Imponderabilia

Gdy powieki stają się cięższe

Czuję lekkość egzystencji,

Niczym moje niespłoszone,

Nienaruszone myśli jak spokój.

 

Jak ukojenie czuję

Dotyk miękkiej pościeli

Muskającej finezyjnie moje ciało.

Jestem gotów.

 

Jesteśmy gotowi.

Oddajmy się tej błogości

Raz na teraz,

Niech chwila nas złapie.

 

Zamknijmy oczy szeroko.

Otworzą nam się

Bramy do światów obcych,

Tak odległych aż nienamacalnych.

 

Budzi mnie

Zaplątana w me włosy enigma.

Ucieka daleko, jeszcze zanim

Zdążę uchylić okno.

 

Wypatruję jej, ale jeszcze wróci,

Jak to uczucie,

Rześkie niczym

Powietrze po burzy.

Średnia ocena: 5.0  Głosów: 2

Zaloguj się, aby ocenić

Komentarze (2)

  • Rasia 13.02.2016
    "Oddajmy się tej błogosci" - błogości*
    "Tak odległych, aż nienamacalnych." - bez przecinka
    "Żeśkie, niczym" - rześkie* i bez przecinka
    No tutaj troszkę więcej błędów, a raczej bardziej rzucających się w oczy niż zwykle. Sam wiersz bardzo mi się podoba, robisz duże postępy, bo z tego co pamiętam, na początku Twoja twórczość podobała mi się tak umiarkowanie. Teraz czyta mi się naprawdę z przyjemnością, zostawiam 4,5 czyli 5, tylko usuń tego byczka, co się wkradł :D
  • Cherryl 13.02.2016
    Ach, jak mi miło. Właśnie przed chwilą myślałam, czy aby na pewno dobrze napisałam "żeśkie". Już poprawiam wszystko. Dziękuję Ci!

Napisz komentarz

Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania