko Klara mnie słuchała. Brawo Klarciu!

- Brawo Klarciu ! - powtórzyły dziewczynki.Dodaj utwór

Tytuł

Henio, wiaderko i wielki pies.

Treść

- Dziewczynki, następnym razem lepiej opiekujcie się bratem, gdyby nie Klara, mogło mu się stać coś złego - powiedziała z troską mama.

-Dobrze Mamuś,

- Przepraszamy!

-Wracamy do pracy -powiedziała mama i dała Heniowi wiaderko, przez które zrobiło się to całe zamieszanie.

Dumna z siebie sunia położyła się obok dzieci w trawie i patrzyła jak razem z mamą pielęgnują rośliny. Podsypiała trochę, ale jedno oko miała na wpół otwarte, na wszelki wypadek, gdyby znów któreś z dzieci znalazło się w opałach.

Średnia ocena: 3.7  Głosów: 3

Zaloguj się, aby ocenić

    Napisz komentarz

    Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania