Higumit

mówię wyraźnie, narażając się na restrykcje.

niektóre słowa mają robić za kamuflaż pikselowy.

wiele ryzykuję. strach? oczywiście, jest —

w końcu zdradzam wielką tajemnicę.

 

ale i potrzeba prawdy. silniejsza, niż śmierć.

jasność, której bramy piekielne nie przemogą.

zatem — słuchać uważnie!

 

jeszcze nie stworzono tej substancji, więc,

paradoksalnie, ma na nas wielki wpływ.

 

pracują nad nią w tajnych laboratoriach,

lepkich fabrykach, pod podłogami sierocińców,

w miejscach zaklętych, brzydkich, tak diabelnie złych,

że aż boję się o nich wspominać.

 

dziesiątki, jeśli nie setki kosmatych, pazurzastych łap

ugniata czarne, gęste. jak na razie —bez rezultatu.

materia wymyka się naszej rzeczywistości, logice.

jest płocha i nie przyzwala. ale będzie, wiemy to.

 

w końcu stworzą parszywotę, okropieństwo,

co jest jak tulasek, po którym trzeba się oskrobywać

ośnikiem. jak pierworodny szept który szydzi,

chamsko i bez powodu żartuje z ciebie.

 

ucieszymy się, gdy wreszcie będzie.

i zjemy ten swoisty narkotyk. i zakrztusimy się.

Średnia ocena: 4.2  Głosów: 5

Zaloguj się, aby ocenić

Komentarze (1)

  • kamińe 8 miesięcy temu
    tak tak
    komu
    brak
    alles baner tfu i ftu

    oj

Napisz komentarz

Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania