"Historia dwójki rodzeństwa" - legenda Lorii

Nastał wieczór, kiedy walczyli razem na polanie. Huczące i "roztańczone" drzewa dawały wrażenie tajemniczych cieni.

- Lepiej już wracajmy - odezwał się Hidan.

- Jeszcze trochę, przecież nie codziennie jesteśmy tak daleko od domu, a tu jest tak ciekawie - odpowiedziała Kaleiia - Naprawdę chcesz wracać do tych swoich etykiet, lekcji zarządzania, śpiewu i ciągłego uśmiechnięta się do osób, które nawet się nie zna...

- Masz rację, nie za bardzo podoba mi się powrót do zamku, ale chyba zdajesz sobie z tego sprawę, iż matka będzie za niedługo rodzić i potrzebuje nas.

- Zgoda - odpowiedziała.

 

Kaleiia miała ukończone 20 lat, a Hidan był od niej o 2 wiosny młodszy. Pomimo tego faktu był bardziej stosowny, grzeczniejszy i mniej porywczy od swojej siostry. Była ona najbardziej żywiołową osobą w królestwie, ojciec wiele razy próbował namówić ją do małżeństwa, lecz nie chciała się zgodzić. Przez ciągle ucieczki i pyskowanie dostawała kary albo szlabany na wychodzenie z domu. Ojciec-król, nie mógł pozwolić sobie na tak niewychowaną córkę z tego powodu, zamiast odziedziczyć tron, dziewczyna została wysłana na służbę w tajnej armii jego królewskiej mości. Nadal żyła w zamku, ale nie miała już tyle przywilejów co dawniej. Na następcę wybrano jej brata, po którym od razu było widać zacięcie w tym fachu. Kaleiia zaś uczyła się walki mieczem, strzelania z łuku i szermierki. No i oczywiście oswajania smoków. Loria była królestwem małym, ale dzięki swoim możliwościom, zarazem najpotężniejszym ze wszystkich sąsiadów. Wszystko kierowało się do jednego-smoczej krwi. Od pokoleń najstarsze dziecko spośród swojego rodzeństwa uzyskiwało moc oswajania tych zwierząt. Tak rodziła się główna gałąź. Sophia i Olar byli bliźniakami, w ten sposób oboje odziedziczył smoczą krew. Wszyscy w rodzinie, niezależnie czy byli z głównej gałęzi, czy z pobocznej, otrzymywali białe włosy i zielone oczy. Kaleiia była najstarsza ze swojego rodzeństwa i tym sposobem powinna otrzymać moc oswajania tych magicznych zwierząt. Niestety próbowała wszystkiego, jakimś cudem nie posiadała tej możliwości. Świetnie strzelała, walczyła, ale tego, pomimo wielu prób, nie umiała się nauczyć. Tak samo próbował Hidan, ale on także nie mógł tego dokonać. W królestwie rozniosły się plotki, że królowa Sophia spłodziła dzieci z bratem, zatrzymując tym samym przepływ smoczej krwi. Więzy rodzinne działały właśnie na tej zasadzie, łącząc się ze sobą, nie mogły dać dziedzica, który umiałby się tego przedsięwzięć. Król wysłał więc Olara na tajną misję, chcąc mieć pewność, że za trzecim razem nie przyczyni się do możliwości tworzenia plotek na ten temat. Żonę swą przez cały okres trwania ciąży zaś trzymał pod kluczem, niewątpliwie mając nadzieję, że tym razem uda się otrzymać dziedzica. Tak minęło 9 miesięcy i zbliżał się czas porodu.

 

Dróżka, którą szli, była ledwo zauważalna. Podmuchy wiatru było tak silne, że drzewa uginały się pod jego ciężarem. Idąc coraz dalej, było czuć zapach spalenizny.

- Miej oczy otwarte - powiedziała z powagą w głosie Kaleiia.

Hidan nie odpowiedział, próbował jak najbardziej się skupić by nic nie ubiegłego jego uwadze.

Nagle się zatrzymała. Wyciągnęła jeden ze sztyletów i rzuciła w koronę drzew. Słychać było tylko krzyk i upadek ciała nieznajomego na ziemię. Po czym wydała z siebie głośny, donośny dźwięk:

- Uciekaj!

Nogi Hidana same go poniosły. Biegł ile sił. Nagle zza drzew wyłonił się obraz zamku w ogniu, usłyszał tylko przeraźliwy krzyk siostry. Po czym padł na ziemię, przebity na wylot strzałą...

Średnia ocena: 4.6  Głosów: 5

Zaloguj się, aby ocenić

Komentarze (4)

  • Revollo 21.03.2016
    Bardzo fajnie wykonane opowiadanie. Leci 5 :-)
  • Lucjanek 21.03.2016
    Dziękuję!
  • little girl 21.03.2016
    Zdarzyły się jakieś powtórzenia, dodatkowo gdzieniegdzie brakło mi akapitów. Historia, sam pomysł wydaje się być dość ciekawy. Zwłaszcza z smokami można coś interesującego wykombinować :) Na razie mocne 4 :)
  • Lucjanek 21.03.2016
    Dzięki

Napisz komentarz

Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania