Uwaga, utwór może zawierać treści przeznaczone tylko dla osób pełnoletnich!
...
TW #03 — (Brudne Noir) — Holokaust świata baśni
Uwaga, utwór może zawierać treści przeznaczone tylko dla osób pełnoletnich!
TW #03 — (Brudne Noir) — Holokaust świata baśni
Komentarze (117)
Umarł już Ketchum. Pewnie w przyszłym roku umrze King. Sapkowski pije. A ja jeszcze do tego wyprzedałem Thorgale za pół darmo" hahaha, boskie. Cos Ty tu odgdanszczył?
Chcialam teraz czytnac cichaczem, a skomentowac rano, ale widze, ze poszalales. Zara doczytam i dokomentuję.
Can, nie, jednak rano. To wymaga komputera i obudzonego łba.
Zdaje mi sie, ze moze mi to siasc. Jest tu jakies fajne pojebanie.
"Trzy na dziesięć w niewysłanym sprytnie multilotku" - i to
"Czasami bazyliszek patrzący w przypływach furii na własne palce, tylko po to, by mieć czym rzucać w niewyjące psy" - i to!
"Rezydent planety dom, w którym popękanymi ścianami płynie żółta flegma wiosennego deszczu" !!!
Czy ja kopiuje wszystko? Az mła obudzilo.
"Ludzie wszystko biorą zbyt dosłownie. Głupieją, wykrzywiają mordy do telefonów, fotografując dekoracje zwierzęcego mordu. Wariują na wiosnę, wierząc w zabobony. Dziczeją. Jak wsadzisz takiemu do gęby pieniążek, możesz go pogłaskać. Holocaust świata baśni. Przerażone Marzanny nie wychodzą z domów."
Kurwa, jebac poezje, pisz tak.
...póki co.
"Jego przeciwnik, jego Batmani Joker, od miesięcy wozi się po dzielni starym, zaoranym Daewoo Tico" - ale to muszę.
"Moja metem-psychoza. Mój wyższy level absolutnie niczego. Gest i dwie rzutne lewe ręce do kompletu, żeby łatwiej przepierdolić kawał życia" - prosto w mordę, prosto w dynki. Taki strumken swiadomosci w Twpim wykonaniu. Jakbym miaka peta w pysku, to dopalalby się wlasnie sam.
"Jezu, daj mi usiąść za sterami Słońca, a spalę wszystko w pizdu"
Tu sa emocje. Tu sa prawdziwe emocje. Nie wykreowane pod fabule.
Wiadomo, ze noe pod pisanoe zawsze, ale od czasu do czadu moglbys uderzac w taki desen. Oczyszczajace.
"Gwiazdozbiór sensu dla krzyżówkowego hasła. Odchodzenie – dziewięć liter – trzecia i ósma – i." i to!
"Nieporadni płaskoziemcy, próbujący zanieść swe ofiary na krawędzie ziemi" i to
"Niech pierdolą się w banku, niech leci na mordę Bitcoin, niech nie wyjdziemy z grupy kolejny raz. Niech wojsko otworzy ogień do szturmujących banki frankowiczów.
Urośnij we własnych oczach. Umrzyj, kurwa, syty. Nakarmiony sobą i tym wszystkim. Oszalej. Świat. Społeczeństwo. Pimp my madness. Przyjdź do nas. Odpisujemy twój obłęd"
Jebac poezje, pisz tak.
Cora miesa, hm, musialabym zobaczyc dalej. To raz, a dwa, nie mam formy komentatorskiej (dlatego odkladalam Core a i tak przeczytalam przyjebana deczko). Duzo klne, znaczy, ze mla obudzilo, wybudzilo, reaktywowalo dyńkę.
Czytam dalej.
"Świat ciągle się zmienia, mutuje w nieskończoności jętki jednodniówki, ale u własnych wrót zawsze pozostaje taki sam. Tak, zgadza się, zdanie bełkot za nami. Będzie tutaj jeszcze takich kilka. Wyłącz, odetnij odbiornik teraz. Oszalej. Wolno ci. Podłóż pod siebie ogień i spłoń, patrząc na czterdziestą pierwszą stronę książki. Czeremcha na kolanach i wiara w to, że nie wrócisz w zapętleniu, jak jedynka na zielonej ikonce w Spotify. Zabierz se sobą usychający świat baśni." - i to
"Przepraszam wszystkich za demontaż ciszy. Już bezpiecznie. Koniec. Możecie wracać do złudzeń" - i to
I caly ostatni akapit.
Ja pierdolę. Od czasow Nie ma slonca nic mi tak nie siadlo. Fabula fabulą, oneshoty rzadzą sie innymi prawami. Nie mialam tego komentowac dzis. Mialam przeczytac cichaczem i elegancko, ą ę, skomentowac rano. Ale nie przypuszczalam, ze mi tak siadzie. Wiesz czytam rozne rzeczy, kometuje itp. To tu, to tam. Czesto mi sie cos podoba, ale hm, ale podoba i tyle. Zeby mi wyrwalo czachę z klamry obojetnosci to ciezko. Mam twardy łeb (nawet gdy poszyty), trudno o efekt wooow, tak zebym serio az sie wybudzila do pionu i chlonela tekst. Tutaj tak. Tutaj jest nieperfekcyjny ped mysli, ubrany w dobre slowa, okraszony Twoim klimatem, wszystko. Naturalnisc, codziennosc, emocje w formie - pierdole Was, jest mi wszystko jedno. Jakby do Twoich umiejetnosci podpial Rubiowy flow. Albo jakbym wlasnie czytaka Twoj Pustostan.
Ide, kuniec. Jestem zachwycona!
Miło że teges, ale być może - jeśli czas mnie obstaluje jakieś luzy - przywącham tego westerna.
Nie wiem sam.
ja się skłądam głównie z planów, nie z realizacji.
Dziekuję pięknie i idę w kimę.
Dzienax
"ja się skłądam głównie z planów, nie z realizacji" - taa, Tys strateg. Jak Max. Emocjonalnie tez podobnie, ino u niego eksplozja, a u Ciebie chyba implozja ;)
Bardzo mla siadlo. Na koniec pierdolne cytata.
"Brązowe kanapy, plastikowe kubki, gazety pod talerzami. Plakaty noir na pastelowych ścianach i zarzygani wędrowcy, opierający się o czerwone cegły..."
Dobranox.
Nie wiem czy celowo, ale Twój koment jest akurat 8minut po.
Ciekawe
Pierwsze noir. Taa. Ach!
Okejo, odmeldowuje sie.
Rano to przeczytam kolejny raz.
Tak. TWA. W Smoleńsku było słychać "szczały".
Ale tak, dam jej spokoj, bo to takie smutne siedziec na portalu pisarskim i nic nie pisac. Jakby byc w sklepie z cukierkami z bolacym zębem i syczeć - i tak wszyscy zdechniecie na cukrzyce... Smuteg :(
Taka niby struga, błysku potencjalizacji zagadnień. Jakoś nie ujebało mnie w każdym razie, ale widać spory wkład sensoryczny :) Pzdr
Pozdrox
Taka niby struga, błysku potencjalizacji zagadnień. Jakoś nie ujebało mnie w każdym razie, ale widać spory wkład sensoryczny :) Pzdr
Sie wpasowalo w moj nastroj mocno. Teraz tylko przyjemnosc przeczytania, komentowane bedzie pozniej.
Jest mnostwo skarbow, a calosc przeszywajaca.
Mam taką myśl, że to jest kompozycja niczym nieskrępowana, przede wszystkim. Wydźwiękiem swej nieposkromionej szczerości, robiącej wrażenie pięknej, bo nie przejmującej się jak wygląda, przypomina mi trochę taką nieokrzesaną i nieogarniętą muzykę folk punkową, jakiej kiedys sluchalam. Ostatnio znowu często ją słyszę, więc może siłą rzeczy mi się narzuca, ale no, co chcę powiedzieć: że uwodzi mnie w tym tekscie wrażenie naturalności i niesilenia się na nic. Jest jak coś improwizowanego. Jeszcze ze strzępów, jakoś apropos teho tekstu przyszło mi na mysl:
Zaufaj tylko warg splotom
Bełkotom niezrozumiałym
Myślom w próżni zawisłym
Niedoskonałym
Nie wiem, bardzo sobie błądzę w tym komentarzu, tak mówię co mi przychodzi do główki, możliwe, że będzie więc to komentarz niepodręcznikowy i nieprzydatny.
,,W dawnych czasach tego samego dnia lubiłem biegać z grzechami na patyku. " - Ooo. Bardzo lubię.
,,Zostanie jedynie zorza skąpana w czerwieni i księżycowe studnie, spłukujące z nieba popiół roztrzaskanych o szaleństwo gwiazd. Gwiazdozbiór sensu dla krzyżówkowego hasła. Odchodzenie – dziewięć liter – trzecia i ósma – i." - i to.
Ja myślę, że to jest ładne, że noir to już jest marka sama w sobie, a to jest dla mnie noir-tak-nie-pod-publicznosc, jak to tylko możliwe.
Bardzo ładne. Trochę wyjące przez smiech, przyprawione inteligencją, gdzieś nigdsie wygłoszone w pustkę, to przypadkiem ktos slyszy, jesli slyszy.
Takie wrażenie. Swobody w tym noirze. Pięknej swobody :).
Wolno już nie oddychać.
,,Niech pierdolą się w banku, niech leci na mordę Bitcoin, niech nie wyjdziemy z grupy kolejny raz. Niech wojsko otworzy ogień do szturmujących banki frankowiczów." - Niech :). Skoro można już nie oddychać.. ;)
,,Zjełczała niedoskonałość o oczach przypominających ptasie gniazda pełne umarłych od rozdęcia piskląt." - to najpiękniejsze.
,,Możecie wracać do złudzeń." - tym dobrze dopierdolone przy końcu. Jest to tekst o sporej mocy, to krótkie zdanie ją potęguje wg mnie.
Pozdro
Jak wrażenia po. No no aż z kapci wyskoczyłam. Ile tutaj gniewu, ile frustracji chyba, że źle interpretuje (dobudzam się) więc może daruję sobie teraz pisanie kom i wrócę jak się już doprowadzę do ładu i składu. :) Ale 5 walne teraz a co tam. Pozdrox teraz
Dzięki,
Najfajniejsze zastrzeżenia wstępne. O bohaterze i gatunku:)))
Zabawy literkami w nawiasach - zatrzymują uwagę - tyle że nie wiem, jak bardzo akurat w tym miejscach jest sens ją zatrzymywać.
Generalnie tekst o tym krzyżówkowym haśle: umieranie. Wydaje mi się, że spokój z tego faktu osiąga się łagodnie ją akceptując, z wielką ciekawością co do jej przeżywania. Ja po przeżyciu wstępnej fazy narkozy (zabieg) jestem dość przerażona, bo pamiętam, jak zaczynałam zapominać kim jestem, gdzieś leciałam na obce planety, gwiazdy mi się ocierały o oczy, rozpadało mi się moje ja - to było straszne. Wniosek: mam cholernie silne ego:)
No ale chemia, to nie jest prawdziwa śmierć.
Ty tu piszesz o śmierci rąbniętej, konsumpcyjnej cywilizacji - zatem zupełna inna baja. Ale również rzucasz pretensjami swego światopoglądu. Mocne to.
Surrealizmu - wbrew pozorom - mało.
Do strumienia świadomości, takiego autentycznego, też daleko. Zresztą ja wierzę w możliwość realizacji literackiego strumienia. Tu trzeba się bardziej napracować, aby składnię i skojarzenia wbudować w taki przekaz niż przy tradycyjnej formach.
A poza tym - szczerość. WYKROPKOWUJESZ - a to byłoby najciekawsze i prawdziwie bolesne.
Florian to osiąga przy pomocy ucieczki od ja na rzecz bohatera fikcyjnego i innej anormalnej rzeczywistości. Takiemu wcisnąć najbardziej kontrowersyjne w odbiorze prawdy - o wiele łatwiej.
Gdy piszemy w konwencji pierwszoosobowej uciec od odkrywania się jest mega trudno, zresztą czytelnik to zauważa. Stąd bezpieczne uogólnienia w sferze oceny zbiorowości.
Eksperyment, nie powiem nieudany, bo całkiem fajny. Warto zmieniać formy słownej ekspresji.
"Przepraszam wszystkich za demontaż ciszy. Już bezpiecznie. Koniec. Możecie wracać do złudzeń." ---- bardzo na wyrost:)
Musisz się bardziej postarać - a miarą będzie głębokośc przełamań w mówieniu najgorszych prawd. Takich niby banalnych a nieakceptowalnych w odbiorze.
Tak mi się wydaje, ale mogę mieć zero racji.
"Jak wsadzisz takiemu do gęby pieniążek, możesz go pogłaskać. " - o to, to jest w punkt! :)
Pozdrawiam:)
Oczywiście - to jedynie ćwierćstrumień
Oczywiście - demontaż jest na wyrost, ale tu jeszcze działało prawo pędu.
Oczywiście - wykropkować trzeba było.
Oczywiście - wcielając się byłoby lepiej.
Dziękuję pięknie, Wtotyczko
Tyś dla mnie jeszcze ciągle noirowy w pustce i pogłosie - romantyk. Muszę się przyzwyczaić do takiej formy Twojej narracji.
Sorry, jeśli to co powyżej, w pierwszym komentarzu, uraziło. no taki mój subiektywizm.
Uściski.
Wrotyczko - bardzo się podoba.
:)
Gdzieżby i czemu? Uwierz mi, że moja impulsogenność wywołuje za mnie wojenki po sekundowym parseku. Nie wbijam szpileczek po kilku godzinkach, bo i nie umiem i to głupie. Stoczyłem tu już trzy miliony kłótni i żadna nie dotyczyła tego, że komuś nie siadł mój tekst czy siadł za mało.
Jeśli kiedyś bym coś takiego odkasztanił, po 20 minutach nie byłoby tu po mnie śladu z najzwyklejszego wstydu.
Tak więc, ten... Nie foszam się ABSOLUTNIE.
Git?
OCZYWIŚCIE.
Git.
Kontentym.
Wrotycz ma rację, że strumieniową prawdziwość flow można uzyskać tworząc człowieka zastępczego.
Pozdrox
Pozdrawiam
Ja nie potrafię komentować takich tekstów, petard! Serio nie ogarniam. Na pierwszy rzut oka to totalny bełkot, ale coś w tym jest. Coś głębszego. Nie rozumiem, nie wiem jak i dlaczego i skąd. I wogóle. Podoba mi się, tyle. Narka i dziękuję za uwagę. Wracam do swoich płatków :)
Różnie bywa. Różni ludzie, różne gusta.
Dzięki jeszcze raz.
Grzechy lubiły spadać. Spróbuj. Przypiecz kiełbaskę nad ogniem. Usłysz swój własny syk.
Usta bezustannie rozsznurowane, radośnie plujące mimo stania pod wiatr. Ignorancja
Możesz zostać zbawiony wbrew własnej woli i na nieatrakcyjnych odsetkach od wniebopójścia.
Rezydent planety dom, w którym popękanymi ścianami płynie żółta flegma wiosennego deszczu.
Łuszczy się farba z laufrów, odpadają baszty przechylonych wież, umierają okulałe konie
Mam nadzieję, że w końcu przyjdzie i ona. Od jej lodowego kroku eksplodują chodnikowe płyty. Pomarzlina. Zjełczała niedoskonałość o oczach przypominających ptasie gniazda pełne umarłych od rozdęcia piskląt.
Widzę tutaj chłopczyka lubiącego łakocie, mającego tendencje do nadwagi, który zachorował na cukrzycę- stąd holucaust świata baśni, jego świat się zawalił ten dziecięcy niewinny pełen słodkości.
Widzę też pęd i zaglubienie we współczesnym świecie, coś co zostało nakręcone toczy się w kierunku przepaści, kolejne zakłamania cudownej rzeczywiści przyklejają się do pędzącej kuli, natłok informacji- szum informacyjny, pędząca ucieczka od czegoś czego się nie da ucieknąć, to ucieczka w zakłamanie siebie świata.
Urośnij we własnych oczach. Umrzyj, kurwa, syty. Nakarmiony sobą i tym wszystkim. Oszalej. Świat. Społeczeństwo. Pimp my madness. Przyjdź do nas. Odpisujemy twój obłęd." - fajny nihilizm w tym fragmencie. ale ogólnie, jak dla mnie. ZA GĘSTO! czuję się jakbym gonił coś i nie mógł złapać... jak w złym śnie.
Dzięki za wizytex.
Tak - można.
Można i siedem.
"Urośnij we własnych oczach. Umrzyj, kurwa, syty. Nakarmiony sobą i tym wszystkim. Oszalej. Świat. Społeczeństwo. Pimp my madness. Przyjdź do nas. Odpisujemy twój obłęd." - świetne.
Generalnie przeraża mnie świat latającego kciuka i oczu w których wciąż odbija się jakiś ekran, dlatego tekst do mnie trafia, ale tak sobie myślę, że dużo tu nazw (mi przynajmniej nie zawsze znanych) i te nawiasy i kropki i to wszystko jest ciekawe i dobre, ale wydaje się upchane na zbyt małej przestrzeni.
Ale moc jest, wiadomo, dużo emocji, jakby narrator siedział gdzieś ponad ludzkością z leksza załamany i mówił "ogarnij się, bo świat cię omija". Ogólnie jestem na tak :)
Pozdrawiam i zostawiam gwiazdy
"W moim półświecie stnieje(i) dynie(ej) g(cią)." — Za-je-bi-ste!
"World is change, ja have changed i w ogóle chuj." — Yeaaahhh
i tak, kuźwa, dalej... no cały tekst bym musiała tutaj, cały...
Każdy wyraz jest dokładnie tam, gdzie powinien być.
Każda myśl i każde przeinaczenie.
Skur...syńsko drelujesz mózg. Tyle ci powiem.
Pozdrowionka :))
Pozdrox
To pewnie przez kawę, co ja wieczorem nieopatrznie wypiłam, a tera mi mózg śrubuje... ;)))
Jakby co.
Co mnie obchodzi anonimowe czytanie? W sensie, no... trochę obchodzi, ale to chociaż, o
. - kropkę zostaw
"W dawnych czasach tego samego dnia lubiłem biegać z grzechami na patyku." z Twoim wierszem, który otagowałeś chyba jako różne. Coś tam papierowe statki...
Bardzo trafnie dobierasz metafory, nie ma ze gęsto, że ciężko się przebić. Jest raczej zachwyt nad konstrukcją. Trochę mam też skojarzenie z tekstem Okropnego o instagramowych ludziach, też był pęd i też taka ohyda nad światem, ale tu jest więcej poezji i więcej jakby Ciebie w osobie narratora. Tam - ogólny pogląd. To na pewno świetna robota i jak widać wyżej uderzyła wiele osób do rdzenia, mi siadło częściowo.
Skojarzenie z tekstem Terribla jest dla mnie nobilitujące w pewnym sensie, bo różnie dostrzegam punkty wspólne. Choć u mnie chyba więcej chaosu i poetyki, u niego obserwacji.
No wiem tak to wygląda.
Dziękuję Ci pięknie za wizytex.
Pozdro.
Taa, tytul był inny, ale zdążyłem zmienić na ten. Lubię go. To już wiem.
Pesymizm z tego aż pożera komórki nerwowe.
Podoba mi się nie całościowo, bo ciepło mi skojarzenia zbyt szybko, ale jest przy tym mocne.
"Przepraszam wszystkich za demontaż ciszy. Już bezpiecznie. Koniec. Możecie wracać do złudzeń." - zamknięcie piękne, walisz w twarz tym, czego nie chcemy widzieć. Ale walisz elegancko, subtelnie. Książką, a nie patelnią.
Jak zaczęłam czytać, myślałam, że mi nie siądzie. Ale miło się pomyliłam. To chyba te wymówki przy wstępie mnie zniechęciły. Nasz walisz, a sam chowasz się za szklaną tarczą.
Taki smutny i pesymistyczny obraz świata. Gdzieś się w tym wszystkim ppgubiliśmy, za późno żeby znaleźć drogę powrotną.
Lubię Twoje pisanie, bo przypomina mi o czymś ważnym, za każdym razem.
Dziękuję :-)
Pozdrawiam.
Miło mnie.
Czy pesymistyczny? Ech, no...
Lubie ten tekst, choć zdziwiłbym się, gdyby Tobie podszedł.
"Umarł już Ketchum. Pewnie w przyszłym roku umrze King. Sapkowski pije. A ja jeszcze do tego wyprzedałem Thorgale za pół darmo"
To tak bardzo bardzo
"Holocaust świata baśni." a to określenie perełka, chyba nigdy sie w nim nie odkocham
"W perpetuum nowomodnego Draculi hipsterski fit-wampir kołkiem szarpie rękaw, bo mu casus nieśmiertelności odebrał nadzieję na cerę z solarium i w akcie rozpaczy będzie lada moment spijał krew bez cukru z własnego nadgarstka. Ale jeszcze nie.
Wpierw jego cierpienie zasubskrybuj.
Daj 666 płonących widełek w górę, a Szatan nagra dla ciebie Q&A."
Jejku, uwielbiam za ten przewrotny humor, bardzo trafia.
"Mam nadzieję, że w końcu przyjdzie i ona. Od jej lodowego kroku eksplodują chodnikowe płyty. Pomarzlina. Zjełczała niedoskonałość o oczach przypominających ptasie gniazda pełne umarłych od rozdęcia piskląt."
Plus cały fragment powyżej, ale tu jest apogeum, tu jest eksplozja piękna.
I końcówka. Końcówka, ach.
Dzisiaj, ostatnio ściana, nic z emocji się nie przebije, ale ciężko nie doxenić mimo to kunsztu, flow i całej tej otoczki.
Jeśli Ty się kiedyś nie wydasz, to ... Ech, dobra.
Skończyły mi się pomysły na szantaż.
W każdym razie, bardzo, bardzo dobry tekst. W jakimś ciepłym tonie, bardziej jak kakao do łóżka, a nie, jak w poprzednich razach - nóż podany na tacy, przez kelnera w jedwabnych rękawiczkach. Czy coś w tym rodzaju.
Taaa, potem.
Ale dziękuję już teraz
Tak. Też mi się bardzo, bardzo widzi.
30 sekund przed publikacją opko nosiło inny tytuł. Na szczęście zmieniłem.
Tak więc, ten... Dzięki piękne.
Że spoko?
Cóż biedny szedłem dalej, a tu burza, tsunami i wybuchające wokół wulkany niewiedzy, nieskumania, nie wiem czego jeszcze. W zasadzie dalsza cześć tekstu jest podobna i tak odlotowa jak rakieta do lotu na Marsa.
"Ludzie wszystko biorą zbyt dosłownie. Głupieją, wykrzywiają mordy do telefonów, fotografując dekoracje zwierzęcego mordu. Wariują na wiosnę, wierząc w zabobony. Dziczeją. Jak wsadzisz takiemu do gęby pieniążek, możesz go pogłaskać. Holocaust świata baśni. Przerażone Marzanny nie wychodzą z domów." - ja pie...ę to już odlot nie na Marsa ale w galaktyki.
"Quebo poszedł najdalej i na jesieni wyda płytę z bojownikami z Isis – kufa szaleństwo
Jezu, daj mi usiąść za sterami Słońca, a spalę wszystko w pizdu. - kufa to jest GENIALNE!!! Nic dodać, nic ująć.
Napisałeś "Niech zapłakane miotły zamiotą trupy swych własnych czarownic" – kolejny lot na Marsa.
A na koniec "Niech zapłakane miotły zamiotą trupy swych własnych czarownic"
Reasumując, zatonąłem w tym tekście zbyt wiele razy, żeby to opisać. To takie Can twój ekstra poziom do którego nie sięgam, mało tego nawet szczytu nie widzę. Kurde jakbym Fiatem 126 P miał się ścigać z Ferrari. Daje 5 za Ocean w którym zatonąłem.
Fajny komentarz
Przyswajam.
Dzięki.
Przypominamy o obdarowywaniu zestawami – jutro o godz. 20.00.
Pozdrawiamy :)
Postać: Pierwszy trup
Zdarzenie: Tragiczna decyzja
Gatunek (do wyboru): Bajka/Baśń/Legenda/Przypowieść lub Fantasy
Czas na pisanie: 24 marca (niedziela) godz. 19.00
Powodzenia :)
A może to tylko kpina, bo nikt nie jest bezludną wyspą. Tak samo jak powietrza potrzebujemy tych spojrzeń, nawet dotyku zła, bo tylko tak można wyjść czystym?
Jakoś tak mnie naszło... sorry.
''Pierdol wszystko i śnij. Uśnij. Wolno już nie oddychać.;;
Przypominamy, że czas na pisanie TW #04 mija 24 marca (niedziela) godz. 19.00.
Trzymamy kciuki!
„uchwycone w próbie zapisu pisma przynajmniej ćwierć-automatycznego” – ćwierćautomatyczne*
„W moim półświecie stnieje(i) dynie(ej) g(cią)” – teraz uwaga, rozwiązałam tego rebusa i czy tu nie powinno być:
„W moim półświecie stnieje(i) dynie(je) g(cią)” (?)
„Ale nie będzie o tym, choć też będzie o niczym. Powinienem cię/was/nikogo/ich ostrzec, że tekst nie dość, że będzie o zerze absolutnym sensowności, to jeszcze będzie w zasadzie do niczego. Taaa – wymuskane, nie? Cztery razy "będzie" obok siebie” :DDD To jest kpina w żywe oczy z osoby robiącej korektę. Nie, nie kopiuję, byś wywalał „będzie”, jest idealnie, w ogóle mega się cieszę, że mi Twoje teksty przypadły do sprawdzenia, a zwłaszcza ten. Ritha happy.
„ HBO Go, Sto sześć, koma osiem” – nie wiem czy to tytuł czy co, ale nie kumam czemu „sto” z dużej
„Zabierz se sobą usychający świat baśni” – ze*
Hmmmmm. Tak jakby… tyle.
Tekst jest wykurwisty. Powinno się go pompować dożylnie jako zaczyn pod flow.
Pozdro!
Postać: Zdrajca
Zdarzenie: Nowe życie
Gatunek (do wyboru): Postapo lub (pod kątem Antologii) Horror i pochodne
Czas na pisanie: 29 września (niedziela) godz. 19.00
Powodzenia :)
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania