Kiedy zostałam sama…
Zamykam oczy i widzę nasz dom
Stojący na wzgórzu
Nieopodal rzeki
Taki wielki i majestatyczny
Ciepły, wspaniały, wypełniony miłością
Nad kominkiem stoją moje trofea
Na ścianach wiszą zatrzymane chwile szczęścia
W garażu czekają ukochane mechaniczne rumaki
Po pastwisku przepływa moja Lotna
Znów jesteśmy razem
Lecz to niestety jeden z wielu pięknych snów
Przeżywam kolejne dni
Sercem i myślami będąc w zupełnie innej galaktyce
Jedynie zatopiona w marzeniach
Odnajduję szczęście oraz spełnienie
Codziennie wracam do mieszkania
Od progu wita mnie pustka
A wszechobecna cisza doprowadza na skraj obłędu
Uparcie wpatruje się w milczący ekran telefonu
Czekając…
Już sama nie wiem na, co
Pragnęłam samotności
Lecz dopiero teraz zrozumiałam, że nie chce zmagać się ze światem w pojedynkę…
Komentarze (3)
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania