Poprzednie częściKiedy kawa wystygnie

Kiedy zabije nas świt

Przyglądał się jej twarzy, bladej o zapadniętych policzkach i zaciśniętych ustach, w której jedynymi barwnymi plamami były błyszczące świadomością nadchodzącego końca oczy.

Wiedział, że nie jest Agatą, zmarłą przed ponad stu laty, mimo to w obydwu kobietach płynęła ta sama krew. A jednak…

Czuł zapach, pamiętał smak – ciężki, bogaty, upajający jak mocne wino. Zawierała w sobie wszystko, wyjawiała sekrety, emocje, charakter. Była życiem, a on kosztował jej po wielokroć.

We krwi tej kobiety jego nozdrza wychwyciły subtelną, ledwie dostrzegalną różnicę, jak gdyby do ulubionego deseru ktoś dosypał szczyptę piołunu. Nowotwór, toczący jej ciało i niedający najmniejszych szans na wyleczenie. Marnotrawstwo doskonałego trunku.

—Teraz mogę powiedzieć, że wiem już o tobie wszystko, Hrabio — Uśmiechnęła się delikatnie, niemal przezroczystą dłonią sięgając ku kotarom, odgradzającym ich od świata. Wstawał dzień.

Wiedząc co zamierza, przezornie cofnął się pod przeciwległą ścianę, tam, gdzie nie mogły dosięgnąć go promienie słoneczne.

— Mogę cię zabić, zanim je zedrzesz — przestrzegł, nadal jednak stał w miejscu, nawet kiedy ciężki atłas spłynął na ziemię.

— Wiem. Te wszystkie historie o promieniach słonecznych, nieprzekraczaniu progu bez zaproszenia… Powtarzano je tak często, że sam w nie uwierzyłeś. To mity. — Kojący, cichy głos.

— A krzyż? — Z mieszaniną fascynacji i strachu podziwiał pierwsze promienie słońca, nieśmiało pełznące po podłodze.

— Jego boisz się naprawdę, chociaż sam pewnie już nie pamiętasz, dlaczego Hrabio. Twój dziad, ojciec i synowie, wszyscy spoczęli w ziemi. Tylko nie ty, bałeś się, a krzyż jest symbolem największego poświęcenia. To dlatego pożądałeś kobiety, niemal rozpaczliwie zakochanej w śmierci. Myślałeś, że jeśli wypijesz jej krew, posiądziesz odwagę. Będziesz mógł wreszcie odejść.

Ciepło rodzącego się dnia przyciągało, kusiło z niezwykłą mocą. Zrobił chwiejny krok...

 

Oddychała ciężkim, nasyconym zapachem kwiatów powietrzem. Czuła jego ciężar, przyciskający jej ciało do miękkiego materaca, dotyk jedwabiu pod plecami. Było duszno, idealnie…

— Śnię, prawda? — zapytała, z trudem otwierając oczy. — Śnię, a ty pijesz moją krew. To cię zabije.

— Ciebie też — wymruczał, odsuwając na moment usta od jej szyi.

Przez głowę przepłynęła myśl, że umieranie może być przyjemne.

— To nasz koniec, myślisz, że pozwoliłbym żeby bolało?

Średnia ocena: 4.2  Głosów: 6

Zaloguj się, aby ocenić

Komentarze (18)

  • JamCi 01.02.2020
    stu lat - laty
    No fajne. Takie soft z igiełką piołunu. Takie, nie wiem, atłasowe.
  • Cichy człowiek 02.02.2020
    Atłasowe, piszesz? Ładne określenie. Dziękuję, błąd zaraz poprawię.
  • Bajkopisarz 01.02.2020
    Morału nie ma. Może i dobrze, bo moralizatorstwa jest wszędzie aż nadto.
    Sprawnie napisane, chociaż co do treści, to czy ja wiem? Klasyka, nic nowego, jeszcze raz ta sama historia.
  • Cichy człowiek 02.02.2020
    No tak, nic nowego, jedynie opis scenki finałowej z serialu i właśnie dlatego w takiej kategorii. Dziękuję.
  • Pan Buczybór 01.02.2020
    Klimatyczne, soczyste opisy, ładna kompozycja. Dekoracje, możnaby powiedzieć mainstreamowe, ale sama historia opowiedziana ciekawie, bez klisz. Fajne opko, dopracowane.
  • Cichy człowiek 02.02.2020
    Cieszę się, że się podobało. Jedna z pierwszych próbek pisania prozą. Dziękuję.
  • Angela 04.02.2020
    Cichy człowiek ściemniasz, wcale nie jesteś nowy i tekst też nie jest jak u kogoś kto raczkuje. Po kiego się tak zgrywać?
  • indri 04.02.2020
    Angela jak facet chce sobie zmienić wizerunek to co ciebie to obchodz.
  • indri 04.02.2020
    Obchodzi.
  • Angela 04.02.2020
    indri ale niech w ch... nie gra i ściem nie wali. To denerwujące kiedy sie nie wie z kim ma człowiek doczynienia.
  • indri 04.02.2020
    Angela ja już zostałem ofuknięty, że pytam, więc jeżeli Cichy chce zachować swoją poprzednią tożsamość to sądzę że musimy to uszanować.
  • betti 04.02.2020
    Masz do czynienia z dobrym piórem i na portalu literackim powinno ci to wystarczyć.
  • Angela 04.02.2020
    To niech pisze dobre teksty, a nie gupoty w komentarzach.
  • betti 04.02.2020
    Ty też piszesz głupoty... nawet większe i jeszcze z błędami.
  • Angela 04.02.2020
    Ja przynajmniej nie podaję się za świeżaka.
  • Cichy człowiek 04.02.2020
    Szanowni Państwo, jest mi niezmiernie miło i dziękuję za zainteresowanie moją skromną osobą.
    Angela, nie żołądkuj się tak i jak napisała Betti, ciesz się czytaniem.
  • Amica 06.02.2020
    Cóż, historia przypomina mi wiele innych
    W każdym razie, pisz prozą dalej
    Mimo wszystko, przyjemnie się czyta ;)
  • Cichy człowiek 10.02.2020
    W każdym razie dziękuję ;)

Napisz komentarz

Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania