Hodowla białych myszek

Wielokrotnie wypowiadałem się (w felietonowej formie) na polityczne i społeczne tematy. Zazwyczaj natykałem się na komentarze świadczące o kompletnym niezrozumieniu tego literackiego gatunku. Między innymi zarzucano mi, że nie piszę wystarczająco merytorycznie.

Słusznie, bo felieton nie jest pryncypialną i uniwersalną rozprawą naukową. Nie jest też poradnikiem z nawiedzonymi receptami. To fraszka, błahostka, literacki pyłek. Lekka forma sygnalizacji omawianego zjawiska, na które autor chce zwrócić uwagę, a tym samym — zmusić czytelnika do zastanowienia się nad przedstawionym problemem; ma skłonić go do refleksji.

Co nie oznacza, że ma go pouczać i strofować w napuszony sposób; felieton służy jako dodatek do kawy i z tej racji nie jest monumentem, drogowskazem, zbiorem nieomylnych instrukcji.

Tak więc zarzucanie felietoniście, że pisze teksty lekkie, nie ma podstaw. Wszelako mam w sobie coraz mniej ochoty na lekturę – politycznych dywagacji. Gdyż teksty obiektywne, wyważone, oceniające komentowane wydarzenie ze wszystkich stron, przestały być wiarygodne.

Sądzę, że nie ma dzisiaj zapotrzebowania na rozsądek, cierpliwość i spokój. Na rozmowy bez wyskakiwania z papci; by w dzisiejszych czasach mogły odnieść skutek, muszą być wyposażone w jak największą ilość idiotyzmów. Muszą być rojowiskiem pomówień, oszczerstw i prowokacji prezentowanych jako STAWANIE W PRAWDZIE.

Tu zaznaczę: nie jestem wesoły zombie lub rozpustny karawaniarz. Nie mam w sobie grama małostkowości. Potrafię być spoko, wyluzowanym, zachowującym umiar, proporcje i dystans. Wiem, co to nastrój i dzika balanga.

Ale gdy mam widzieć coś, czego nie ma, to już wolę raczej pasać białe myszy i być politycznym marzycielem. Wolę wierzyć w bociany rozmnażające się w kapuście i czuć się jak krasnoludek wierzący w dzieci. Mieć alergię na czarne, a widzieć wyłącznie różowe strony życia. Bywać w idyllicznym towarzystwie fiołków i nenufarów. Cieszyć się na umór. Z byle powodu chłeptać radochę.

Chcę pisać o łąkach pachnących poezją. Zamiast rozwodzić się nad politycznymi głupawkami, chcę zwiedzać, podróżować, być wolnym od przesądów i urojeń. Otaczać się mądrzejszymi od siebie i czerpać z nich wzór. Trzymać się z daleka od dennych rozporządzeń, ideologicznej papki, bankruckich dyrektyw i wątpliwych ordynacji. Od kodeksów wyznaczających mi linię postępowania. Określających, kto może, a kto nie powinien być moim sąsiadem, przyjacielem, czy wrogiem. Co mam czytać, a przed jakimi tekstami uciekać na drzewo. Do jakiego teatru chodzić, a jakie omijać szerokim łukiem. Kogo szanować, a komu dawać sójkę w bok.

Średnia ocena: 5.0  Głosów: 2

Zaloguj się, aby ocenić

Komentarze (5)

  • maga 06.05.2020
    Wszystko szybko się zmienia.
    w polityczne dywagacje. Ludzie obserwujący tylko i wyłącznie polską scenę polityczną, błędów nie unikną.
  • maga 06.05.2020
    A mi tu się tekst poprzestawiał w tym komentarzu. Za co bardzo przepraszam.
    Z tego co pamiętam :)
    Chodzi mi o to, że w dzisiejszym czasie, trzeba śledzić sytuacje ekonomiczną i społeczną we wszystkich krajach Europy. Ludzie obserwujący tylko i wyłącznie polską scenę polityczną, błędów nie unikną co do analizy nad jej słusznością.
    Oh, jakoś tak to chciałem napisać :)
    Pozdrawiam :)
  • Karawan 06.05.2020
    lub rozpustny karawaniarz... Czy to zaproszenie na kawę, czy krytyka - bo nie łapię :)
    Otaczać się mądrzejszymi od siebie... ad finem! - To baardzo trudne w dzisiejszych czasach, ale chętnie skorzystam z podpowiedzi gdy będą adresy :) .
    Dziękuję za tekst.:)
  • Marian 06.05.2020
    "Chcę pisać o łąkach pachnących poezją" itd. aż do końca Twojego tekstu. Też tego chcę, ale coraz mi trudniej.
    Badrzo madry tekst i dzięki zań.
  • befana_di_campi 06.05.2020
    Zamiast teoretyzować, to lepiej - i od zaraz - zacząć "to" praktykować ;)

Napisz komentarz

Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania