Jaka ona była dziwna...~
Jaka ona była dziwna...~w
Od samego początku coś mi nie pasowało w dziewczynie, którą widziałem codziennie. Chodziliśmy razem na zajęcia, często siedzieliśmy razem w ławce. Nie raz się zdarzało, że pisaliśmy na jednej kartce.
Wiedziałem o niej tylko, że nazywa się Alicja. Była spokojna i miła. Na jej poważnej twarzy widniały okulary, a barwa zielonych oczu idealnie komponowała się z jej blond lokami. Prawie nigdy się do mnie nie odzywała, a ja ze zdziwieniem zauważałem, że ludzie ją unikają. Co jest w niej złego?
Właściwie wszystko byłoby jak dawniej, gdybym tej głupiej, idiotycznej nocy nie wyszedł do przyjaciela w chorobie...
~
Z głośnym jękiem odebrałem telefon. Od razu wiedziałem, co ta osoba, która do mnie dzwoni chce.
-Hej, Mateusz... Siostry nie ma, poszła do koleżanek... Myślała, że leki są w szafce, ale wczoraj je zużyłem! Wstydzę się wyjść do ludzi z tymi krostkami... Mógłbyś...?- Zapytał mnie przez słuchawkę mój najlepszy przyjaciel, Aleksander.
-Jasne. -Rzekłem tylko i założyłem płaszcz.
Mój kolega choruje na Atopowe Zapalenie Skóry. Jego siostra, Magda, bardzo dba o "nieogarniętego", lecz czasem się zdarza taka sytuacja...
Reszty chyba nie trzeba opisywać. Kupiłem, zapłaciłem i skierowałem się do wysokiego bloku, ale coś mnie zatrzymało.
Po ulicy szła Alicja. Zadbane włosy miała spięte w schludny kok, a i jej styl ubrania był nieco... Inny. Miała na sobie czarne trampki, czerwoną koszulę w kratę i krótkie spodenki.
"Oszalała?! Jest zimno!"- Pomyślałem tylko.
-Hej!- Krzyknąłem, machając do niej ręką.
Na początku dziewczyna patrzyła na mnie zdezorientowana. Przechyliła głowę niczym ciekawski kot.
-Czy my się znamy? - Zapytała, a te słowa przeszyły moje serce jak nóż. Może ją z kimś pomyliłem...?
-Alicja, to ja, Mateusz! -Powiedziałem zaskoczony. Ona ma siostrę bliźniaczkę, czy jak?!
-Przepraszam, ale ja jestem Marcela. - Rzekła stanowczo i odeszła.
Następnego dnia przybity poszedłem na zajęcia. Przy stoliku siedziała Alicja... Ta osoba z wczoraj to na pewno była ona. Wiem to, widzę po tych szmaragdowych tęczówkach.
Zachowywała się normalnie. Do czasu.
Mówiła coś cicho, tłumaczyła niezrozumiały temat, aż nagle spojrzała gdzieś ponad moją głową i zaniemówiła.
Nie stał tam nikt.
-O hej, nieznajomy. Co ja robię przy tym stole, i to w takim ubraniu? Jestem Marcela, a nie jakaś panienka! - Warknęła moja przyjaciółka.
~
Od tamtego wydarzenia dzieliłem czas między Alicję i Marcelinę, choć to była ta sama osoba. Jej drugie "ja" było szalone i ciekawskie. Utrzymywało, że ma tylko dziewiętnaście lat i mieszka w innym kraju, ale tutaj wynajęła mieszkanie.
Obydwie jednak były... Dziwne. Wybuchały nieuzasadnionyn śmiechem lub panicznie się bały. Czego? Nie mam zielonego pojęcia...
Ale nagle Alicja przycisnęła mnie do ściany. Jak najdalej od ludzi.
-Co się stało?- Zapytałem cicho, a ona spuściła wzrok.
-Wiesz, Mateusz... Ja idę na terapię. Mam chorobę. Osobowość Wieloraką. Dowiedziałam się na badaniach, kilka dni temu. Już wiem, dlaczego byłam taka dziwna. Budziłam się w nieznanych miejscach, nic nie pamiętałam z dnia wczorajszego... Przepraszam. - Wydukała, patrząc w podłogę.
-Wiem.-Powiedziałem, a w jej oczach pojawiły się łzy.- Miło było poznać Marcelinę...
-Jutro idę na terapię. Przynajmniej wiem, jak moje "wcielenie " ma na imię.- Zaśmiała się, a po chwili zapytała
Z wahaniem.- Którą wolisz? Ze względu na to, że ostatnio objawia się też...Marcela- Tutaj z trudem powiedziała jej imię -... Mogę wybrać,którą mogę bardziej być.
Pomyślałem. Trudno było mi podejmować takie decyzje. Alicja, jej "siostra "...
-Zrób tak, jak Ci każe serce.- Uśmiechnąłem się, a ona ze zrozumieniem popatrzyła na mnie.
Kochałem ją jak siostrę.
-Dziękuję! Wrócę jutro, terapię mam wcześnie rano. Mam dla Ciebie niespodziankę!- Krzyknęła i pomachała mi swoją drobną rączką.
Dnia następnego nie wróciła. Ani jeszcze następnego.
Już nigdy nie wróciła i nie usiadła koło mnie przy za małym stoliku.
Teraz mija kilka lat, odkąd pogrzebano ją w tej ziemi, po wypadku samochodowym.
Wszytko zostało rozwiązane.
Ale nadal coś mnie męczy.
Jaką ona miała dla mnie niespodziankę...?
Dedyk: Nefrecia
~Senezaki
Komentarze (7)
,,że ludzie ją unikają" - jej
Jasne. - Rzekłem tylko - bez kropki, a po pauzie z małej litery.
- (spacja) Czy my się znamy? - Zapytała (to powinno być z małej litery.
Ci, Ciebie z małych liter, bo to nie esemes, list czy email.
Brakowało spacji po myślnikach, fajnie napisane, zaciekawiło mnie. ;)
"że ludzie ją unikają" - jej*
"która do mnie dzwoni chce." - przecinek po "dzwoni"
"-O hej, nieznajomy" - po "o" dałabym wykrzyknik
"Ale nagle Alicja przycisnęła mnie do ściany. Jak najdalej od ludzi." - zaczęłaś w sumie nowy wątek, więc bez "ale" będzie brzmiało lepiej ;)
"wybrać,którą" - spacja
"siostra " - bez spacji
"wcielenie " - to samo
Samej problematyki się domyśliłam. Nie podoba mi się jednak takie szybkie rozwiązanie. Wypadek, śmierć, bam, koniec. Potencjał w sumie trochę zaprzepaszczony, bo mogłaś fajnie pokombinować z jej osobowością, ukazać psychikę, stworzyć taką perełkę. Trochę mnie to rozczarowało i tekst zdał mi się gorszy od reszty, które u Ciebie czytałam. Zostawiam 3,5 czyli 4. Pomimo wszystko nie poddawaj się i powodzenia w dalszym pisaniu :)
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania