Konsola
Mati i Koko siedzieli w pokoju i grali na konsoli. Zza okna słychać było huki.
(Mati) - Trzeci poziom. Mam trzeci poziom!
(Koko) - Nieźle. Ja jeszcze nigdy nie doszedłem do trzeciego.
Mati podał pada Koko.
(Mati) - Dawaj! Graj! Zobaczymy, jak pójdzie tobie
(Koko) - Nie chce. Wkurzają mnie te odgłosy bomb.
(Mati) - Dobra. To ja gram. Zobaczysz jak szybko przejdę czwarty poziom w grze.
Patrzyli się w telewizor i nie interesowało ich to co dookoła się działo.
(Koko) - Dawaj. Przejdź to!
(Mati) - Dobrze mi idzie.
Nagle telewizor zgasł. Mati i Koko byli zszokowani.
(Mati) - Co się mogło wydarzyć?
(Koko) - Ja podejrzewam, że to przez te bombardowania. Jakaś bomba mogła uszkodzić instalacje elektryczne.
(Mati) – Ale lampka w pokoju działa.
(Koko) – Bo jest na baterie.
(Mati) - To co teraz?
(Koko) - Nie wiem!
(Mati) – Musimy iść naprawić elektrykę. Innego wyjścia nie mamy.
(Koko) - Ale na ulicy jest trochę niebezpiecznie. Jeszcze możemy natrafić na jakichś żołnierzy.
(Mati) - Nie martw się! Damy sobie rade.
(Koko) - W sumie, to masz racje. Bez gry, to my tu umrzemy.
(Mati) – Dokładnie.
(Koko) - Zabierzmy latarki z sobą. Nie wiem czy teraz jest noc czy dzień. Żaluzje były nie odsłaniane od kilku miesięcy.
(Mati) - Dobra. Zabierzemy latarki ze sobą.
Mati i Koko wyszli z domu. Latarki okazały się zbyteczne. Na dworze świeciło słońce. Na niebie nie było widać bombowców. Mati z Koko byli trochę zdzwieni tą sytuacją.
(Mati) - Co mogło się wydarzyć?
(Koko) - Nie wiem. Ty patrz. Listonosz jedzie na rowerze. Zaraz się go dopytam, o co tu chodzi.
(Listonosz) - O dzień dobry! Jak ja was dawno nie widziałem
(Koko) - Dzień dobry.
(Listonosz) – Jak się macie chłopaki?
(Mati) – Tak sobie. Prądu w domu nie ma.
(Listonosz) – Wrzuciłem wam do skrzynki jakiś list z elektrowni.
Mati pobiegł do skrzynki, aby wyciągnąć z niej list.
(Koko) – A jak wojna?
(Listonosz) – Nie ma wojny! Przecież od miesiąca jest rozejm.
(Koko) – A te huki?
(Listonosz) –To są fajerwerki. Ludzie strzelają sobie. Jutro jest nowy rok.
(Koko) – Doprawdy? Przegapiliśmy Boże Narodzenie!
Mati wrócił z listem. Natychmiast otworzył korespondencie.
(Mati) – Tu jest napisane, że nie płacimy już pare miesięcy za prąd.
(Koko) - I?
(Mati) - I prąd nam wyłączyli. .
(Listonosz) – Chłopaki ja musze jechać. Do następnego razu.
Listonosz wsiadł na rower i odjechał.
(Mati) – A pieniędzy nie mamy.
(Koko) – Musimy iść do pracy.
(Mati) – No!
(Koko) – Zaraz znajdziemy jakąś prace.
(Mati) – Ale jak ja pójdę do pracy? Przecież nie przeszedłem czwartego poziomu w grze.
Komentarze (9)
Wiem, czepiam się dupereli, ale to mój światek, więc musisz mi wybaczyć. Poza tym przekaz do mnie nie przemawia. Jestem drażliwa na takie stereotypy i przekolorowany obraz graczy, ale to dlatego, że sama nim jestem. Nie będę tu rzucać subiektywnymi opiniami. Niemniej pozdrawiam :)
"Mati podał pada Kokowi." - nie jestem pewna czy odmienianie "Koko" to właściwy zabieg.
Niech sobie grają wszyscy na konsoli:) Ja też pogrywam od czasu do czasu. Wystarczy mi kilka godzin w tygodniu i jest ok:)
Miło mi, że zajrzałaś do mnie. Wdzięczny jestem za wytknięte błędy. Pozdrawiam Ciebie serdecznie:)
To fajnie masz, mi trzeba by było wynieść PCeta z domu, żebym w wolnym czasie robiła coś innego :D Ale to też kwestia bieganiny i dużej ilości pracy. Nie chce mi się robić nic wybitniejszego.
Kiedyś troche czasu spędziłem przy menadżerze piłkarskim. Grałem pięć godzin dziennie przez miesiąc czasu. Było warto, bo wygrałem ligę mistrzów ze swoją drużyną. Nasyciłem sie sukcesami i już nie gram :)
Stres i ciągły pośpiech, na pewno nie korzystnie wpływają na naszą twórczość. Po ciężkim dniu spędzonym w pracy, to najzwyczajniej sie już nie chce pisać.
A gdzie błędy? Trzeba wypisać, a ja później poprawię:)
Dziękuję serdecznie za komentarz:) Życzę miłej niedzieli:) . .
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania