koncert śmierci
instrument jak instrument
tu pusto tam pełno
jak w życiu
wiolonczela bez strun
jak serce bez krwi
pusta twarz bez życia
bezużyteczna
by sięgnąć nieba
wystarczy potrzeć żyły
opuszkiem palca je przycisnąć
wypuść z pudła melodię
piłuj tętnice
niech spływa
niech zaschnie na pięciolinii
ślimak na końcu drży
cztery klucze dzierży
a każdy niebo i piekło
podniecenie lub agonia
klucza pół obrotu
jedna druga śmierci
jak palnik acetylenowo-tlenowy
jak na stopie piórko
w zupie rzęsa
ściśnij i piłuj
nic nie mów
oszczędź mi dysonansu
jak skończę żyć
ukłoń się
dobra robota
[2010]
Komentarze (4)
Bardzo ok.
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania