It's killing me

Siedziałam na dachu jednego z wyższych budynków w mojej okolicy. Miał może 10 pięter, a widok z góry był niesamowity. Widziałam odległe wieżowce, biurowce, kolorowe domki, park, a obok zbiór różnorodnych sklepów spożywczych i szare bloki mieszkalne.

Zbliżyłam się do krawędzi dachu, zwieszając nogi w dół. Miałam wrażenie, że zaraz spadnę, ale nie przerażało mnie to. W pewnym sensie nawet bym tego chciała. Podwinęłam rękawy czarnej bluzy, a moim oczom ukazały się liczne blizny na moich nadgarstkach.

Jakie to uczucie? Po prostu skoczyć i skończyć to wszystko.. Czy to na prawdę takie łatwe?

Wstałam i podeszłam tak blisko krawędzi, jak tylko mogłam, by nie spaść. Wiatr rozwiewał moje kruczoczarne włosy. Przez chwilę nie liczyło się nic.

Zawsze przychodziłam na ten dach, kiedy było mi smutno, kiedy coś się nie układało i myślałam. Wspomnienia wracały i odchodziły, a wraz z wiatrem zapominałam o wszystkim dookoła.

Zamknęłam oczy, czułam się wolna. Jakbym stała na krawędzi świata. Jakby wszystko zniknęło. Jakbym była tylko ja i nic więcej.

Coś kazało zrobić mi niepewny krok do przodu. Poczułam, że jedną nogą jestem tak naprawdę w powietrzu. Jeden krok... Jeden krok dzielił mnie od zakończenia wszystkiego. Jednen krok do granic innego świata.

-Megan! -Usłyszałam jak ktoś woła moje imię, a później szybko biegnie w moją stronę.

Nadal stałam na krawędzi budynku, z zamkniętymi oczami, nie zwracając na nic uwagi.

Postać objęła mnie i pociągnęła w swoją stronę, a ja nie odwzajemniłam uścisku. Otworzyłam oczy i zobaczyłam Ethan'a, mojego jedynego przyjaciela.. A może nie był nim? Próbował mi pomóc, ale po co? Dlaczego właściwie to robił?

-Co ty sobie wyobrażasz!? Chcesz się zabić!? -Ethan był bardzo zły, a jeszcze przed chwilą tak troskliwie wypowiedział moje imię.

Stałam oszołomiona na przeciwko chłopaka. Co ja właściwie chciałam zrobić? Czy ja przed chwilą.. prawie TO zrobiłam?

-Nie mów.. nikomu.. -To była moja pierwsza myśl, jeśli Ethan by komuś powiedział, jeszcze skończyłabym w psychiatryku.

-Czemu chciałaś to zrobić?.. Czemu ty mi to robisz?! -Ethan tym razem był na prawdę wkurzony.

-Ja.. Ja.. Nie wiem.. -To była prawda, nie wiedziałam. Co ja właściwie prawie zrobiłam?

Nadal stałam z szeroko otwartymi oczami, nie rozumiejąc swojego zachowania.

-Nie rób mi tego.. Powiedz mi wreszcie o co chodzi.. -Tym razem Ethan był spokojny, przytulił mnie mocno i oparł głowę na moim ramieniu. Ja też go objęłam, a z moich oczu zaczęły płynąć łzy.

Miałam tylko niego, ale i tak nie powiedziałam mu wszystkiego. Jest tyle rzeczy, które ukrywam, a on wie tak mało. Wiem, że chce mi pomóc, ale czy ja chcę pomocy?

Średnia ocena: 3.8  Głosów: 6

Zaloguj się, aby ocenić

Komentarze (3)

  • NataliaO 12.02.2015
    "by nie spaść" trochę nie pasowało do początku jej rozmyślań, zwłaszcza że całość jest raczej na - skocz - ; Opowiadanie fajne. Lubię historie gdzie szuka się tego durnego sensu; na dobry początek 4:)
  • wolfie 12.02.2015
    Twoje opowiadanie nie wywołało we mnie uczucia melancholii. Wyłapałam jeden czy dwa błędy, ale tym nie musisz za bardzo się przejmować. Zabrakło mi trochę więcej opisów. Ode mnie 3.
  • Gorgiasz 13.02.2015
    To jest lepsze od "2" /moim zdaniem/; bardziej zwarte, więcej emocji, jest fabuła. Podobało się.

Napisz komentarz

Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania