Historia zatrutej wiśni

W sadzie pełnym drzew, żadne z nich nie różni się od siebie na pierwszy rzut oka. Patrząc z oddali na sad nie odróżniamy od siebie pojedynczych okazów. Zaczynamy przyglądać się każdemu z osobna, dopiero gdy wejdziemy w głąb. Tak jak para zakochanych nie wyróżnia u drugiej połówki pojedynczych cech, które są powodem miłości. Dopiero gdy spogląda głębiej w jej istotę odkrywa konkretne rysy. Miłość jest sadem, a sad jest miłością. Tak więc wchodzimy pomiędzy pnie i korony pięknych wiśniowych drzewek. Jest początek lipca więc na drzewach rośnie pełno świecących w blasku bijącego z nieba słońca owoców. Wiszą spokojnie, niczym nie naruszone na cienkich łodyżkach. Drzewo wiśni, żyje po to aby zakwitnąć i wydać owoce, które później i tak mimo wszystko znikną. Jego cel jest prosty ale konkretny, pełen spokoju. Do sadu możemy wejść w różnym celu, przyciągnięci pragnieniem zaznania błogiej ciszy, wśród zapachów i kolorów natury lub aby z darów natury skorzystać. Weszliśmy więc w celu numer dwa, zaczynamy zbierać owoce wiśni do wiklinowego koszyka, niespiesznie, jedna za drugą. Robimy to delikatnie aby nie naruszyć piękna struktury korony drzewa. W naszym koszyku zbiera się wiele pięknych intensywnie czerwonych owoców, bardziej lub mniej dojrzałych. Każdy z nich w założeniu będzie pyszny i słodki, wywołujący pozytywne doznania. Pogrążeni w melancholii, jesteśmy nieświadomi, że jeden z malutkich owoców w naszym koszyku, jest zatruty. Powód zatrucia jest nieważny, bo i tak nigdy go nie dociekniemy. Wiśnia ta była zatruta już od zalążka, taki jest jej los. Wiśnia nie chce być zatruta sama z siebie, jest taka od zawsze i na zawsze.

 

Gdyby kogoś interesowała co dalej się stanie z wiśnią to proszę o komentarz :)

Średnia ocena: 4.0  Głosów: 1

Zaloguj się, aby ocenić

Komentarze (4)

  • Bajkopisarz 14.04.2020
    „Tak więc wchodzimy”
    Zamiast zaczynać od więc, lepiej od „zatem”
    „Każdy z nich w założeniu będzie pyszny i słodki,”
    Czereśnie ok., ale każda wiśnia słodka? Wiśnia zwykle jest kwaśna bo jest wiśnią ?

    Sad miłości i zatrute owoce. Kiedy tego kwiatu jest pół światu, nigdy nie wiadomo na co się trafi.
    Ale podpierając się przykładem z Alicji po drugiej stronie lustra: załóżmy, ze jedna wiśnia kosztuje złotówkę, ale dwie są za darmo. Przy czym jeśli zdecydujesz się na dwie, bo MUSISZ zjeść obie.
    Bierzesz gratis, ryzykując, że będziesz musiał spożyć zatrutą, czy płacisz, ale możesz potem zatrutą wyrzucić bez zjadania?
  • mętlik 15.04.2020
    Nigdy nie wiesz, gdzie jest zatruta. Sad jest pełen miłości, a ta bywa różna.
    Dalsza część opowiadania wyjaśnia właściwości zatrucia w praktyce :)

    Dzięki wielkie za uwagi :D
  • Bajkopisarz 15.04.2020
    mętlik - rozumiem, że nie wiadomo, która wiśnia jest zatruta. Dlatego napisałem "załóżmy". Załóżmy, że wyciągam je z kosza na chybił trafił, albo zrywam z drzewa po ciemku. Ale jak już je mam w dłoni, to mogę rozpoznać zatrutą. Czy w takiej sytuacji płacisz złotówkę za jedną, którą możesz wyrzucić, czy bierzesz dwie za darmo, ale MUSISZ zjeść obie?
  • mętlik 28.04.2020
    Bajkopisarz Nie rozpoznasz, jakby każdy mógł tak łatwo rozpoznać zatrucie to Ziemia byłaby szczęśliwszym miejscem :)

Napisz komentarz

Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania