KnB- życie czasem płata figle- Rozdział 4

~Aomine~

Usłyszałem ten znienawidzony dźwięk budzika. Ktoś, kto wymyślił to cholerstwo, powinien pokutować za to w piekle! Prawdopodobnie nie myślał wtedy o biednych nastolatkach, które muszą wstać rano do szkoły. Chyba za długo oglądałem wczoraj te pornosy. No nie moja wina, że te laski miały duże rozmiary biustu! Głównie miseczki F. Wyobrażacie to sobie? F! Raj. Niedługo jednak zacznie się prawdziwe piekło. Trafię do miejsca, gdzie mogą się spełnić wszelkie koszmary, gdzie można spotkać potwory, dostać zawału i… A, za długo by wymieniać. Mówię o szkole.

Po jakiś piętnastu minutach, kiedy mama weszła do mojego pokoju i ściągnęła ze mnie kołdrę mówiąc, że śniadanie gotowe, zwlokłem się z łóżka, wziąłem szybki prysznic, ubrałem się i zszedłem do kuchni.

- Daiki, nie spóźnij się dziś na zajęcia.- powiedziała moja rodzicielka i uśmiechnęła się. Złota kobieta. Naprawdę nie mógłbym sobie wyobrazić lepszej mamy. Rzadko się denerwuje, przeważnie jest miła, ale są dni, kiedy lepiej jej schodzić z drogi. Gdy zaczyna na mnie krzyczeć i wręcz ciska piorunami z oczu, to znaczy że ma okres i zły dzień. W takich chwilach wolę się nie wychylać z pokoju i zjawiać się na każde jej zawołanie.

- Spoko, mamo.- machnąłem ręką i popatrzyłem na nią.- Czyżbyś wątpiła w moją zajebistość?

Zaśmiała się i powiedziała, bym już wychodził. Mówiłem, że złota kobieta?

Szedłem do szkoły z rękami w kieszeniach, aż nagle zobaczyłem idącą przede mną Akinę. Nadal jest obrażona? Podszedłem do nie od tyłu, a gdy zorientowałem się, że mnie nie zauważyła, powiedziałem:

- Witaj, księżniczko.

Podskoczyła, a po chwili posłała mi mordercze spojrzenie, z którego nic sobie oczywiście nie zrobiłem.

- Chcesz, żebym zawału przez ciebie dostała?- podniosła lekko głos.

- Od zawałów to jest Tetsu. Ja to tylko od dobrego seksu. Masz ochotę?- zabawnie poruszyłem brwiami. Ciekawe, jaka będzie jej reakcja.

- No chyba cię coś pogięło!- odpowiedziała dopiero po dłuższej chwili. Ha! Zarumieniła się!

- Czerwienisz się, buraku.- pokazałem jej język.

- Nie jestem burakiem!- kopnęła mnie w nogę i przyspieszyła kroku.

- Ej, no, żartowałem. A gdzie jest Sayaka?

- Poszła wcześniej z Kise. Ostatnio dobrze się dogadują.

- Oho, nasz romantyk idzie na podryw.

Gadaliśmy jeszcze o wspomnianej wcześniej dwójce i wymyślaliśmy im różne historie. A to się pobiorą, a to wylądują w łóżku, a to pójdą na randkę… Masa tego. Do szkoły dotarliśmy dziesięć minut przed dzwonkiem. Szliśmy właśnie pod właściwą klasę, aż nagle usłyszeliśmy, jak Murasakibara nas woła. Obok niego szedł glon ( czyt. Midorima).

- Macie coś do jedzenia?- spytał olbrzym, gdy tylko do nas dotarł.

- Nawet się lekcje nie zaczęły!- zdziwiła się Akina.

- Ale jestem głooodnyy!- dotknął ręką brzucha.- Mine-chin, masz coś dobrego?

- Ech, zabezpieczyłem się i wziąłem dodatkową kanapkę.- wyciągnąłem z torby drugie śniadanie i dałem je wielkoludowi. Ma się czasem to dobre serce, nie?

- Macie swoje szczęśliwe przedmioty na dziś?- zapytał okularnik.

- Co?- no tak, Akina zapomniała, że on ma bzika na punkcie horoskopów.

- Jaki masz znak zodiaku?

- Ryby.

- W takim razie twoim szczęśliwym przedmiotem różdżka wróżki. Masz szczęście, że jedną wziąłem ze sobą- podał jej plastikowy patyk z różową gwiazdą na czubku. Takimi zabawkami bawią się małe dziewczynki! Spojrzała na to z odrazą, ale tego nie złamała- Aomine, dla ciebie mam zielony pierścionek.

- Chyba coś ci na łeb spadło, jeśli myślisz, że włożę to paskudztwo!- oburzyłem i za nic w świecie bym tego nie przyjął. No może wyjątkiem by była jakaś ładna, cycata laseczka. Jeszcze się przez chwilę sprzeczaliśmy, po czym Midorima dał za wygraną i odszedł obrażony.

W tym czasie Hyuga schowała różdżkę do torby i oznajmiła, że włoży ją na dno nieużywanego pudła i nigdy jej nie wyjmie. Też dobry pomysł. Tyle tylko, że po pewnym czasie będzie miała cały dom zawalony takimi śmieciami. Skąd Midorima je w ogóle bierze? Po co marnować pieniądze na takie bzdety? Lepiej je wydać na coś porządnego i przydatnego, jak Horikita Mai. Dobre pornosy są przecież ważne! A ile się można z nich nauczyć! Ja to już umiem rozpoznać rozmiar miseczki dziewczyny. Niezastąpiona umiejętność. Dzięki temu wiem, czy dana dziewczyna jest seksowna i czy jest z nią po co chodzić do toalety. No wiecie, szybki numerek i w ogóle. Takie z małymi piersiami mnie nie interesują.

Weszliśmy do klasy i zajęliśmy swoje miejsca. Kise i Sayaka zawzięcie o czymś dyskutowali, przez co nas nie zauważyli.

- Te, zakochańce, lekcja się zaczyna- powiedziałem, za co dostałem sójkę w bok od Akiny. Co ja jej znowu, do cholery, zrobiłem?!

- O co ci chodzi?!- miałem chęć zamordowania jej, ale się powstrzymałem.

- Tak po prostu.- zajęła swoje miejsce i nawet na mnie nie spojrzała. Już ja ją nauczę dobrych manier. Mówię to ja, Aomine Daiki, mistrz kultury i dobrego zachowania. Niech no tylko się zacznie nasz trening, to dam jej taki wycisk, że się oduczy szturchania mnie.

 

~Akina~

Dlaczego matma tak się dłuży?! Powinni zwolnić tę nauczycielkę, bo strasznie przynudza. Nie żebym miała problemy z matmą, ale jej lekcje są wyjątkowo nudne. Wreszcie usłyszałam dźwięk, który brzmiał jak wybawienie, jak balsam dla moich uszu. Dzwonek. W tempie ekspresowym spakowałam książkę i wyszłam z klasy. Poczekałam na Sayakę i od razu zaczęłam ją wypytywać o jej poranny spacer z Kise. Ciekawe, czy któraś z teorii, którą wymyśliłam z Aomine, się sprawdzi.

- Najpierw poszliśmy na chwilę do parku- zaczęła.- Potem tak jakoś wyszło, że wstąpiliśmy do cukierni i trochę tam posiedzieliśmy, a na koniec skierowaliśmy się do szkoły. Wiesz… On mnie zaprosił dziś do kina po południu!- gdy to powiedziała, miałam wrażenie, że eksploduje ze szczęścia. Czyli jednak randka! Wiedziałam! Po prostu to wiedziałam! Muszę zaraz powiadomić zboczeńca.

Akurat podszedł do nas Kise.

- Akinacchi!- szeroko się uśmiechnął.- Dzisiaj też masz trening z Aomine?

- Dlaczego ja o niczym nie wiem?!- Sayaka natychmiast do mnie doskoczyła i złapała mnie za ramiona. Dosłownie przewierciła mnie spojrzeniem na wylot.- Będziesz z nim spędzać więcej czasu? Kiedy się spotykacie? Gdzie? Co będziecie robić? Czy to coś więcej?

Jezu, jak ona się czasem potrafi rozgadać i zasypać człowieka pytaniami. Rzadko kiedy tak jest, ale jak już się to zdarzyło, to znaczy, że sobie coś ubzdurała. Pewnie jakieś głupoty typu: będziemy parą, zakochał się we mnie, ja zakochałam się w nim, chemia między nami. Jak ja tego nienawidzę. Ja to co innego. Mogę ją łączyć w myślach z kim chcę, ale ona nie ma takiego prawa.

- Uspokój się, bo jeszcze nerwicy mi tu dostaniesz.- odczepiłam ją od siebie.- Co wtedy Kise z tobą zrobi?- gdy usłyszała słowo ,,Kise”, momentalnie się uspokoiła i zarumieniła. Ha! Mam nowy sposób na okiełznanie jej! Bijcie brawa dla pogromczyni gaduły zwanej Sayaka Kuso.- Po prostu będę z nim trenowała do sprawdzianu z kosza.

Przytaknęła. Może się już odczepi. Nagle sobie o czymś przypomniałam.

- Kise- spojrzałam na blondyna.- Dziś na treningu masz się nie przemęczać. Powiem o tym Akashiemu, więc radzę ci się pilnować.

Trochę się zmieszał, ale myślę, że zastosuje się do moich rad. Zwłaszcza jeśli będzie wiedział o nich jego kapitan.

Wyruszyłam na poszukiwania Aomine. Nie zdziwiłabym się, gdyby gdzieś spał albo wyrwał jakąś laskę na szybki numerek do kibla. Nawet zapytałam Midorimę, czy go nie widział, ale ten zaprzeczył. Zawsze wtedy, gdy jest potrzebny, to go nie ma!

- Hej, śliczna, szukasz kogoś?- usłyszałam za sobą obcy głos.

Błyskawicznie się odwróciłam i zobaczyłam wysokiego chłopaka z prawie białymi włosami. Miał mundurek szkolny, ale wcześniej go tu nie widziałam. Może po prostu nie zwróciłam uwagi. Chociaż taką gębę to trudno by przeoczyć. Od razu widać, że podrywacz i chętny do zaliczenia mnie. Jego niedoczekanie!

- Nie, nikogo.- odparłam i chciałam odejść, ale zablokował mi drogę ręką.- Odsuń się, debilu! Chcę przejść!

- A nie masz może ochoty na szybki numerek?

Mówiłam? Zboczeniec. Jeszcze gorszy od Aomine. Nie myślałam, że to możliwe, ale jak widać istnieje ktoś taki. Od razu stwierdziłam, że go nie lubię. Ba! To mało powiedziane.

- Spadaj!- znów nie udało mi się go wyminąć.

Myśl, Akina, myśl!

Rozejrzałam się wokół. Musiałam przechodzić akurat obok jakiegoś magazynku?! Ma się to ,,szczęście”. Na szczęście zadzwonił dzwonek, przez co udało mi od niego uwolnić. Mam nadzieję, że go więcej nie spotkam.

Na następnej przerwie muszę pogadać z Aomine. Wyobrażam sobie ten jego uśmiech, gdy dowie się o randce Kise i Sayaki. Będzie zabawa!

 

________________________________________________________________________________________________________

 

UWAGA!

Mam już napisany one-shot AoKise, tylko nie wiem, czy go wstawiać XD Chcecie?

Średnia ocena: 4.5  Głosów: 2

Zaloguj się, aby ocenić

Komentarze (4)

  • Meow 22.09.2015
    Jasne wstawiaj!a co do opowiadania to niemoge sie doczekac następnej czesci :)
  • Ciasteczko 22.09.2015
    5 naprawdę mi się to opowiadnaie spodobało. AoKise? Wstawiaj! yaoi nigdy za mało xD
  • Ichigo-chan 07.10.2015
    Ichi w końcu to nadrobiła, więc czas na ocenę :D
    Ogólnie treść jest zabawna, fajna, jest tylko trochę niedociągnięć, jeśli chodzi o interpunkcję itp.
    np.

    "- Tak po prostu.- zajęła swoje miejsce i nawet na mnie nie spojrzała." - po "po prostu" jest kropka, więc "zajęła" powinno być z dużej litery
    "- Nie, nikogo.- odparłam i chciałam odejść, ale zablokował mi drogę ręką." - a tu z kolei nie powinno być kropki po "nikogo", bo "odparłam" to w tym wypadku czynność "gębowa"
    No i spacje się stawia zarówno przed jak i po myślniku.
    Zostawię 4 ;)
  • Celtic1705 22.01.2016
    Pochłonęłam już chyba wszystkie Twoje teksty i czekam na więcej, bo naprawdę dobrze się czyta i można się uśmiać. *

Napisz komentarz

Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania