kadr
Pod zimnym niebem
nad letnich pól rozkwicie
wąską wstęgą mgły porannej
odchodzą w nieznane
prześnione sny
i modlitwy wieczorne
bezgłośnie szeptane
Nagle
wszystko milknie
noc oddaje się świtu;
jest pusto i trwożnie
i tylko pośród łąk
na zwilżonej rosą trawie
z rozlanego
płynnego złota
słońce ponownie wstaje
Komentarze (3)
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania