Koronawirus, a może wojna bez użycia broni?

Koronawirus, a może wojna bez użycia broni?

 

Jesteśmy świadkami rozwijania się kolejnej epidemii. W zasadzie można już mówić o pandemii, bo wirus wkracza bardzo szybko na inne kontynenty. Co do jego pochodzenia na razie nie wiele wiemy, ale poza wszystkimi innymi możliwościami, nie możemy wykluczyć jednej: polityczno-ekonomicznej.

Jak wiadomo, USA próbuje wzmocnić swoją potęgę zarówno militarną, jak i ekonomiczną. Na jej drodze stoją głównie Chiny, które mają dodatni bilans handlowy ze stanami. Na razie można tak skrótowo powiedzieć, że Cesarz jest jeden, a reszta to mniejsi, lub więksi królowie. Jednak Państwo Środka wyrasta już na coś pośredniego między królem a Małym Cesarzem, który ma wielkie ambicje. To wielkie zagrożenie dla USA i dlatego obecny władca Białego Domu stara się, jak może pokazać, że nadal Cesarz jest jeden. Niestety w tej chwili to już niemal niemożliwe, bo gospodarka Chin jest już tak potężna, że nawet wprowadzane cła nie mogą zrównoważyć ujemnego salda, bo nadal Amerykanie ściągają znacznie więcej towarów z tego kraju, niż tam eksportują. Nie czas tu opisywać, dlaczego tak jest, bo to bardzo szeroki temat.

Jednak co by się stało, gdyby nagle wszystkie kraje zaprzestały, bądź bardzo ograniczyły import z Chin, samoloty przestałyby latać, a Chińczyków przestałoby się wpuszczać do innych krajów, a do tego padłaby tam turystyka? Nie jestem ekonomistą, ale podejrzewam, że taki scenariusz bardzo szybko doprowadziłby do załamania się chińskiej gospodarki, która jak wiemy, w bardzo dużym stopniu żyje z eksportu swoich towarów do praktycznie wszystkich krajów świata.

Dlatego nagłe załamanie chińskiego eksportu na pewno spowodowałoby ogromne problemy w tym państwie. Po co wszczynać wojnę, która jest bardzo niepewna i równie droga, kiedy wystarczy w kilku miejscach „podrzucić” nowy wirus i tylko poczekać aż zacznie się w kraju środka Armagedon.

Jak już napisałem, nie jestem ekonomistą, ale taki scenariusz, jaki opisuje, poniżej jest moim zdaniem, całkiem realny.

- W kilku miejscach Chin pojawia się nowy śmiertelnie niebezpieczny wirus

- Miasta zostają zamknięte, wszędzie kwarantanny, co bardzo ochoczo pokazują wszystkie stacje TV na świecie i dodają odpowiednie komentarze.

- Państwa zaczynają się odgradzać od Chin, samoloty przestają latać, są zamykane granice

- Odpowiednia masowa propaganda strachu zaczyna działać, powodując coraz większe zmniejszenie importu, a nawet jego zamrożenie.

- Następuje widoczny brak towarów, co wykorzystują firmy z innych państw wchodząc na rynki dotychczas opanowane przez chińczyków.

- Gospodarka chińska wchodzi w kryzys tym większy, że praktycznie nikt już nie chcę ich produktów nawet na grosze. Ludzie nie chcą po prostu kupować niczego, co ma napis Made in China.

Jeśli minie odpowiednio długi czas takiego zamętu, to można założyć, że cała chińska gospodarka padnie, albo chociaż przejdzie w ogromny kryzys i już nie tylko nie będzie zagrażała USA, ale nawet dużo mniejszym krajom.

Po takim kryzysie Chiny nie będą już ani Małym Cesarzem, ani nawet królem, tylko małym królewiątkiem zależnym od innych i niepróbującym już podskakiwać.

 

Czy to, co obecnie widzimy, jest taką wojną trudno powiedzieć, bo oprócz w/w efektów trzeba się liczyć i z tym że na takim scenariuszu zyska niewielu, a stracić mogą miliardy ludzi. Jak wiadomo, nikt nie produkuje masowo tak wielu towarów w tak niskich cenach i dlatego zastąpienie towarów chińskich jest możliwe, a pociągnęłoby za sobą ogromne podwyżki cen.

Podobnie by było z wieloma surowcami, prądem, itd.

Niestety znając totalny brak jakichkolwiek ograniczeń moralnych czy etycznych zarówno polityków, jak i tych, którzy tak naprawdę rządzą światem, uważam, że taka opcja jest możliwa. Mam nadzieję, że się mylę, ale pierwsze trzy punkty z mojego scenariusza już się spełniły. Czwarty jest już tylko kwestią czasu. Jeśli dojdą kolejne, to czeka nas totalny kryzys, w którym jak już napisałem, stracą miliardy, a zyskają ci, którzy to wymyślili. To może być owa III Wojna Światowa, o której słyszymy, albo czytamy prawie codziennie, ale w tej wcale nie będą walczyć armie, bo to już nie będzie potrzebne, no, chyba że wybuchną rozruchy czy inne takie groźne sytuacje.

Średnia ocena: 5.0  Głosów: 8

Zaloguj się, aby ocenić

Komentarze (27)

  • betti 31.01.2020
    Szczerze mówiąc też miałam takie przemyślenia...
  • Ozar 31.01.2020
    betti Mi to jakoś tak wpadło do głowy, kiedy dowiedziałem się, że akurat wirus zaatakował głównie tam.
  • AlaOlaUla 31.01.2020
    Jackowski przepowiedział te wydarzenia.
    Opisał je, jako "bomba biologiczna".

    Powiedział, że będą działania wojenne, ale na mniejszą skalę.

    Na ogół jestem bardzo sceptyczna, ale jego słowa mają realne potwierdzenie na przestrzeni lat.

    Nie wiem, co o tym myśleć.
    Wiem, że ludzie chcący osiągnąć swój cel, zrobią wszystko. Nawet poświęcą kilka milionów istnień ludzkich.

    Znamy to z historii.
    :(
  • Ozar 31.01.2020
    Ala ja mam tylko nadzieję, że sie myle, bo jak nie to dopiero czeka nas armagedon, głównie cenowy.
  • Nefer 31.01.2020
    Cos w tym moze byc. Chiny istotnie rzucaja wyzwanie USA, same zreszta prowadza polityke neokolonialna wobec zacofanych krajow Afryki czy Azji, zywcem kopijac metody europejskich imperiow z XIX w. Buduja koleje, fabryki itp., zwykle na kredyt, czesto na zasadach eksteryterialnosci. Sam to widzialem np. w Kenii, o podobnych ukladach slychac ostatnio w Birmie. Czy USA albo ktos inny chce przyciac skrzydla smokowi? Dowodow brak i tymczasem to political fiction. Ale brzmi logicznie.
  • Ozar 31.01.2020
    Nefer Tak mi przyszło do głowy, bo wojna z Chinami byłaby długa i kosztowna, a ekonomicznie już chyba USA nie są w stanie pokonać Chińczyków, za długo czekali. Co do dowodów to pewnie nigdy ich nie będzie, ale tak krok po kroku mozna wyciągać podobne wnioski. Kurdę jak tak jest jak napisałem, to czeka nas totalny armagedon szczególnie cenowy. Ich wyroby można zastąpić ale za jaką cenę?
  • Nefer 31.01.2020
    Ozar Ha. Ale globalizacja (czyli m. in. przenoszenie produkcji do krajow o taniej sile roboczej próbują zwakczac ruchy "oburzonych", zwiazki zawodowe, rowniez klasyczni socjalisci. Bo to odbiera miejsca pracy. ?
  • Ozar 02.02.2020
    Nefer No właśnie poruszyłeś ciekawy temat, bo tym od globalizmu chyba nie na rękę załamanie Chin bo jakby nie patrzeć tam nadal jest tania siła robocza. Alternatywą była by Afryka, ale tam jeszcze większy syf a do tego dochodzą wojny rasowe, plemienne itd. A że związki czy socjaliści się burzą to zrozumiałe, szczególnie jak zamkną ci jedyną fabrykę w okolicy, to trudno się cieszyć.
  • Shogun 31.01.2020
    Bardzo ciekawy i aktualny tekst. Hmm, walka ma płaszczyźnie ekonomicznej USA z Chinami to nic nowego, ale wirus to już zupełnie inna sprawa. Teoretycznie byłbym skłonny uwierzyć w to, iż jest to po prostu nieznany wirus odzwierzęcy, który pojawił się nagle nie wiadomo skąd. No właśnie, ale zastanawiająca jest ta nagłość. Poza tym jeżeli chodzi o tego typu wirusy, to bardzo rzadko się zdarza, aby zagrażały one ludziom i przenosiły się na nich, co już samo w sobie jest zastanawiające. Dlatego jest prawdopodobne, że to po prostu zmodyfikowany wirus, lub całkowicie nowy stworzony przez człowieka. Możliwe jest również przyjmując taki scenariusz, iż został on wykorzystany właśnie do "wojny ekonomicznej" USA z państwem Środka, aby osłabić, lub całkowicie wyeliminować jego gospodarkę, która stając się powoli potęgą zagraża hegemonowi.
  • Ozar 31.01.2020
    No niestety tak logicznie myśląc można do takiego wniosku dojść, tylko dla nas zwykłych ludzi to będzie katastrofa, bo towary chińskie można zastąpić, ale ceny skoczą o setki procent jak nie więcej. Mam nadzieję że sie mylę, bo jak nie to wszystko pójdzie w górę a właściwie skoczy jak rakieta. Zobaczymy, ale na razie nie wygląda to wesoło ani dla Chin ani w konsekwencji dla nas zwykłych Kowalskich.
  • AlaOlaUla 31.01.2020
    Jedne źródła podają, że wirus jest odzwierzęcy, konkretnie pochodzi od węży i ktoś zaraził się jedząc to (szatańskie) zwierzę.

    Drugie źródła zaś twierdzą, że to sami Chińczycy wypuścili z laboratorium śmierć. Tylko nie mam pojęcia po co mieliby to robić?
  • Ozar 31.01.2020
    Jest i trzecia teoria mówiąca że z pierwszych 40 przypadków 23 osoby zjadły jakąś rybę z hodowli. Sami raczej nie, no chyba że coś im uciekło, co przecież już nie raz się zdarzało czy to u nich, czy w Afryce, gdzie robi się w tajnych laboratoriach różne cholerstwa, a potem testuje niby na małpach, ale na ludziach pewnie też.
  • Zaciekawiony 01.02.2020
    Ozar
    Jeśli na tyle znasz temat o którym piszesz... Pierwszych 27 przypadków kupowało lub pracowało na targowisku, które formalnie nazywało się Targ Owoców Morza ale można tam było kupić dowolne mięso - od żywych kurczaków i żywych szczurów, przez mięso dzików, kotów, wiwer, małp, nietoperzy, węży i na co tam się jeszcze legalnie lub nielegalnie poluje. Dróg zarażenia było więc sporo. Przypomnę, że SARS przeskoczyło na ludzi z łaskunów, drobnych ssaków podobnych do łasicy, a na nie z nietoperzy. Do końca stycznia chorych związanych z tym targowiskiem zarejestrowano ponad 40. Spośród pozostałych setek zachorowań 200-300 osób miało kontakt z tymi pierwszymi zarażonymi.
  • Pontàrú 31.01.2020
    Ogólnie to nie wydaje mi się abyśmy byli w stanie wyprodukować takiego wirusa. W sensie, ok, pomysł z użyciem go jako broni jest całkiem dobry i pasowałby do jakiego thrilleru ale jednak wydaje mi się, że nasza technologia nie pozwala jeszcze na osiągnięcie takich efektów. Zdecydowanie lepszym wyjaśnieniem jest po prostu wystąpienie nowego wirusa po skonsumowaniu jakiegoś zwierza niż bawienie się w wojnę biologiczną. Choć w sumie kto wie…
  • Ozar 31.01.2020
    Pontaru Z tego co czasami udało mi sie doczytać, to takie wirusy mamy już od co najmniej 20 lat. Testuje się takie cholerstwa głównie w Afryce i czasami potem trzeba spalić tą czy inną wioskę i tu przydają się inne cholerstwa znacznie już skuteczniejsze od napalmu. A potem mówi się o pożarach...
  • Pontàrú 31.01.2020
    Ozar no może ale i tak podchodzi mi to tylko pod teorię spiskową
  • Ozar 31.01.2020
    Pontàrú mam taką nadzieję bo inaczej nie będzie wesoło
  • Zaciekawiony 31.01.2020
    Wbrew pozorom spora cześć chińskiej produkcji idzie na konsumpcję wewnętrzną, więc Chiny mocno tu nie ucierpią. Zwłaszcza, że wirus nie jest w stanie długo przetrwać na powierzchniach więc ciężko mówić o powodach do zahamowania eksportu towarów. Natomiast warto zauważyć, że wiele środków wprowadzonych przy okazji kwarantanny zmniejsza możliwości obywateli do działań niezależnych od władz.

    To takie tradycyjne myślenie cui bono, z którego wyrastają plotki o spiskach. Z każdego wydarzenia ktoś korzysta a ktoś na nim traci, ale nie oznacza to, że ktoś je wywołał. Popatrz w historię - sztorm, który zniszczył Wielką Armadę był bardzo na rękę wielu krajom, ale przecież nikt go nie wywołał. Teraz rozwój techniki powoduje, że dawne niemożliwe podejrzenia wydają się brzmieć prawdopodobnie.
  • Ozar 31.01.2020
    Zaciekawiony . To że nie można się zarazić np. Przez owoce chemię kartony czy rzeczy nie ma żadnego znaczenia. Wystarczy hasło,, nie chcesz się zarazić nie kupuj żadnych towarów z Chin,,. Później można dać nawet 100 profesorów którzy będą temu zaprzeczać co wywoła jeszcze większą panikę bo ludzie pomyślą że córce tym jest itd. Reszta już będzie się kulac jak lawina. A co do importu to nie ma siły żeby nie odczuli tego bo zbyt wiele eksportują wystarczy spojrzeć na nasze półki gdzie chińszczyzna wszędzie jest.
  • Tjeri 31.01.2020
    Teorie spiskowe są bardzo pociągające i wdzięczne do dyskusji. I na pewno wiele jest zdarzeń na świecie wywołanych celowo.
    Myślę jednak, że najbardziej prawdopodobnym źródłem jest naturalne zarażenie lub przypadkowy wyciek wirusa z pobliskiego laboratorium. Oczywiście, możesz też, Ozar, mieć rację. Pewnie się nie dowiemy.
  • indri 31.01.2020
    Wcześniej były Zika i Ebola. Takie współczesne potwory z Loch Ness.
  • indri 31.01.2020
    Kto o tych kaczkach jeszcze dziś pamięta Ozarze.
  • Zaciekawiony 01.02.2020
    No tak, bo przecież skoro media się nimi nie emocjonują, to te choroby już przestały być zagrożeniem i nikt już na nie nie choruje. A nie, czekaj - w Kongo właśnie trwa epidemia Eboli na którą umarło 2100 osób.
  • indri 01.02.2020
    Zaciekawiony czyli choroba endemiczna. A miała być światowa katastrofa. Tyle krzyku, jak teraz z Koronawirusem. No chyba, że wpuścimy imigrantów z Kongo. To kto wie. Ziko, to samo. Cichosza. A kto wie, że w Polsce co roku na grypę umiera chyba ponad setka osób. A od palenia 23 tysiące. 2100 to nie epidemia. Epidemia to było jak panowała Hiszpanka.
  • Infernus 31.01.2020
    Artykuł - tak to nazwę - dobry, bo dobrze napisany, ale tragiczny, gdyż tragedią inspirowany. W mediach mamy tylko statystyki, nikt nikomu nie pozwala myśleć. A tutaj proszę, napisałeś odważnie i bezpośrednio. Dlaczego nazwałem to artykuł? A no jest to proste - takie informacje (obiektywne) są najlepsze, zaczynam ufać tym, którzy to wydają. Co do samej sprawy nasuwa się pytanie dlaczego państwo najbardziej zaludnione i rozwinięte gospodarczo dotknął gówniany wirus?

    "- Gospodarka chińska wchodzi w kryzys tym większy, że praktycznie nikt już nie chcę ich produktów nawet na grosze. " / do chce wkradło się ę :)
    "...chyba że wybuchną rozruchy czy inne takie groźne sytuacje." / jak na tak dobry artykuł, ostatnie zdanie słabe.
    Pozdrawiam, szacunek za odwagę...
  • Ozar 01.02.2020
    Infernus Jak zapewne wiesz, większość dziennikarzy pisze według wytycznych swoich szefów i dlatego mamy "różne prawdy ". Mnie nikt nie płaci i dlatego napisałem tak jak to widzę. Jeśli moja teza o ataku wirusem jest słuszna to dopisanie scenariusza co będzie dalej jest bardzo proste i wynika z logicznego myślenia. Mam jednak nadzieję że się mylę . Zobaczymy bo to się bardzo szybko wyjaśni. Jeśli będzie nagonka na towary chińskie to stanie się jasne do czego to zmierza.
    Co do ostatniego zdania to masz rację moja vena skończyła się na przed ostatnim. Dobrze to wylapales.
  • Ozar 17.02.2020
    Cóż niestety właśnie spełnia sie punkt 4 w moim scenariuszu, a zaczyna się 5 (widzę to po mojej branży). Kiedy dojdziemy do 6 to już będzie Armagedon dla zwykłych ludzi. Tak szczerze to wcale mnie to nie cieszy, bo zawsze trzeba mieć nadzieję. Jednak niestety wydaje się że ta nadzieja już umiera.

Napisz komentarz

Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania