Kiedyś o tobie słyszałem

Kiedyś o tobie słyszałem, żadne słowa prze zemnie znane, oczy szkarłatem zabrudzone a w powietrzu słodki odór mieszający się z niebem.

 

Z widokiem zza drzwi, gdzie świat, snem zasłany topniał, ujawniając krwawe gwiazdy.

 

Koła na niebie, w mych oczach się wypalają, ciągle jedną frazę powtarzając, lecz nigdy nie usłyszaną.

 

Kwiat czerwony i krwi rzeka, ktoś zza okna się do mnie uśmiecha, moje oczy ciemne, oblepione białą śmiercią, rozsiewając życie w martwych.

 

Kawałek po kawałku, pożerane przez ziemię, spełnione nie wypowiedziane marzenie, życie dane, ale za jaką cenne?

 

Płótno krwią splamione, boki przypalone, a ogień sięga dalej, zostawiając tylko pusty środek, jakby miejsce na ludzką duszę.

 

Cierniami ta noc jest spowita, każdy kolec o moich rękach mi przypominał, każda kropla wina skraplająca się z urwanego nieba, jakby płonęła, malowała kwiaty na cierniach.

 

Coś ostrego i potwornego, teraz pięknem zarysowane, jakby kryształem, który zamazuje ranę, lecz nadal kwiat w smaku przypomina metale.

 

Kwiat z metalu, lecz łodyga z mięsa, kiedyś musiała należeć do człowieka, choć w smaku tak słodkawa, może ta jednak do wydmuszki należała, z krwi cała wyprana, niczym wysuszony kwiat.

 

  Oczu mych brak, z palców mych wyrastają owoce, jabłka, gruszki, śliwki i pigwowce choć ucięte od reszty, niczym płody wyrwane z łona matki, tak słodkie w smaku, rozpływające się w ustach.

 

  Mężczyzna wyszedł zza okna, wpatrując się na mnie zza pleców, czy to odbicie me lub cień, ręce jego wydłużone, a zęby poszarzałe, oczy wbite niczym pręty całe czarne.

 

Siedzę tu ja, albo siedzi tu on, może on siedzi, a ja wiszę, niczym ozdoba na suficie.

 

  Powieszony, uduszony, wpatruje się w moje szkarłatem poplamione oczy, zlizując z nich skazę.

 

Od dzisiaj wszystko jest czerwone.

 

Ponieważ człowiek zawsze żył krwią, tymi kwitnącymi różami i ich łodygami, tworząc dla nich ogrody, każde z nich starannie zbudowane z kości, ku chwale ludzkiej gnuśności.

 

Żeby je dzieci wąchały, później się w nie zamieniały, swych stwórców powoli pożerały, żeby ich ręce się wydłużały, a ich zęby poszarzały.

 

I wyleciały w noc jak ciemne biedronki.

 

Co prawda niewiele takich zostało, spalone, zjedzone lub zgnite, cóż za przykry los. Czy ci zrodzeni z bluźnierstwa mogą otrzymać rozgrzeszenie?

 

Czy ci stworzeni ze zgnitych snów mogą otrzymać rozgrzeszenie?

 

Czy ci pełni nie swojej krwi mogą zostać zbawieni?

 

Czym winny  jest ich twórca?

 

  Czy moja krew jest nie wystarczająca, jest zbyt mało sycąca?

 

Czy moje mięso jest nie wystarczające? Czy moje sny są zbyt mało słodkie? Czy moje światło jest zbyt mało jasne? Czy moje koszmary zbyt mało straszne?

 

Czy moja dusza jest nie wystarczająca? Na kawałki podzielona, razem z moim poszatkowanym ciałem na świecie posadzona?

 

Czy moje jajka gotowane są za mało smaczne?

 

      Dlaczego na moich rękach umieracie, obarczając mnie winą?

 

Dlaczego w tej historii zostałem namalowany diabłem?

 

Wszystkie moje kreacje zjadłem.

 

Nie zapełniły jednak pustki, po utracie duszy.

 

Czy jednak warto być pustym, niepełnym?

 

Czy wtedy dostałbym aprobatę mojego twórcy?

 

  Dlaczego, skoro go pożarłem nadal jestem pusty?

 

(Bo jesteś okropnym człowiekiem, głogiem kołyszącym się na wietrze, kanibalem i mordercą, twórcą i tworem, Bóstwem i diabłem,  katem i skazańcem.

 

Temu wszystkiemu, wyłącznie przyświecają gwiazdy twojej winy.}

 

Moje truchło, całym światem.

 

Co się stanie jednak jak zniknie?

Średnia ocena: 0.0  Głosów: 0

Zaloguj się, aby ocenić

Komentarze (4)

  • zsrrknight 3 tygodnie temu
    Jest trochę błędów i zapis jest na tyle mylący i dziwny, że zastanawiałem się czy to przypadkiem nie jest wiersz... Ogólnie dziwne, pogmatwane i szczerze powiedziawszy nawet nie wiem o co tu niby chodzi
  • LightRaven89 3 tygodnie temu
    Dzięki za ocenę, wiersz jest częścią całość którą za niedługo będę publikować, chciałem w nim przedstawić chatyczne istnienie Boga który splugawił ludzkość dojąc jej życie. W kolejnych tekstach staje się to bardziej jasne.
  • Rubinowy 3 tygodnie temu
    Eksperymentalne w treści i zasadach interpunkcji, ale nie niosące przy tym pozytywnych odczuć z obcowania z tekstem. Ja przynajmniej męczyłem się podczas czytania. Nie wiem na jakim etapie pisania jesteś, ale może lepiej pójść w klasyczne opowiadania od punku A do B, stopniowo dodając kolejne smaczki w miarę rozwoju stylu i warsztatu :)
  • LightRaven89 3 tygodnie temu
    Dzięki za komentarz, oraz poradę ;)

Napisz komentarz

Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania