It's killing me 2
Otarłam łzy rękawem bluzy i odsunęłam się trochę od Ethan'a, przestając wtulać się w jego tors.
-Ja.. Nie wiem...Nie wiem dlaczego podeszłam tak blisko krawędzi.. Na prawdę nie wiem.. Nie rozumiem co chciałam zrobić.. Sama nie wiem co robię.. To wszystko mnie przerasta... -Głos mi się łamał, starałam się jak mogłam, by powstrzymać łzy, ale w końcu same zaczęły spływać mi po policzkach.
-Więc.. Dlaczego nie powiesz mi o swoich problemach? Dlaczego nie chcesz mojej pomocy? -Błękitne oczy chłopaka patrzyły prosto w moje z ogromną powagą. Nie wiedziałam co odpowiedzieć.
-Chodź. -Złapałam go za przedramię i pociągnęłam w stronę ściany przy wejściu na dach. Usiadłam pod nią, a Ethan obok mnie.
-Masz zamiar coś powiedzieć? -Odezwał sie po dłuższej chwili milczenia.
-Nie wiem co mówić.. Od czego zacząć.. Nie radzę sobie z tym wszystkim. -Podniosłam głowę w górę i zaczęłam obserwowć niebo, na którym zaczęły pojawiać się już gwiazdy.
-Może zacznij od tego, z czym konkretnie sobie nie radzisz.. -Odparł trochę zirytowany.
-Jest tego trochę.. Ale może ja się tym nie potrzebnie przejmuje... Powiem ci i jeszcze mnie wyśmiejesz.. To nic ważnego.-Odpowiadziałam, a głos cały czas mi się łamał.
-Skoro się tym przejmujesz, to znaczy, że to jest coś ważnego. -Ton jego głosu był poważniejszy niż zwykle. -Chodzi o twoich rodziców? O szkołę?
-Między innymi..
-Przecież możesz mi o wszystkim powiedzieć. -Patrzył ciągle w moje oczy. -Znowu cię wyzywają? Zrobiły ci coś?
-Nie.. To znaczy, tak wyzywają mnie, ale nic mi nie zrobiły.. Wiesz.. To boli, kiedy idziesz korytarzem, a ludzie popychają cię na ścianę i wyzywają, gdy cię mijają... Mówią, że jesteś nic nie warta, że nic nie znaczysz. -Schyliłam głowę w dół, zasłaniając łzy spływające mi po twarzy.
-Czemu się nie odegrasz? Nie zareagujesz? Nie możesz poddawać się i dawać sobą pomiatać...-Ethan odgarnął kosmyk moich włosów, odsłaniając moją twarz mokrą od łez.
-Możemy już skończyć tą rozmowę? Nie chcę sobie przypominać wszystkiego, co złe spotkało mnie w życiu.. -Odpowiedziałam kończąc temat. Tak na prawdę bałam się powiedzieć mu o tym wszystkim, na pewno nie uznał by tego za prawdziwe problemy... A ja? Tak właśnie skończyłam przez to wszystko..
Ethan przysunął się bliżej mnie, dotknął delikatnie mojej ręki i podciągnął rękaw mojej czarnej bluzy. Bałam się co o mnie myśli, mój nadgarstek był cały w bliznach..
-Obiecaj...-Zaczął i przerwał na chwilę.- Że nie zrobisz tego więcej.. Proszę.. Możesz mówić mi o wszystkim, co się gnębi, ale nie rób tego nigdy więcej.
-Obiecuję.- Te słowa same wyszły z moich ust, bez zastanowienia złożyłam obietnicę.. Czy jej dotrzymam? Czy potrafię to zrobić.. dla.. niego?
-Chodźmy, odprowadzę cię do domu. -Złapał mnie za rękę, wstał i ruszył w stronę schodów, a ja zaraz za nim.
-Mieszkam blisko, po za tym jest jeszcze jasno.. -Zaprzeczałam, ale Ethan nadal trzymał moją dłoń i schodził powoli po schodach.
-Nie mogę się martwić? Jeszcze coś ci się stanie. -Powiedział stanowczno, więc nie zaprzeczałam dalej.
Postanowiłem odprowadzić Megan do domu, może po drodze jeszcze pogadamy. Wiem, że nie chce rozmawiać ze mną o swoim problemach, ale musze z niej to wyciągnąć. Muszę jej pomóc. Nawet.. jeśli mnie za to znienawidzi. Na prawdę mi na niej zależy, na niej i na jej szczęściu.
-Megan..-Spojrzałem na nią patrząc w jej piękne oczy. Uwielbiam, gdy nie odwraca spojrzenia i wpatruje się w moje z tą samą intensywnością co ja w jej. -Proszę, daj sobie pomóc..
Te słowa chciałem powiedzieć jej od dawna. Czy ona na prawdę nie rozumie, że chce jej pomóc? Tak bezinteresownie.. Kocham ją i muszę jej pomóc choćby nie wiem co.
Patrzyła na mnie jakby nie wiedziała o co chodzi. Chyba miała już dość rozmów o jej problemach i pomocy.. Ale jeśli ja jej nie pomogę, to prawdopodobnie nie zrobi tego nikt.
Chcę być jej nadzieją, chcę żeby mi ufała, chcę żeby zrozumiała, że ona też jest coś warta.
-Dobrze.. -Odpowiadziała i szybko ruszyła do przodu. Nie zrozumiałem tego w pełni, ale.. zgodziła się, na prawdę da sobie pomóc? Ale czy tak łatwo pomóc komuś, kto może tak na prawdę nie chcieć pomocy?
Komentarze (3)
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania