Język
Wystarczył jeden tydzień spędzony na urlopie by całe życie Alfreda legło w gruzach. Morza szum, ptaków śpiew i inne tym podobne atrakcje skończyły się na dobre. Po powrocie do pracy okazało się, że w firmie zaszły ogromne zmiany, choć na pierwszy rzut oka niezauważalne. Wystarczyło jednak dobrze się wsłuchać, żeby odkryć różnicę. Standardową korpomowę zastąpił zupełnie nowy język. Wszyscy nim mówili, a Alfred nie rozumiał o co chodzi. Dopiero najbliższy przyjaciel poinformował go o zmianach. Odgórnie wprowadzono nowomowę, którą wszyscy musieli się teraz posługiwać.
- Ale co to za język? - zapytał Alfred.
- Nie wiem, może jidysz albo nigeryjski. W każdym razie pierwszy raz takie rzeczy na oczy widziałem i na uszy słyszałem. Mieliśmy spotkanie, na którym każdy otrzymywał indywidualny kod do kursów lingwistycznych. Tydzień cię nie było, masz spore zaległości.
- I wszyscy tak szybko się nauczyli?
- Nie mieli wyboru.
- Po co to wszystko?
- Nie mam pojęcia. Nikt nie chce podważać decyzji zarządu.
Alfred udał się więc do szefa by również otrzymać specjalny kod. Niestety także on zwracał się do wszystkich pracowników w nowomowie, której Alfred nie rozumiał. Z nikim się nie mógł dogadać. Wrócił do swojego biurka i odkrył stos raportów do obrobienia. Wszystkie były zapisane niezrozumiałymi symbolami, zapewne literami nowego języka. Nie mógł się w tym wszystkim połapać. Nie poznawał firmy, ani współpracowników bełkoczących do siebie bez sensu. Złapał się za głowę. Pod koniec bezowocnego dnia dostał wypowiedzenie, napisane już w normalnym języku.
Komentarze (4)
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania