Zastanowiłem się nad kategorią dla tej krótkiej historii i jednak obstaje przy swoim. Myślę, że zawarta nadnaturalność, predestynuje tekst do kategorii horrorów.
Jeśli już miał szukać gdzieś pomyłek, to prędzej "Sprawę Hanki" powinienem wrzucić do "śmieszne".
Ale, po tym sygnale, na pewno będę bardziej analizował.
Ave.
Dotarłam i ja. Urzekły mnie Twoje opisy, doskonale oddają sytuację. Są naprawdę dobre. Trzymasz tekst w świetnym klimacie, nad wszystkim panujesz. Wyważone, wystarczająco pełne zdania. Treściwe. Dodatkowo dialogi - realistyczne, w tym rzecz. Pomagają czytelnikowi poznać bohaterów, płynącą radość, nienawiść, zal. Dobrane.
Cóż mogę napisać... Genialny warsztat, ciekawe opowiadanie. Pozostawia pewien niedosyt, a zarazem skłania do refleksji. Pozdrawiam.
Dziękuję, Szalo. Tak się składa, że akurat z tego tekstu nie jestem przesadnie dumny (w sumie, to w ogóle nie jestem) więc tym lepiej, jeśli komuś siadł.
Kłaniam się nisko.
Ej, co jest z tym powtórzeniem tytułu jako podtytuł. Właśnie to wyczaiłam. To taki artystyczny myk, żeby czytelnik się zastanawiał? Kcem wiedzieć! :D
"Oni już byli urobieni niczym cukierki toffi po dwudziestu minutach żucia w gębie" :)
"Spociłem się jak cholera. Reszta też" - pisałeś u mnie ostatnio, że trzaskanie drzwiami dodaje realizmu, no i zapewne tak. Ale nic tak nie dodaje naturalności jak "spociłem się" :D Serio. Używamy z kumpelą w robocie tego zwrotu nagminnie, nawet jak się nie pocimy. Ale stwierdzenie "pocę się" oznacza "jestem urobiona po pachy, daj mi spokój", tudzież "odpoczywam, ale po mistrzowsku udaję, że robię, daj mi spokoj". Spoczi zwrot, rzadko w tekstach widzę.
"- Nie ma się prawa zjebać – podpowiadał (...)
- Czy mogłabym prosić o poluzowanie kajdanek?" - dobry przeskok, nie zawsze prowadzenie odbiorcy za rąsię przez każdą scenę jest jedynym wyjściem, lubię przeskoki, skakalam kiedyś w Lei, ale mi pisali, że łoni by woleli po kolei śledzić i wyciagać wnioski :D No może w kryminale tak, ale tu jak najbardziej przeskok łudany :)
Tytul sugeruje, że jada do piekła, ale zapomniałam o tytule czytając i zakończenie i tak mnie zaskoczyło. Spokojniejsza miniaturka, co nie znaczy, że gorsza. Mam gdzieś tam lekki niedosyt przy końcu, że jeszcze bym chciała przeczytać kilka zdań. Ale ostatnio czytając Nesbo i odkładając skończoną książkę se myslalam "no skurwysyn, żeby tak w zawieszeniu urwać, mógł jeszcze z rozdział trzasnąć na osłodę, ale nieee. Po co. Miej niedosyt czytelniku. Siegniesz po następną" :D
I wiesz co, idąc dziś z pracy pomyślałam - a jakbym tak zabila Cesarego w ostatniej scenie Lei... Nie wzięłabym jeńców! :D
A potem zrobiło mi się tak strasznie smutno, smutno, smuuuuutno, że aż sobie kupiłam ptasie mleczko.
"Chwilę później złapaliśmy autobus i...." - o jedną kropkę za dużo
"ale jeśli skrzywdzą moją siostrę...." - tu też ;)
"- Nie kupisz mnie pierdołami. Za takie coś może grozić kryminał. Dawaj konkrety. Dał" - to "dał" wygląda jakby było dalej "mówione", a chyba nie jest. Więc może enter i jako nowe zdanie, czy po myślniku, czy coś
"rozpoczął chudy" - nie wiem czy nie Chudy z dużej jeśli to ksywa
Tyle błędziorków, czyli niewiele :)
Tak, tak. Wszystko, co ukazujesz, to prawda. Poza podwójnym tytułem. To niechcący. Już się zabieram.
To taka miniaturka, bo ja wiem, trochę z dupy. Powinna w paczce wylądować, a nie tak sama. No, ale trudno.
Dzięki za walkę.
Pozdro.
Przeczytałam błędów nie znalazłam. Git to jest śle rzeczywiście mało horrorowe. Takie bardziej życiowo-wzbudzające przemyślenia. Czyta się fajne, końcówka tez git ale masz dużo lepszych tekstów/opek. Nie ma co cię wychwalać za to. Może jakby bardziej skoncentrować to opko w jakimś konkretnym kierunku typu horror czy raczej wzbudzanie refleksji, byłoby lepszej. Nie wiem. Lecę dalej.
Komentarze (14)
Nie mniej, ciekawe.
Pozdro
Jeśli już miał szukać gdzieś pomyłek, to prędzej "Sprawę Hanki" powinienem wrzucić do "śmieszne".
Ale, po tym sygnale, na pewno będę bardziej analizował.
Ave.
Cóż mogę napisać... Genialny warsztat, ciekawe opowiadanie. Pozostawia pewien niedosyt, a zarazem skłania do refleksji. Pozdrawiam.
Kłaniam się nisko.
"Oni już byli urobieni niczym cukierki toffi po dwudziestu minutach żucia w gębie" :)
"Spociłem się jak cholera. Reszta też" - pisałeś u mnie ostatnio, że trzaskanie drzwiami dodaje realizmu, no i zapewne tak. Ale nic tak nie dodaje naturalności jak "spociłem się" :D Serio. Używamy z kumpelą w robocie tego zwrotu nagminnie, nawet jak się nie pocimy. Ale stwierdzenie "pocę się" oznacza "jestem urobiona po pachy, daj mi spokój", tudzież "odpoczywam, ale po mistrzowsku udaję, że robię, daj mi spokoj". Spoczi zwrot, rzadko w tekstach widzę.
"- Nie ma się prawa zjebać – podpowiadał (...)
- Czy mogłabym prosić o poluzowanie kajdanek?" - dobry przeskok, nie zawsze prowadzenie odbiorcy za rąsię przez każdą scenę jest jedynym wyjściem, lubię przeskoki, skakalam kiedyś w Lei, ale mi pisali, że łoni by woleli po kolei śledzić i wyciagać wnioski :D No może w kryminale tak, ale tu jak najbardziej przeskok łudany :)
Tytul sugeruje, że jada do piekła, ale zapomniałam o tytule czytając i zakończenie i tak mnie zaskoczyło. Spokojniejsza miniaturka, co nie znaczy, że gorsza. Mam gdzieś tam lekki niedosyt przy końcu, że jeszcze bym chciała przeczytać kilka zdań. Ale ostatnio czytając Nesbo i odkładając skończoną książkę se myslalam "no skurwysyn, żeby tak w zawieszeniu urwać, mógł jeszcze z rozdział trzasnąć na osłodę, ale nieee. Po co. Miej niedosyt czytelniku. Siegniesz po następną" :D
I wiesz co, idąc dziś z pracy pomyślałam - a jakbym tak zabila Cesarego w ostatniej scenie Lei... Nie wzięłabym jeńców! :D
A potem zrobiło mi się tak strasznie smutno, smutno, smuuuuutno, że aż sobie kupiłam ptasie mleczko.
"Chwilę później złapaliśmy autobus i...." - o jedną kropkę za dużo
"ale jeśli skrzywdzą moją siostrę...." - tu też ;)
"- Nie kupisz mnie pierdołami. Za takie coś może grozić kryminał. Dawaj konkrety. Dał" - to "dał" wygląda jakby było dalej "mówione", a chyba nie jest. Więc może enter i jako nowe zdanie, czy po myślniku, czy coś
"rozpoczął chudy" - nie wiem czy nie Chudy z dużej jeśli to ksywa
Tyle błędziorków, czyli niewiele :)
To taka miniaturka, bo ja wiem, trochę z dupy. Powinna w paczce wylądować, a nie tak sama. No, ale trudno.
Dzięki za walkę.
Pozdro.
Thx
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania