Kobieta na medal
Kobieta na medal:
jak zobaczysz obie strony
– będziesz zadowolony!
Nadzieja na życie wieczne
Może żyć będę wiecznie, kto wie?
Podobno śmiech, to zdrowie…
Urozmaicone kontakty z szefem
Jak nie na kocyku
To na dywaniku
Prośba niedoświadczonej owcy
Pasterzu, powiedz,
Gdzie jest manowiec?
Do wiecznie narzekających
Jak się spotkają kiedy dwa smutki
To opłakane mogą być skutki
Wysokie mniemanie
Mniema, że mnie ma
Niewinny związek
Konkubiny rozchodzą się
Bez orzekania winy
Posunęłam się
Znacznie w wyglądzie
I w czasie
A w finansach nie da się
W naszym domu straszy…
Od dawna w domu naszym bez przerwy straszy.
O świcie jest kłótnia partyjnych małżonków –
Słychać pogróżki – ja ci dam!
Ty członku!
Potem, gdy dzieci do szkół się pakują,
Rodzice gromko pokrzykują:
Jak wrócisz, to pogadasz z tatą,
Już on ci się odpłaci za to!
Jak nie zjedzone będzie śniadanie,
To w łeb dostaniesz!
Znowu do szkoły mam iść, co to znaczy?
Zobaczysz, co ja ci zrobię, jak wrócę po pracy!
Gdzie?
Ty mnie masz ?
Z pyskiem do matki?
Przeproś, albo pakujesz manatki!
Potem zapada przerwy godzina
I znów od nowa się zaczyna…
Domniemany
Sprawca ciąży
Sprawstwo swoje do DNA drąży
Po Śląsku
Czasem wystarczy rzyć, żeby nieźle żyć
Bank
Pozbawi oszczędności, a potem nauczy pościć
W sferze moich marzeń
Brak kontaktu z osobistym lekarzem
Lecz się u lekarza!
Jak kto niedomaga
To nie do maga!
Apel do wszystkich połówek
Jak się będziecie dobierać do siebie
Zacznijcie od główek!
Wierna zasadzie
Taką zasadą ja się sławię
Jak kto mnie klepnie
To nadstawię
Miłość według…
Kobieta kocha swego mężczyznę
Mężczyzna swoją tężyznę
Tomcio Paluszek
Sensacja w rodzinie!
Jest nowy potomek!
Na razie kropeczka, zygotka, embrionek,
Lecz rośnie ambitnie nasz słodki okruszek,
Już nawet wygląda jak zgięty paluszek.
Rodzina jest w szoku, że taka smarkata
mamusią zostanie…
Taki sam jest tata.
Lecz trudno się martwić, gdy mleko rozlane.
Ważne jest by dziecko to było kochane.
Pan doktor prześwietlił z zawartością brzuszek,
Określił płeć dziecka – płci męskiej maluszek.
Ten fakt za szczęśliwy zostaje uznany,
A mały potomek Paluszkiem przezwany.
Prababcia, dziadkowie, wujkowie z ciotkami,
Przejęci niezmiernie - bo rozważcie sami:
Nie pomną już, kiedy jaka młoda para
Zechciała o dziecko w rodzinie się starać.
Każdy robił studia i dbał o posadę.
Potem się dorabiał, wyznając zasadę,
Że zostać rodzicem zawsze jest się w stanie,
A najpierw mieć trzeba na stanie.
Ten, skądinąd niegłupi, nadmiar przezorności
W dziwny sposób był wpłynął na poziom płodności.
Rodzina opływa już w prawie we wszystko,
Lecz kto ma dziedziczyć spadek… i nazwisko?
Więc gdy się rozeszło, że czarna owieczka
W 1. klasie gimnazjum spodziewa się dziecka,
Każdy stłumił pierwotne różne niepokoje
I zaczął uważać to dziecko za swoje.
Najpierw wybór imienia - kto starszy przejęty
Penetruje już Biblię i spis wszystkich świętych.
Młodzi rody książęce i gwiazdy estrady.
Burzliwe co tydzień ród wiedzie obrady.
Dziecko ma też potrzeby! Rodzina przy kasie!
Więc każdy kupuje, co tylko przyda się.
W willi się tyle dobra nie mieści, należy
Zbudować magazyn sprzętu i odzieży.
W wielu domach na stałe już temat zagościł,
Jak podjąć starania o dziecko w przyszłości,
Bo dobra rodzina karierę potomka
Planuje zazwyczaj już od embriona.
Prywatna klinika, prywatne przedszkole,
W elitarnej młodzieniec ma się uczyć szkole.
Pewnie będzie zdolny.
Rodzina przejęta
Ma już plany kampanii:
Nasz na prezydenta!
W tym stylu upłynęła ciąża i jej skutki.
Rośnie nam już dziedzic fortuny malutki.
Zdolny jest! Do wszystkiego! Coraz śmielej żyje.
Od niejakiego czasu nawet matkę bije.
Rodzina go podziwia, ze się tak rozwija.
Rok za rokiem przelata. Życie mija, mija…
W końcu , gdy wyrzucili cud ten z zawodówki,
Wszyscy zaczęli łamać nad tym faktem główki.
Rada w radę, zaczęto małolata prosić,
Żeby z godnością zechciał nazwisko swe nosić,
Lecz młody nie che słuchać, w nim przekory duszek…
Pokazał im w wiadomy sposób
TEN
Paluszek …
Rachunek sumienia niejednego katolika
W robieniu rachunku się specjalizuje
Ale go nigdy nie reguluje
Optymista niepoprawny
Z różnych powodów uszczęśliwiony:
Raz, że jest z żoną
Raz, że już bez żony
Początkujący dentysta
W niejednej dziurze chałturzę
Skutek uboczny
Wchłaniał ją wzrokiem
Aż wyszła mu bokiem
CV
Zalety swe człowiek
Zaczął puszczać w obieg
Wdowa
Brak zalet nieboszczyka
Do śmierci ci wytyka
Karierowiczka
W kręgu jej marzeń
Głównie gaże
Wyznanie
I love you baby, alem już za słaby
Rozwijam się, rozwijam – to rzecz niepojęta
Że taka byłam niedorozwinięta!
I że, choć staram się jak mogę,
Nigdy do końca jakoś nie mogę…
Jak już coś pojmę, to się okazuje,
Że z innej dziedziny wiedzy mi brakuje.
Jak coś zrozumiem, ktoś to tak poszerza,
Że aż czasami mu nie dowierzam.
Już się włos siwy srebrzy na głowie.
Zdążę rozwinąć się kiedyś?
Kto wie?
Może odejdę nawet w zaświaty,
Z bagażem wiedzy niezbyt bogatym.
Zamiast się życiem nażyć,
Stale kuję.
Nawet na miłość czasu mi brakuje.
Niejedna szansa mnie co dzień mija
Bo ja nic…
Tylko się rozwijam!
Rada dla singli
Nie stawaj wbrew pozorom
Na które wszystkie biorą
Szczęściarz
Osiągnął skutki w pełni pożądane
I nie miał potrzeby zerwać z wolnym stanem
Ja
Kobieta dojrzała
Która już przejrzała
I odkryła
Że w śmiechu jest ogromna siła
U mnie
Serce złote i nadzieja
Na złodzieja…
Szczęśliwy zbieg…
Gdyby nie opadł
W grzech by popadł
Na cmentarzach
Brzemienne w następstwa
Pomyłki lekarza
Siedzi księżniczka w wysokiej wieży
I czeka, czeka na rycerzy.
Zalet ma wiele i cudne lica,
A wciąż dziewica…
Choć zalotników pod zamkiem tłok,
Poraża ich ojcowski wzrok.
Ojciec nie chłop – a smok!
Płacze księżniczka, z randki znów nici…
W końcu rozsyła po świecie wici:
Jestem samotna!
Chętnie się złączę,
Z jakim rycerzem dzielnym – przez łącze!
Pokochać może zechce mnie zdalnie,
Wirtualnie…
Mnie też należy się wrażeń doza,
Bo mam organy - brak wirtuoza!
Odtąd radosne miała już liczka
Nasza księżniczka!
Bo wreszcie ma ogromne wzięcie:
Starczy kliknięcie,
A celna strzałka, jak nic namierzy
Kwiat
Rycerzy.
Lecz natrafiła na świrusa,
Który przekazał jej wirusa,
A ten ostudził jej uczuć pożar
I wszystkich zalotników - pożarł!
Tylko księżniczki nie skonsumował.
Będzie żałował!
Marnotrawna córka
Gdy ucieka z domu, to zwykle się bawi
Z kimś, kto dla niej majątek ojca marnotrawi
Nie cudzołożę
Warunek spełniony:
Nie pożądam żony…
Życie święte
Najpierw z krzyżem
Potem pod krzyżem
U nas
Nie ma mowy
Bez obmowy
Powoli!
Każda woli po woli
Mało zabawne
Raz się zabawił
I się nabawił
Bywa taki awans
Uznanie zasługi Judasza przez Kajfasza
W kupie raźniej
Razem fajnie
Nawet w łajnie
Z kamerą wśród zwierząt
Proszę państwa: To jest pies!
Pies ma swe zalety też.
Użyźnia glebę, radością tryska
I uśmiechnięty ma wyraz pyska.
Ten tu - pekińczyk
Pan pekińczyka
Chińszczyzny, jak widać, nie unika…
A oto klacz, nadstawia grzbiet
By jakiś rycerz na nią wszedł.
Koń ma szlachetne zwykle przymioty,
Ale gdy chodzi o zaloty…
Nawet gdy ze wzruszenia drży,
To zęby szczerzy i głupio rży .
A oto wilk
On teren bada, co mu się dzisiaj
Na łatwy łup nada.
Niech mu się trafi owca lub cielę,
To szans przeżycia ma niewiele.
Gdy mu się trafi babcia, czy wnusia
Wilk konsumuje
I leży jak trusia.
Początkująca
Czarna wdowa!
Poznać partnera
Jest gotowa.
I ostrzy sobie kosmate łapki
Póki nie zaspokoi
Chrapki...
Małpy- skaczą niedościgle,
Stroją miny, stroją figle…
To zwierzęta bardzo stadne.
Poza pawianami – ładne...
Lubią sobie pomóc- przy tym,
Usuwają pasożyty.
A tutaj mamy krokodyla
Co życie
Upatrywaniem ofiary sobie umila.
Kiedy nie trzyma on w zębach zysku,
Łzy krokodyle spuszcza po pysku.
Ten zwierz na zmianę - albo poluje,
Albo knuje.
Oto przed nami siedzi sowa.
U sowy bardzo jest duża głowa.
Sowa bez przerwy ma oczy w słup,
Póki nie trafi się jej jaki łup.
Gdy naszej sowie wpadnie co w szpony,
To zwierz zgubiony…
A oto zając - wzór naiwności.
Grono przyjaciół ze stada rozsądnych
Wytrąca bowiem zająca.
Pod żadnym względem on latem nie pości.
Czy to wśród deszczu, czy w czas pogody,
Zając
Zaspokaja głody
Na łonie przyrody.
Ale opinii złej on unika
Bo ludzie wzięli na ząb... królika.
A cóż to siedzi
Na świeżych listkach?!
Gotowa do godów i głodna modliszka!
Podziwu godna uwagi podzielność…
A u modliszka? Desperacka dzielność.
W życiu jej męża
Moment niełatwy
Gdy się poświęca dla przyszłej dziatwy.
Tu, proszę Państwa, widzimy osła.
Biblia mu wiele
Sławy przyniosła.
Sprawdzono - osioł nigdy nie pęka.
Szczególnie silna jest ośla szczęka.
Samson jej użył i plan wykonał:
Tak politycznych wrogów pokonał.
Obrotna szczęka do dzisiaj z osła
Nierzadko czyni wśród zwierząt posła.
On głos natęża i chętnie ćwiczy
Zanim pomyśleć zdąży - ryczy.
A oto ślimak - wzór powolności,
Póki się nie rozpatrzy płodności.
On nie należy też do powolnych
Gdy czyni braki w płodach rolnych.
Szkoda, że nie da się go wytresować,
Żeby na chwastach zaczął łasować.
Niektóry ślimak wszystko ma w…gdzieś!
I gdy przestaje nareszcie jeść
To się zamyka w skorupie.
Pycha
Wygórowane mniemanie o sobie
W przeciętnej
Pod każdym względem
Osobie
Dorobek
Rogów się dorobił
Sąsiad go tak ozdobił
Pożerał wzrokiem?
Żarł ocznie
Żarłocznie
Nie chcę się żenić!
Zamiast założyć rodzinę
Ja się w nią wkonkubinię
Pilnie poszukiwany
Płci przeciwnej człowiek, co mi spędzi sen z powiek
Łatwy do uszczęśliwienia
Ileż mężczyźnie może dać radości
Symetryczna budowa mięśni i kości!
xxx
Pieniądz i władza odmładza
Podziękowanie
Dziękuję uprzejmie, żeś mnie dziś zostawił
Zanim żeś mnie kłopotów sercowych nabawił.
Wszystko ma wszak dwie strony, więc zakładam sobie,
Że tylko pozazdrościć sobie szczęścia mogę,
Bo mogłeś trwać w uporze i o mnie powalczyć,
A mnie z trudem siły na życie wystarczy.
Na co mi są amory, miłość - co się zdarza
Z całym, bywa że płodnym, dobrem inwentarza?
Byłabym teraz pewnie w niebezpiecznym stanie,
Kiedy to myśleć logicznie człowiek nie jest w stanie.
Musiałabym się wyglądem przejmować nadmiernie,
A kto wie, czy byś tych wysiłków nie nagradzał miernie?
Chciałabym by ci dobrze ze mną było w nocy
I twarz bym ubierała w wyraz najbardziej uroczy,
A teraz nic nie muszę. Znowu wszystko mogę -
Więc dziękuję Ci z serca.
Adieu.
Krzyż na drogę!
Kłamstwo
Rodzaj nietaktu wobec nagich faktów
Niektóre single
Rade tracą głowy dla drugiej swojej połowy
Wybór
Albo będziesz wzięty
Albo alimenty
Niech zgrzeszę uprzejmością…
Z radością do nieba
Młodszych puszczę
Poza kolejnością…
Wyrzut sumienia:
Wyrzucił z siebie to, co przeszkadza
Kosztem bliźniego sobie dogadzać
Panna mądra
Żaden pan młody
Nie zrobi jej z oleju wody
Zdolna
Język ciała opanowała!
Wiara a wiedza
Co mi wolno, a co nie
Dowiem się po zgonie
Wszystko na brak wiedzy zgonię
Jak wyciągnąć konsekwencję?
Masz człowieku tą potencję, to i miewasz konsekwencje.
Ta, choć aura jej nie sprzyja, konsekwentnie się rozwija.
Najpierw nie chcesz wprost uwierzyć,
Że się jej udało przeżyć.
Tyle stworzono sposobów na to, żebyś nie musiał zostawać tatą,
A jednak chyba o jeden za mało,
Bo się nie udało…
Potem nachodzi cię myśl niemiła,
Że może żona cię zdradziła,
Że się złożyły aż dwie potencje
Na jedną wspólną konsekwencję,
Ale na razie brak pewności,
Z powodu niedostępności…
Z upływem czasu, błąd twój malutki,
Przynosi znane brzemienne skutki
I problem sam do rozwiązania
Z każdym miesiącem zaiwania.
A kiedy przyjdzie ten błogi czas,
Ktoś konsekwencje wyciąga za nas,
A my tymczasem, po przegranej wojnie,
Witamy nowe życie upojnie.
Satyryk
Gotów do śmieszności
Dla popularności
Nigdy sam …
Człowiek zawsze jest zżyty -
Jak nie ma ludzi, są pasożyty
Księżyc
Ten gość uroczy odwiedza mnie w nocy
Wieczny odpoczynek
Jedyne wczasy bez kasy
Przyczyna nieporozumienia
To czego u nas szukają panowie
Nie mieści się najczęściej w głowie
Podpora starości
Dzieci łaska
Albo laska
Narzeczony o ślubie…
Decydować lubię dopiero po próbie
Kobieta dojrzała
Tracę powoli poczucie, że kochanie to uczucie
Przyczyna braku powodzenia
Nikogo nie złowi
Kto na przynętę ma rentę
Jesienna miłość
Miłość dojrzała
Przyszła znienacka i pozostała.
Cicha i skromna,
Chociaż dostatnia -
Pewnie ostatnia.
Ani burzliwa,
Ani szalona,
Miłość spokojna i ułożona,
Dobra jak plastry na świeże rany.
Przeżyj ją ze mną, kochany!
Jesienna miłość jak złoto szczera.
Nie wkłada masek,
Słów nie dobiera
Przychodzi do nas z naręczem ziół
Żebyś się lepiej przy niej czuł...
Paradoksalnie
Jak do nieba idziemy
Stajemy się częścią ziemi
Zawód
Jeśli nie grzeszysz, jako mi powiadasz
Na nic mi się nie nadasz
Cudowne uzdrowienie
Ustał ból głowy – kochanek nowy
Do internauty
Najpierw oglądaj
Potem pożądaj
Sterydy
Święta miłości kochanej tężyzny
Dla ciebie zjadłe smakują trucizny…
Do asekurantów
Kto się boi utopii
Niejeden pomysł utopi
Żona troskliwa
Mężowi na starość się zbiera
Muszę poszukać dublera
Kara czy nagroda ?
Czemu już jest wolny?
Bo był nieudolny
Ballada
Jakiż to chłopak piękny i młody!
I jakie gładkie ma liczka!
Według ostatnio nadeszłej mody
U chłopca krótka spódniczka,
Brwi wyskubane, but na obcasie
I trudno na oko dociec,
Czy to dziewica w całej swej krasie,
Czy to naprawdę jest chłopiec?
Jakież to dziewczę idzie ulicą, w męskiej obszernej odzieży?
Spodnie za duże, buty wojskowe, meszek na głowie się jeży…
Papieros w zębie, w ustach łacina
I makijażu nie miewa!
Kiedy cię mija taka dziewczyna,
To aż się ci odechciewa…
Pewnie dobrana będzie z nich para,
Jeśli się w życiu spotkają.
On będzie sprzątać, a ona jarać-
zadatki na szczęście mają.
Które urodzi? Które zachodzi?
Które obiady gotuje?
Ona ma kolegów, on koleżanki
I wszystko znowu pasuje.
Pochodzenie szczura
Tacy od praszczura
Viagra
Tak wzmocniła biegłość w ruchach
Że oddał ducha
Poprawa
Najczęściej spotykana
Po spowiedzi
Zmiana:
Zmiana kapłana
Pech
Wysypia się, je regularnie, na spacery chodzi
Ale to mu się skończy -
Z więzienia wychodzi!
Lekarz
Dobrze czyta mapę ciała
I rozumie jak to działa
Na temat nieba puenta
Mało kto wstąpił
Większość była wzięta...
Okoliczność łagodząca: była naprawdę gorąca…
Los tak zdarzył
Że się na niej sparzył
Szukam sposobu jak zostać wdową
Bo cudzołożyć – moralnie niezdrowo.
Mam ślub kościelny, więc jestem w opałach.
A tak bym wolna być chciała!
Może mi który podpowie co zrobić, by męża, co się ze mną męczy, dobić.
Przecież on i tak już życia prawie nie ma,
Niechże mu wreszcie będzie lekka… ziemia.
Jak mam podzielić ciało i mieszkanie, kiedy mnie wzięło na nowe kochanie?
Już do stracenia nie mam ani chwilki,
bo czuję w brzuchu te słynne motylki.
Ksiądz na spowiedzi ostrzegł, że nie można!
W szpony szatana dusza nieostrożna
Może się dostać, a ciało… już się jednemu dostało!
Proszę, napiszcie, co mam biedna zrobić?
Może mu zupy grzybowej narobić,
Może go popchnąć niechcący z balkonu,
Ale co, jeśli nie dojdzie do zgonu?
Wiem! Będę chodzić po różnych pielgrzymkach.
Zawsze nadziei będzie odrobinka,
Że Bóg rozwiąże to, co jest związane.
Zmiłuj się, Panie !
Kobiety zmysłowe
Nietęgie umysły
Ale zmysły…
Brak nadziei na zięcia
Każdy gotów jest do brania
A żaden do wzięcia
Zdrajca
Jedna połowa po łowach
Wyścig szczurów
Zaszczytna presja kierownictwa
Dała nam szansę współzawodnictwa
Poświęcenie
Walczymy z pijaństwa plagą wśród młodych
Dolewając do alkoholu wody
Wisielczy humor
Co ma wisieć niech się cieszy
Że już nie jest w stanie grzeszyć
Do 35 - letnich dzieci
Już czas
Pociechę mieć z was
Mężczyzna na medal
Piękna każda strona medalu
Oprócz detalu…
Od dawna apetyt mam wielki na babkę!
- A na co w tej babce konkretnie masz chrapkę?
- Najbardziej mnie kusi jej słodycz i zapach,
Lecz gdy tylko sięgam,
Dostaję po łapach!
Lubię babki pulchne, okrągłe i świeże,
Kiedy się je pudrem po wierzchu przybierze.
Taką lubię, zwłaszcza, że życie nas uczy,
Iż to niekoniecznie tuczy…
Niestety, nie miewam takiej samej chrapki
Na kupione za mamonę babki,
Więc proszę o przepis
Na babkę domową: apetyczną, kuszącą i zdrową.
- Żeby się udało sukces odnieść,
Musisz
Mieć coś, na co babkę łatwo można skusić:
Kasa, fura, domek lub dobra pozycja…
Przyda się też zdrowie, siła, aparycja.
Poczucie humoru dorzucisz do tego
I masz swoją babkę!
Smacznego!
Małżeństwo nieudane
Krótkie współżycie
I samotne życie
Gwarancja wierności
Nie dla wielu by się zdało
Skoro dla jednej nie stało...
Spowiedź
W niebie też cenią donos…
Na siebie
Ubóstwiaj mnie!
Kochany, pamiętaj, ożenisz się ze mną
To nie będziesz mieć cudzych bogów przede mną
Dla mnie
Ważne jest wyczucie
Czy rządzi nim interes
Czy uczucie
Módlmy się!
Za głupców -
W interesie kupców…
Czas
Problem z czasem na tym polega
Że kto z nim walczy
Zawsze ulega
Do samochodu wziąłem raz niechcący
Zestaw głośno mówiący:
Obok mnie żona, z tyłu teściowa,
Każda pouczać gotowa.
Chyba mnie podkusiły biesy,
By zabrać takie dwa dżi pi esy!
Każda ma swoje rady na drogę,
A ja wysiadam - ja już nie mogę!
Mamy już foteliki i pasy,
By nikt nie wypadł czasami z trasy.
Nie wymyślono sposobu , niestety,
Żeby uciszyć w aucie kobiety.
Może by jakie tabletki słodkie
Były zapobiegawczym środkiem?
Gdyby właściwość taką miały,
Że dolną szczękę z górną sklejały?
Różne smaki, różny czas działania…
Byleby podczas jazdy lek wzbraniał
Rad nam udzielać i nas strofować,
Żebyśmy mieli szansę kierować.
Moc ludzka contra nadludzka
Zwykle tak się to kończy:
Człowiek rozwiąże, co Bóg złączy
Mój chłop
Mańkut, czy coś więcej?
Bo ma obie lewe ręce…
Wdzięczna inaczej
Zawdzięczam cię zięciu córki potknięciu…
Operacja plastyczna
Stać cię na każdą twarz
Kiedy kasę masz
Biuro matrymonialne
Tym się paramy
By wyszli stąd parami
Mądrość życiowa
Nie brak mi ochoty
Na małe głupoty
Dobre strony
W każdym żalu
Szukaj odwrotnej strony medalu
Związek
Opis jego krótki:
Brzemienny w skutki
Boże drogi!
Co będzie, jak w końcu zwalczy się nałogi!
Naród popadnie w stan trzeźwości,
Nie będzie po co zapraszać gości,
Niejeden straci ochotę do życia,
W stanie, wskazującym na chroniczny brak spożycia.
Nikt się już z nikim nie spoufali,
Rzadziej się będziem całowali!
Kto pożałuje naszych górali,
Kiedy nie będziem już spożywali?
Nie będzie czym zabijać nudy,
Nie będzie po czym wpaść w stan ułudy,
Żaden nas pociąg nie będzie pociągał,
Nikt w towarzystwo złe wciągał…
I nie będziemy już sobie równi,
Bo po czym nam się poziom zniży jak po równi?
Upadną sklepy, poradnie, lokale,
Psychiatra zysków nie będzie miał wcale,
Uprawy znikną, przemyt ograniczy.
Dobrze,
Że na silną wolę narodu
Nie bardzo można liczyć!
Rada
Najpierw uruchom rozsądek zdrowy
Potem organ mowy
Dewotka
Modlę się, by nie dotarło wam do świadomości
Co kryję pod płaszczykiem pobożności
Choroba - Twój śmiertelny wróg…
A sprzymierzeńcy?
Lekarz, ksiądz, Bóg…
Prawda szczera
Na nic zamysły
Gdy niechętne zmysły
Teren wpływów
Szara strefa wokół szefa
Obywatele!
Wielu z państwa
W cieniu państwa
Miłosny zawód
Niby kochał
A zawiódł
Ofiarna
W jego ręce rada
Ciało składa
Do tatusia synek podszedł
Taki ot, malusi:
- Co to znaczy źle i dobrze?
Powiedz mi, tatusiu!
Tata z lekka się zatoczył,
Bo był po spożyciu,
Po czym spojrzał dziecku w oczy:
- Powiem ci o piciu.
Jak ci matka zakazuje
Słuchaj jej, głupolu,
Nigdy nie pij bez okazji
Tego tam… alkoholu!
Ze zdenerwowania sięgnął
Po coś tytoniowe…
- Nie pal synku, bo to świństwo
Strasznie jest niezdrowe!
I nie kradnij, bo, jak ojciec,
W pierdlu będziesz siedział.
Odszedł synek, bo wszystkiego
Był się już dowiedział.
Skarga
Ten Boży palec
Czasem jak walec
Noc poślubna
Upadł jej do nóg
Mniej by spożyć mógł
Sprzedaż czyni?
Dłużna mu nie pozostaję
Biorę kasę i daję
Królestwo Niebieskie
Jak tam nie wejdę, co będzie potem
Czy mogę wrócić na ziemię z powrotem?
Zwierzenie nietypowej
Dusza w niebie
Ciało w dole…
A ja wolę na padole
Kobieca przewrotność
Jak kto mnie nie skonsumuje
To się nie psuję
Co spotyka, nie tylko świętego, nieboszczyka?
Wejście… w niebo?
Zejście…. w ziemię?
WYNIESIENIE!
W pewnym zamku sobie mieszka Królewna Śmieszka
U niej rozum jest malutki , bo w głowie - krasnoludki!
Jeden - do gotowania,
Drugi - do sprzątania,
Trzeci - żeby zarabiał kiedyś na jej życie,
Czwarty - może zajmie się szyciem?
Piąty pozmywa statki,
Szósty podleje kwiatki,
A nie jest panna od tego,
By nie znaleźć zajęcia nawet dla siódmego.
Ledwie królewna wstanie z pościeli , już się weseli!
Dzwoni do któregoś z książąt lub rycerzy
I nawet do telefonu zęby szczerze szczerzy.
Nudzi ją nauka, sprzątanie, robótki,
Bo w głowie – przytoczone wcześniej krasnoludki.
A że do łóżka słania ich nie wystarczyło,
Więc się posłanie w barłóg zamieniło.
Królewna ma ciekawe codzienne zajęcia.
Nie do pojęcia,
Ile do zamalowania mają te dziewczyny!
Głowa i oczy, a nawet fragmenty każdziutkiej kończyny!
I tak, mniej więcej około południa,
Królewna jest zrobiona -
Cudna!
Liczka rumiane, oczka zadbane (nieoczytane),
Rączki bielutkie,
Nóżki i nadnóżki – idealnie gładziutkie.
A gdy jest śliczna nie do pojęcia,
Udaje się do któregoś księcia,
Co dzień innego - bo mowy ni ma,
żeby ją jeden utrzymał.
Królewna śmieje się, bawi, pije,
i na tzw. poziomie żyje,
A los porządnych koleżanek rzeszy,
Niezmiernie pannę roztropną śmieszy.
Bieda bez nędzy
Brak czasu
Na wydawanie pieniędzy
Wszystko
Można przeżyć
Albo nie żyć
Dobrana para
Dobrały się dwie połowy
Obie bez głowy
Ślub
Sposób
Na pozbawienie wolności dwóch osób
Ewolucja
Od prosiaka do bydlaka
Zamiast życzeń
Na nowe życia drogi
Winny być przestrogi
Kazanie
Długo kazał
Wszystkiego zakazał
Zmiana gustów
Nowa moda
Nowa uroda
Ballada o żywieniu
Tak się składa, że już w raju
Ludzie jeść mieli we zwyczaju
I odtąd już w każdej epoce
Spożywali mięsiwo i ziemi owoce.
Kto miał nogi zwinne, ten gonił zwierzynę,
Kto nie, ten zostawał wegetarianinem,
A że zagrychę trzeba obficie popijać,
Więc ludzie musieli też pijać.
Im kto więcej spożywał, w tym większym był czczeniu.
Tyleż znaczenia dano jadłu, co odzieniu.
Kto zwykł gości sadzać za stołem obfitym,
Temu godności, honory, zaszczyty…
Nawet Jezus, gdy jeszcze chodził pośród ludzi,
Chcąc do swego Królestwa tęsknotę w nich wzbudzić,
O uczcie w niebie wspomniał, gdzie katolik prawy
Będzie jadł tłuste potrawy.
A teraz? Koniec świata! Każdy w poszczeniu się ćwiczy!
I mierzy gabaryty, i kalorie liczy…
Wykrzywia się, na w postaci każdej każde świństwo
I co najwyżej sięga po
Rośliństwo…
Kontakt nie tylko wzrokowy
Zaczyna się od wzroku
A potem
Krok po kroku
Zdrada
W złej intencji
skorzystał z potencji
Komplement
Nazwa domniemanej zalety
Świeżo poznanej kobiety
Po zajściu
W głowę zachodzi
Jak nie zachodzić
Samopomoc sąsiedzka
Mąż – finanse
Sąsiad – romanse
Teść
Ten
Co teściową
Musi znieść
Taka jedna
Aktywne życie miała
Z wieloma je przespała
Walka o władzę
Ja może niektórym teraz poradzę,
Jak można walczyć o tzw. władzę.
Kiedy nie kusi cię stołek lub tron
Lub za wysoko dla ciebie on,
A żądza władzy męczy człowieka
To jedna z wielu możliwości czeka.
Na przykład możesz walczyć o prawo do pracy
Na rzecz rodziny – w chałupie, po pracy.
Albo powalcz jak tygrys z płcią drugą, zdradziecką,
Byś mógł w dzień wolny od pracy mieć oko na dziecko.
Opieka nad dziećmi to wdzięczny plan wojen,
Możesz nią nawet objąć potomstwo nie twoje.
Nieważne ile krzywdy dziecka stąd wynika,
Ważne by zniszczyć skutecznie swego przeciwnika.
Można powalczyć z pieskiem o kość, ostrzegam, że gafę
Popełni ten, co walczyć zapragnie z amstafem.
Z kotem o mysz się nie da, ale z małolatem,
Który poprzez internet kontakty ze światem
Lubi miewać codziennie, gdy walczysz skutecznie
Możesz w uzależnienia popaść niebezpieczne…
Więc się na tę mysz nie rzucaj, ale walcz, co szkodzi,
Że dzieci zrozumieją kto w domu dowodzi?
Walka o władzę daje człowiekowi tyle,
Że ja sama dla siebie znajdę coś za chwilę...
Niech się poczuję, jakbym władzę miała,
Póki chłop w robocie.
Jak z powyższego wynika - sposobów jest krocie…
Więc się na tę mysz nie rzucaj, ale walcz, co szkodzi,
Że dzieci zrozumieją kto w domu dowodzi?
Walka o władzę daje człowiekowi tyle,
Że ja sama dla siebie znajdę coś za chwilę...
Niech się poczuję, jakbym władzę miała,
Póki chłop w robocie.
Jak z powyższego wynika -
Sposobów jest krocie…
Powodzenie
Gdy wielu
Dąży do tego samego celu
Seks
Intensywnie uprawiał
A gdy były plony – nawiał!
Brak warunków do grzechu
Cielesna nędza
W świętość ją wpędza
Skarga
Mam warunki na kochanie
I nikogo na stanie
Izba wytrzeźwień
Organ władzy jest gotowy
Przenieść mnie tam
W stan przejściowy
Nieporozumienie
Starał się ją wzruszyć
Do głębi duszy
A ona by wolała
Do głębi ciała
Lew i owca
Lew myśli, że dla owcy cześć, kiedy on raczy chcieć ją zjeść.
Ocenia starannie i fachowo.
Jeść stare mięso nie jest przecie zdrowo.
Zwłaszcza, gdy ma się tak lat dużo,
Że zęby nie za bardzo służą…
Owiec - jak mrówek!
A lwy są rzadkością,
Więc, jego zdaniem, napełnia radością fakt,
Że ją wybrał z tak licznego stada
I że ta właśnie mu odpowiada.
Kiedy owieczka mieszka daleko,
Lew się dopytuje
Jakie jest to, co mu, być może zasmakuje?
Chuda, czy tłusta, skromna, czy śmiała?
I czy by jeszcze może nie zechciała
Sama położyć się na tacy?
Wtedy ją skonsumować raczy.
A niektóre durne owce
Chętnie na takie manowce!
Częsta spowiedź
Nawyk
Lub brak poprawy
Postęp w medycynie
Wyczerpana brakiem opieki medycznej część narodu
Stojąc na skraju przepaści
Zrobiła krok
Do przodu.
Chirurg – pierwszy przed Bogiem
Zarządza przestrzenią
Między niebem a ziemią ...
Reklamacja
Męża bym pani chętnie z powrotem oddała-
Próba rozruchu się nie udała
Do sądzących po pozorach
Piękne nogi mogą nieść
Zniechęcającą treść
Nie ma doskonałych…
Choć przystojny taki,
Trudno wykluczyć jakieś braki
Pamiętaj!
Głowa, serce i przyrodzenie
Mają wspólne korzenie
Rozmarzyła się królewna…
Zakochana
Od samego rana …
Stoi przed lustrem, to biegnie do okna,
Czy król nie wraca? Bo chociaż zakochana,
A jednak
Samotna.
Nie bawią jej dziś stroje, muzyka nie cieszy,
Bo król jak zwykle do pałacu jakoś się nie śpieszy.
Czy to polowanie, czy to obowiązki władzy…
Chciałby być z żoną, ale nic na to nie można poradzić.
Śle przez posła zapewnienia że kocha, pamięta,
Niech żona ucałuje od niego wszystkie królewięta.
Ucałowała, teraz nie wie, co ze sobą zrobić,
Bo zgodnie z etykietą nic nie wolno króla żonie robić.
Więc postanawia zabawić się jakoś póki mąż nie wróci;
Przebierze się, wyjdzie z pałacu, a wieczorem jakoś tutaj wróci.
Biegnie uliczkami, patrzy co się dzieje,
Wygląd ma pospolity, nikt jej nie pozna…
Taką ma nadzieję.
Wchodzi do szynku.
Siada i zamawia jadło.
Nagle do izby z hukiem kilku gości wpadło.
Jeden jakiś znajomy, gdyby nie łachmany…
Toż to mąż tak bezskutecznie dziś wyczekiwany!
Więc nasza dama siada w kącie – i nuż obserwować,
Jak król się bawi, pije, próbuje całować
Jakowąś służebnicę, co - łasa na łaski -
Gościom rozsiewa chętnie swej urody blaski.
W takim stanie królowa męża nie widuje,
On ją ledwie że nie przez bibułkę całuje
I jest tak wobec jej stanu bardzo ułożony,
Że prawie nie dotyka nawet w łożu żony.
Więc królowa zakrywa nieco twarz, rozpuszcza włosy
I się przybliża tam, gdzie słychać świty króla głosy.
Dosiada się, żartuje, zadziwia dowcipem…
Król z początku trochę krzywo na nią jeszcze łypie,
Ale, że jej nie widział nigdy bez loków i koków,
I że nie podejrzewa z jej strony chęci do wyskoków,
Wkrótce zaczyna nawet adorować żonę
I pragnie uprowadzić na tak zwaną stronę.
Tego rodzaju miejsce ma miejsce w piwnicy.
Nigdy królowej nie było tak dobrze w królewskiej łożnicy,
Więc po wszystkim, gdy kochaś usilnie namawia,
Znowu się w tym lokalu z nim chętnie umawia.
Odtąd pędzili oboje to podwójne życie.
Nabrało nieco smaku
nudnawe pożycie
Z wiadomych powodów,
Choć każde z nich nie gapa,
Nikt nikogo na zdradzie nigdy nie przyłapał.
Wspólne zainteresowania
Ja
I mąż tej pani
Jesteśmy nią zainteresowani.
Anons
Szukam męskiej przemocy
Żeby mi zadała
Kilka lekkich uszkodzeń ciała
W tym katolickim kraju
Nie ma zwyczaju
Bez ochlaju
Oblicza
Mocno na to liczę
Że jak stracę twarz
To zyskam oblicze
Odkrycie
Namierzyłam gada
Co na mnie
Do dyrekcji gada...
Kobietoznawca
Lubię dolne rejony
Kobiecej strony
Wszystko może wyjść na dobre
Cztery mile za Warszawą
wydałem ja siostrę za mąż,
Wydałem ją za Henryka,
Strasznego hipochondryka!
Co dzień inne ma boleści,
Wszystkie w kruchym ciele mieści,
Bez przerwy się z nimi zmaga
I chronicznie niedomaga!
Nie domaga się, nie prosi,
Siostra łzy rozpaczy rosi…
Dla niej tylko jedna rada- szukać wsparcia u sąsiada.
By się szwagier nie przemęczył,
Sąsiad chętnie go wyręczył,
A tymczasem mąż siostrzyczki
Nabrał objawów tężyczki.
Co dzień z łóżka z trudem wstaje
Do pracy się nie udaje,
Gdy kto wspomni o chorobie,
Szwagier czuje ją już w sobie!
Prosi męża siostra droga:
Wieź mnie do ginekologa
Szwagier miał atak nerwicy,
Bo nie ma chorej
Macicy!
Lecz choć żył on tak niezdrowo,
Nie ma szansy zostać wdową,
Jak pogorszyć chłopa zdrowie,
Chyba wezwę pogotowie?
Były to korzystne czasy,
Gdy ambulans zbaczał z trasy,
Szwagier miał objawy właśnie ..
Dawka pawulonu…
Gaśnie…
Za Warszawą, w mieście Łodzi,
Siostrze nieźle się powodzi.
Uświadamia teraz córę,
Jak korzystnie sprzedać skórę.
Do komorników
Jak który nie ma zajęcia
Jest teściowa
Do zajęcia!
Nadużycie
Z uwagi na płeć
Za piękną ją mieć?
Bracia i siostry w Kościele
Umiłowani do absurdu granic
Anonimowo i za nic
Cudowne uzdrowienie hipochondryka
Pod finansowego argumentu siłą
Połowy schorzeń mu ubyło
W prasie
To, co pod płaszczykiem,
Styka się z krytykiem
Donos
Popis niedyskrecji
W pokoju dyrekcji
W sieci
Ledwo kliknie już rozpocznie
Zakochiwać się
Zaocznie
Objawy dobroci
Nie jest tak źle na świecie, jako wielu sądzi.
Postaram się udowodnić, że każdy z nich błądzi.
Mówią, że pośród bliźnich człowiek jest jak palec,
Zwłaszcza, gdy losu ciężar gniecie go jak walec…
Ale to nie jest prawda, bo system społeczny
chroni dziś człeka zawsze i w sposób skuteczny.
Kiedy nie masz pieniędzy , bank się bardzo cieszy
I z pomocą niechybnie do ciebie pośpieszy.
Ściga się on z innych dobroczyńców zgrają,
Którzy bez opamiętania dają…dają…dają…
Zwłaszcza gdy jest nadzieja , że na resztę życia
Mają szansę uwolnić cię od nadużycia
Bo już nie poużywasz, nie będziesz tył w dobra,
Gdy ci się instytucja finansowa dobra
Dobierze do każdego dobra.
A kiedy niedomagasz, to lekarz, prywatnie,
W uporze wprost nieznośnym i stałym się zatnie,
By wykryć w tobie różne choroby i braki,
Że w końcu się poczujesz jak ludzki wrak jaki!
Gdy się już opamiętasz, chcesz wrzasnąć: ratunku!
On mnie przecież prowadził w odwrotnym kierunku!
Nie miałem przecież marzeń tak dalekosiężnych,
Że niebosiężnych …
Jeśli ci brak miłości, samotność doskwiera,
Zwróć się do biur właściwych i możesz wybierać-
Podajesz tylko wszystkie istotne kryteria,
Płacisz
I jest rozpatrzona każda fanaberia!
Dopuszcza się próby, błędy i dopasowania,
Po których bardziej do prób, niż do wyborów natura cię skłania
I niczym król arabski przywykły do władzy,
Wybierasz godzinami i biura się radzisz,
A stale jesteś samotny, wśród samotnych wielu,
Którzy też biurom płacą, w takim samym celu.
Zawsze jednak jest raźniej, życie towarzyskie
Kwitnie przez lata zanim spotkasz oferty te wszystkie.
I odrzucisz lub zostaniesz wzajem wykluczony.
Masz dziesiątki znajomych, ani jednej żony.
Może ci się spodobać takie łatwe branie
I brak kobiety na stałe na stanie.
Jeśli zechcesz mieć wykształcenie a uczyć się nie chcesz,
To swoją ambicję skutecznie połechcesz.
Wystarczy znaleźć szkołę, gdzie za pewne czesne
Będziesz pobierał nauki bardzo nowocześnie.
Wykładowca ci wyświetli na ekranie treści,
Wystarczy cię na liście słuchaczy umieścić
I już masz certyfikat, że jesteś szkolony!
Nikt nie będzie cię sprawdzał, czy też wyuczony.
Władze ten stan akceptują bez żadnej krytyki,
Bo jakie mamy teraz miłe statystyki!
Jak mądre społeczeństwo będziem mieć w tym kraju,
Jak łatwo ono uwierzy w każde baju - baju …
Nie masz dziecka, a instynkt wpędza cię w złe stany?
Starczy, że masz na stanie portfel mamoną wypchany.
Jakaś kobieta zdrowa, niegłupia i młoda
Sprzedać ci zawartość brzucha jest gotowa.
Da się zapłodnić, donosi i odda to, co urodziła.
Tylko gdyby się taka przykrość czasami zdarzyła,
Że dziecko będzie inne niż to z zamówienia,
To można je w szpitalu zostawić – bez wytłumaczenia.
Miało pecha, to trudno, w przyrodzie tak bywa.
A jak cudne i zdrowe – każda strona rynku jest szczęśliwa.
Piękne mamy dziś czasy, narzekać nie sposób.
Na każdy problem ludzie wymyślili sposób.
Bank
Na naiwnych stoi
Oni ryczą
A on doi...
Pacjentkom się zdarza
Poszerzać zakres usług
Świadczonych przez lekarza.
Nigdy!
Nie będę sam! Tasiemca mam
Pocałunek
Uczuć się głębia
Zazębia...
Odnowa biologiczna
Działanie na face w stylu backspace
To nie żarty!
Ludzie też
Śmieszą mnie do łez
Rodzina wielopokoleniowa
Mój tata jest z twoją mamą
A my tak samo
Żywocie!
Bardzo jesteś mi drogi
Przez żądze i nałogi
Beztalencie
Może nawet coś, w rodzaju autoreklamy, tu mamy?
Dzisiaj przybliżymy wam pewne pojęcie,
Które z grubsza określić można: beztalencie.
Oto gwiazda młoda, która
Raczej jest jak czarna dziura…
Nie rozsiewa ona blasku,
Bowiem skupia się na wrzasku.
Czasem skrzeczy, czasem wyje,
W sumie- z tego nieźle żyje!
W mediach robi już wywiady.
Jej specjalność, to porady
Jak ubierać się, gotować, leczyć, chudnąć, pić, haftować,
Bo o wszystkim ma pojęcie
Bez matury beztalencie.
Przedstawiamy też pisarza,
Który publicznie obnaża
co z kim robił, gdzie i jak,
z którą mu nie było w smak,
Co zwykł jadać, z kim on pija,
I jak czas wolny zabija.
A tu mamy dziecię rodu, spadkobiercę krwi szlacheckiej,
Tworzy sobie on rodowód ,uznał, że jest lorda dzieckiem.
Urodzony na salony, niepowszedni, a to znaczy,
Że został on przeznaczony na świecznik, a nie do pracy.
Pozostając na poziomie wielkich roszczeń, oczekuje,
Że jak matka zejdzie kiedyś, inna go poobsługuje.
A tu mamy pewne ciało, mądre, bo pedagogiczne,
Choć uczniowi się oddało, jednak lekcje to nieliczne
Kiedy z książki nie dyktuje,
A jak z głowy coś wypuści -
Jeden się nad sensem głowi, drugi wrzasnąć chce:
A juści!
Mamy też tu duchownego.
O cielesne dba potrzeby.
Nie rzuca on ziarna wiary na uprawne duszy gleby.
Nie tłumaczy, nie nawraca, ale w tej jednej dziedzinie
Ma dorobek już niezgorszy:
każdym słowem, każdym czynem – gorszy.
Kto się weń uważnie wsłuchał
Stracił wiarę, stał się gorszy.
Bóg jest czasami sam zdumiony
Czym Jego sługa bywa natchniony….
Niech się pomodli w interesie głupców:
Bo nie byłoby podaży beztalencia, bez popytu kupców
Komentarze (1)
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania