Igły czas
Choćbym chciała tam wrócić, drzewa nie ukłonią się mi
ich zieleń jest gęsta i mroczna
nie ma drzwi...
Igły skierowane są na mnie
potem obojętne już
wiatr gra z nimi pieśni mszalne
moja wina
cholerna wina
Choćbym stała tam całymi dniami
a mróz trzymał za serce
nie wpuszczą mnie
na nic tupanie nogami
na nic śnieżki rzucane
wszystko w pył
I choćbyś stał tam za mną, popchniesz, bo pomóc chcesz
drzewa nie odezwą się nawet
nie popatrzą
nie chcą już mnie
Tylko śnieg skrzypi pod sercem, drżą kropelki na płucach mych
płytki oddech i świszczy
brak nut
Piękne są igły wasze i brąz ścian tych drzew
Piękne i bogate
Były blisko, pamiętasz?
Ale nie chcą już mnie....
Głębia koloru, ciepła, radosna, kłuje w sercu tak, żal jakiś nastał i pora już, stanął czas....
sawIS FJ
Komentarze (2)
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania