Jej pociąg

Światło. Lampy w przedziale są przecież zgaszone… Otworzyłam oczy, ujrzałam padający za oknem śnieg. Spadał leciutko niczym pióra gubione przez gigantyczne łabędzie. Im bardziej przyglądałam się czerni nade mną, tym bardziej mogłam je sobie wyobrazić. Niestety światło latarń położonych przy torach kładło się refleksami na białym puchu oślepiając pomimo nocy.

Odwróciłam więc głowę i zobaczyłam twarz siostry. Dziewczyny ubranej na czarno, z czarną szminką na ustach, makijażem o takim samym kolorze okalającym brązowe oczy i lakierem o barwie mroku na paznokciach dłoni, na której jej głowa się opierała. Spała. Przechyliłam się i położyłam na jej kolanach.

Ssss…Ssss…Ssss…

Wsłuchiwałam się w jej spokojny oddech wymieszany z dźwiękiem turkocących kół pociągu. Gdyby nie on mogłabym poczuć się jak w domu. Nie pamiętam. Go. Ale chyba dom jest tam, gdzie ważne dla nas osoby, prawda? Czyli dla mnie mój dom, jest tu.

Pomimo nocy i zgaszonego światła w przedziale było dość jasno. Efekt powstał dzięki czerwonemu kolorowi ścian i kanap. Drewniane półki na bagaż nad naszymi głowami oraz panele biegnące po bokach podłużnego, równie krwistego dywanu przywodziły na myśl żyły i tętnice w ludzkim ciele.

Ssss…Ssss…*cisza pomiędzy oddechami nie przecinana niczym* Ssss… Ssss…

Odgłosy wydawane przez pociąg nagle ucichły, a siostra instynktownie uniosła powieki. Z jakiegoś powodu chciałabym, by spała dalej i nigdy się nie budziła… Brr… To wyjątkowo paskudna myśl. Muszę się jej pozbyć. Idź sobie.

- Dlaczego stoimy? – jej głos miał aksamitnie delikatny ton.

- Nie wiem – odpowiedziałam. „Chciałabym jednak, by pociąg już ruszył. Nie zatrzymywał się” dopowiedziałam w myślach.

- Nigdzie się nam nie śpieszy – siostra-gotka przeciągnęła się niczym kotka – dla mnie może tu stać nawet wiecznie.

- Myślę, że masz rację…

Wyjrzałam przez okno. Białe pustkowie ciągnęło się gdzie tylko sięgnąć wzrokiem. Wzdrygnęłam się. Czułam się jak w tanim horrorze.

- I jak, wiesz gdzie jesteśmy?

- Nie

Spojrzałam w bok. Przetarłam oczy. Czy oni robią to o czym ja myślę? Przy ostatnim wagonie stali panowie w kombinezonach obsługi technicznej. Coś stukali, coś cicho wybuchło… To chyba jacyś przestępcy… Pchnęli wagon w tył, a on wolny odjechał kawałek. Widocznie nawet wagony nie chciały należeć do tego pociągu. Następnie mężczyźni przeszli do kolejnego wagonu, a ja zrobiłam krok w tył, w stronę środka naszego przedziału upadając na tyłek. Długie włosy zaplątały mi się gdzieś pod pośladkami. To boli. ‘Musimy odjeżdżać jak najszybciej!” – pomyślałam – „Inaczej nas też odetną od lokomotywy i zostaniemy tu na wieki, i zamarzniemy, i zginiemy!”

- Siostro… - musiałam jej o tym powiedzieć….

- Tak?

Tssss… *drzwi do przedziału otworzyły się wpuszczając doń zimną parę*

W otwartym przejściu stał mężczyzna, którego twarzy nie mogłam dojrzeć, pomimo tego, że odwróciłam nienaturalnie głowę, tak że kark mnie rozbolał i mocno się przyglądałam. Ubrany był w niebieski mundur należący do kolei. Jego głowę niczym aureola okalał biały pasek na czapce z napisem „konduktor”. Ten napis jednocześnie wzbudził we mnie strach i nadzieję.

- Widzę, że pani już wie o co chcę zapytać – odezwał się gardłowym tonem. Raczkiem odwróciłam się w jego kierunku, a on schylił się przybliżając swoją twarz do mojej. Cały strach z moich oczu odbił się w tej chwili w wypolerowanym daszku jego czapki. Moja siostra aż się zachłysnęła z głośnym uchh na nasz widok.

- Jak pani zauważyła pociąg jest rozbierany. Ale wciąż może dojechać do celu, bo jak każdy ma jakiś cel. Maszynista z jakiegoś powodu ponowny rozruch lokomotywy powierzył pani.

- Mi? – widział ktoś karpia w wanience przed Bożym Narodzeniem? Wyglądałam w tym momencie identycznie. Mówiłam, ale z ust nie wydobył się żaden dźwięk.

- Tak, pani… - jego głos był jakiś hipnotyzujący. Z pewnością wąż z kosza fakira czuł się podobnie jak ja w tej chwili.

Zimno. Było mi tak zimno. Nie wiedziałam co robić. Chciałam by pociąg ruszył, ale poruszając się odruchowo mój wzrok powędrował do jedynej znanej mi twarzy. Gościł na niej jakiś bliżej niezidentyfikowany grymas, który mówił mi, że nie pasuje jej to rozwiązanie. W jej oczach widziałam wielki ból i smutek. Poczułam się nieswojo.

- Czemu? – znów moje usta poruszyły się nie wydając żadnego dźwięku. Na szczęście ludzie czasem potrafią czytać z ruchu warg. W określonych sytuacjach oczywiście. Gotka kiwnęła ręką na konduktora każąc mu wyjść, co ten grzecznie uczynił, zamykając za sobą drzwi do przedziału.

- Poszedł sobie, ale pewnie zaraz wróci – powiedziała – nie chcę, by ten pociąg dojechał. Boję się tego, że miejsce do którego on zmierza… ono nie jest moim miejscem.

Cóż za szczerość. Czasem moją siostrę dopadała melancholia, depresja. Przypominała sobie coś o czym chciałaby zapomnieć. Często mam wrażenie, że to właśnie te emocje nas napędzają, napełniają, chociaż nie chcę tego. Tylko jej wydaje się to nie przeszkadzać. Zawsze jednak milczałam w tej sprawie i dziś też się nie odezwałam.

- Wiesz, że cierpiałam najbardziej, gdy nasi rodzice zmarli, prawda? – jej czarne wargi poruszały się góra i dół. Nie mogłam uciec od nich spojrzeniem nigdzie w bok - Masz szczęście, że możesz żyć dalej dla mnie. Ze mną. Jeśli naprawdę masz w tej sprawie głos, to czemu nie zrobisz tego dla mnie? Dla nas? Rodzina jest najważniejsza…

Puk. Puk. Puk.

- Proszę, może pan wejść – aksamitny głos mojej siostry towarzyszył cichemu wślizgnięciu się konduktora z powrotem – moja siostra podjęła już decyzję, prawda?

- Prawda – odparłam niczym tresowana małpka. Brzydziłam się samą sobą. Nie podzielałam jej uczuć. Miałam już dość życia takiego, jakiego ona chce. Oto ten moment, w którym mogę zerwać z przeszłością! Tylko co z siostrą? Mogę to tak zakończyć?

- A więc? – zapytał konduktor. Uśmiechnął się, a jego dłoń zdjęła czapkę z głowy. W tym momencie naprawdę miałam wrażenie, że paznokcie i wargi były czarne!

- Zostajemy tu gdzie jesteśmy.

Średnia ocena: 3.6  Głosów: 9

Zaloguj się, aby ocenić

Komentarze (9)

  • Ekler 13.05.2015
    Serio... nie rozumiem ocen jakie dostałeś.
  • Ekler 13.05.2015
    dwie jedynki? kto to oceniał ?
  • Majeczuunia 13.05.2015
    Popieram Eklera. Jacyś idioci oceniali ;)
  • Angela 13.05.2015
    Tekst zupełnie inaczej napisany niż wszystko co do tej pory czytałam
    na tej stronie. Podoba mi się ta inność : )
  • Też nie kminię ocen. Może być klapa, ale może być nie wiem jak to nazwać. Dobre podwaliny pod coś poważnego, jak masz pomysł.
  • KarolaKorman 13.05.2015
    Intrygujące, daję 4 :)
  • Angela 13.05.2015
    No i Towarzystwo się rozruszało : )
  • Ekler 14.05.2015
    z 2 ocen zrobiło się 7, autor powinien się ucieszyć :P
  • eMajTi 14.05.2015
    Autor cieszy się i to jeszcze jak :D
    Cieszę się również, że opowiadanie zostało ciepło przyjęte :)

Napisz komentarz

Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania