jaki odcień czerwieni dzisiaj namalujesz
czasami dawał do zrozumienia
że kocha
potem była szarością
umrzeć z miłości o siódmej rano
czy to jest grzech nieczystości
pytała codziennie
nagi stał w słońcu
kochała te promienne poranki
na krótko
potem dzień zarzucał cień zdrady
ostatni papieros black devil
czekoladowy niesmak nocy
język ranił jak kolczasta opuncja
latem tamtego roku była zima
sople jak miecze
zamroziły w żyłach niedojrzałe wiśnie
tylko promienie muskały nagość
Komentarze (23)
Dziękuję za miłe słowa i za barwy.
Miłego życzę
Układ przygnębiający, ale przedstawiony wybornie.
Ciepło pozdrawiam:)
Pozdrawiam :).
Serdecznie pozdrawiam
Pozdrawiam i miłego.
Miłego życzę
Pozdrawiam ciepło
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania