Jadą goście (facecja)

Jadą goście, chętni

objeść gospodarza.

Może ma frykasy.

W domu się nie zdarza.

 

Jeśli i napitek

miałby jako taki,

to  mu więcej gości

zleci się jak ptaki.

 

Tylko niech nie myślą,

że tak ciągle woli.

W gości się wybierze,

u was  poswawoli.

Średnia ocena: 4.9  Głosów: 7

Zaloguj się, aby ocenić

Komentarze (29)

  • Szudracz 10.08.2017
    Wzajemność jest w dobre wychowanie wpisana. Chociaż różnie z tym bywa. Mówią też, że odwdzięczać się nie wypada. :) 5
  • Zdzisław B. 10.08.2017
    ... a co z dobrym wychowaniem "najechania" gospodarza bez uprzedzenia? ;)
  • Szudracz 10.08.2017
    Zdzisław B. Radzę nie otwierać drzwi. :)
  • Zdzisław B. 10.08.2017
    Szudracz ... a po zapadnięciu zmierzchu? Mam po ciemku siedzieć? :P
  • Szudracz 10.08.2017
    Zdzisław Zainwestuje w żaluzje zewnętrzne. ;)
  • Szudracz 10.08.2017
    Szudracz zainwestuj*
  • Zdzisław B. 10.08.2017
    Szudracz To może wyjść drożej niż kilka niespodziewanych wizyt gości ;)
  • Ewcia 10.08.2017
    Bardzo wesoły tekścik na czasie.Ode mnie 5
  • Zdzisław B. 10.08.2017
    Na czasie od wiek wieków... w różnych konstelacjach... czasem nawet na poziomie państw, a nie tylko krewnych czy znajomych ;)
  • Pasja 10.08.2017
    Bo u nas zastaw się, a postaw się. Chociaż już pewne stereotypy wychodzą z mody. Goście przychodzą w gości ze swoim poczęstunkiem. A rewizyta wskazana. Fajna końcowa puenta. Pozdrawiam 5
  • Zdzisław B. 10.08.2017
    "Zastaw się a postaw się" - to był mój pierwszy zamysł, kiedy wpadł mi ten pomysł do głowy - zajazdy szlacheckie w XVII-XVIII wieku. Siedzieli u gospodarzy tak długo, aż ogołocili dokumentnie jego piwniczkę, a gospodarz nie mógł nawet ich wcześniej wyprosić, gdyż naraziłby się na anatemę wśród sąsiadów. No to później sam wybierał się w gości ;)
    Później jednak uogólnienie mi z tego wyszło. Uniwersalne. Chociaż, masz rację, ostatnio zwyczaje się zmieniają i to uważam za dobre.
  • Pan Buczybór 10.08.2017
    Ta. Przyjmowanie w gościnę to ryzykowna gra. Można się nieźle na tym przejechać, a wie to każdy kto przyjmował rodzinkę na jakiekolwiek święta. 5
  • Zdzisław B. 10.08.2017
    Nazwałbym to najechaniem przez rodzinkę, niż przyjmowaniem. Znaczy, ostatnio nie jest tak źle, chyba że przyjezdna rodzinka ma też kilka małych dzieciaków... ;)
  • nunciusz 10.08.2017
    jado jado jado jado jado,,,
    no halo tu domofon w końcu czy nie jado.
    Jozin z bazin? ;)
  • Nuncjusz 10.08.2017
    Moim zdaniem to detkowi się nudzi :)
  • Zdzisław B. 10.08.2017
    Nuncjusz Detek? A co/kto to?
  • Nuncjusz 10.08.2017
    Zdzisław B. Podejrzewam detektywa prawdy o te kombinacje, ale oczywiście mogę się mylić :)
    Ktoś się pode mnie podszywa, dlatego zmieniłem awatar
  • Zdzisław B. 10.08.2017
    Nuncjusz aha :) Klonika się dorobiłeś.
  • KarolaKorman 10.08.2017
    Chodźta spać, bo goście chcą iść do domu :) Kolejna udana facecja :) 5 :)
  • Zdzisław B. 11.08.2017
    ... a u sąsiada już ścielą pościel. Idziemy spać ;)
  • KarolaKorman 11.08.2017
    ha, ha :)
  • Karawan 11.08.2017
    Za Rzeczpospolitej Drugiej jeśli kto zapyta
    Był piękny obyczaj - po świętach wizyta
    Zajeżdżali goście do cna objadali,
    Brali gospodarza i dalej jechali
    Teraz zeskąpieli nam w Polsce ludziska
    Gości karmić nie chcą każdy dupę ściska :(
  • Zdzisław B. 15.08.2017
    Uściślę, Karawanie -
    ten obyczaj
    już w Pierwszej Rzplitej
    był znany, mospanie
    ;)
  • riggs 07.09.2017
    Zdzisław B. jestem w Gr. w przyszły weekend, na tym o czym pisałem. Czy będziesz także?
  • Zdzisław B. 07.09.2017
    Riggs, nie chodzę na to. Nie wiem, czy nie będę musiał wyjechać wtedy do 3M i na jak długo w weekend.Jeżeli nie pojadę lub będę krócej, to zaglądnę tam, gdzie będziesz, poznamy się. Będziesz całe trzy dni, jak jest planowana impreza, czy tylko na części?
  • Hekate 30.10.2017
    Przypomniala mi się często opowiadana w mojej rodzinie historia o teściu który za kawalerskich czasów w gościach slodzil herbate 5 łyżeczkami w domu słodząc 1.
  • Zdzisław B. 30.10.2017
    :)))
    Przeczytałem w pierwszej chwili "kawaleryjskich czasów". Czy po ożenku zmienił obyczaje?
    Mój teść miał inną manierę - do herbaty sypał cztery czubate łyżeczki cukru. Kiedyś pomyłkowo upiłem - syrop! Natomiast kawę pił bez cukru. Powiadał: "Nie mieszam brazylijskiego ziela z polskim burakiem cukrowym".
  • Hekate 30.10.2017
    Najważniejsze to mieć swoje zasady i się ich trzymać ;-)
  • Zdzisław B. 31.10.2017
    Hekate Byle te zasady nie były głupie lub szkodliwe. Co by było, gdyby stosował np. zasadę "mieszam wieliczkową sól z brazylijskim zielem", albo " w domu dosypuję pięć łyżeczek do herbaty,a w gościnie tylko jedną"? ;)

Napisz komentarz

Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania