Kapusta

– Kapusta się przypala – zawołała ciotka Flora z łazienki.

– Patrzę na telewizor – krzyknął Karol.

– Rusz tyłek, bo cała chata będzie śmierdziała.

Chłopak wstał i podszedł do okna.

– Kuba! – krzyknął do brata nawijającego z jakąś laską na podwórzu. – Chodź na górę!

– Chyba widzisz … – odezwał się tamten, wskazując na cycatą małolatę.

– Chodź – Karol, nie dawał za wygraną. – Kapusta się przypala, a ciotka jest w kiblu.

– A ty tej, co? – krzyknął Kuba.

– Patrzę na kreskówki.

– Aha.

Brat Karola podrapał się w głowę i wyciągnął komórkę.

– Zadzwonię do Justyny.

– Gdzie ona jest? – zapytał Karol.

– W szkole chyba.

– Dobra dzwoń.

Justyna, siostra Karola i Kuby, siedziała właśnie znudzona na lekcji fizyki. Poczuła nagle intensywne wibracje w okolicach uda. Trzymała tam w kieszeni telefon.

– Ał! – krzyknęła.

– Co się stało? – zapytał nauczyciel.

– Muszę wyjść – powiedziała Justyna. – Coś mnie zakuło w brzuchu – skłamała gładko.

– Dobrze. Tylko zaraz wracaj.

Dziewczyna wyszła na korytarz i odebrała telefon.

– Co chcesz – zapytała brata.

Chłopak powtórzył jej o co chodzi.

– Nie mogę. Idę z ekipą na piwo po szkole. A gdzie wuja Stachu?

– Pojechał do Berlina po samochód – zabrzmiała odpowiedź w słuchawce.

– Zadzwonię do niego – powiedziała Justyna.

Wuj Stachu właśnie przekraczał granicę z nową furą na handel. Odebrał w trakcie jazdy.

 

– Co Justysia? – zapytał.

Usłyszał znaną już historię na temat przypalającej się kapusty.

– Będę za jakieś cztery godziny. Spali się.

Wtem, drogę zajechał wujowi Stachowi szary Ford. Wyskoczyło z niego dwóch facetów. Jeden z nich przyłożył do szyby policyjną oznakę. Drugi celował pistoletem w głowę kierowcy.

– Fuck – powiedział wuj Stachu nienaganną angielszczyzną, otwierając szybę.

– Rozmawiał pan przez telefon w trakcie jazdy – wyrecytował policjant.

– Kapusta się przypala, nie rozumiecie? – odparł wuj Stachu.

– Kapusta? – powiedział ze zdumieniem ten trzymający pistolet.

– Ka-pusta? – drugi wydawał się jeszcze bardziej zaskoczony.

– Biała czy modra? – zapytał ten z bronią.

– Nie wiem – odparł wuj Stachu.

– Może kwaszona? – zapytał funkcjonariusz trzymający oznakę.

– Nie wiem tego, naprawdę nie wiem, litości, nie wiem – zaczął tracić nerwy krewny Karola, Kuby, Justyny i mąż ciotki Flory.

– Zawiadom wszystkie patrole! – krzyknął ten z oznaką. – Podaj pan adres.

 

Karol usłyszał dzwonek do drzwi.

– Cholera – zaklął. – Tom i Jerry, kurwa, Tom i Jerry.

Podniósł się jednak i otworzył.

– Gdzie kapusta – usłyszał od pięciu antyterrorystów.

– Tam – pokazał w stronę kuchni.

Mężczyźni wbiegli do pomieszczenia. Wyłączyli kuchenkę. Otworzyli okno aby przewietrzyć. Przesypali kapustę do nowego garnka, a przypalony wymyli do czysta. Po czterdziestu dwóch sekundach już ich nie było.

Ciotka Flora wyszła z łazienki. Pokiwała z zadowoleniem głową na widok zastany w kuchni.

Średnia ocena: 4.6  Głosów: 10

Zaloguj się, aby ocenić

Komentarze (6)

  • Anonim 25.05.2015
    aż mi zmiękły kolana, taka akcja! 5
  • Anonim 25.05.2015
    O matko XD Filip masz konkurencję :D
    5/5
  • Anonim 25.05.2015
    Gdzie mi tam do Weny, to geniusz! :)
  • Angela 25.05.2015
    Pozostaje tylko się pokłonić : D 5
  • Autor Anonimowy 25.05.2015
    Nie mam pojęcia co właśnie przeczytałam - może to jakiś geniusz nie dający się uchwycić w żadne ramy, który zostanie doceniony przez ludzkość dopiero za setki lat, czy może po prostu zwykłą historię przypalającej się kapusty. Szok i niedowierzanie, 5 :))
  • KarolaKorman 26.05.2015
    Nie wyjaśniłeś w kwestii kapusty, jaka to była kapusta i do czego. Do schabowego? Do mielonych? Hm, :(
    5

Napisz komentarz

Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania