Korporacja śmierci rozdział #1 Pierwszy dzień w pracy

Nastał piękny mrok w Zaświatach. Samael właśnie w stał ze swojego mrocznego łóżka, poszedł do kuchni i zrobił sobie mroczną kawę i poszedł oglądać mroczną telewizje. W telewizji były puszczane wiadomości, serial o tym jak śmierć zakochuje się w kobiecie, która jeszcze żyje.

A no tak! Ja wam zapomniałem powiedzieć, że Samael jest śmiercią i mieszka w Zaświatach. Miał na sobie długą, ciemno-szarą szatę, przez co nie było widać jego twarzy. W sumie, każda śmierć wyglądała tak samo. Różnili się tylko charakterami i imionami. Pewnie się zapytacie jak się rozpoznają? Jeżeli Śmierć widzi inną Śmierć, to wyczuwa inną aurę.

- " O jeny, jest już w pół do pierwszej" - pomyślał Samael. Aha, i jeszcze czas jest zupełnie inaczej postrzegany niż w świecie beznadziejnych, śmierdzących i głupich ludzi. W Zaświatach północ do ranek. - "Pierwszy dzień i się spóźnię. Ah!"

Samael wsiadł do swojej mrocznej multipli, odpalił silnik i pojechał do pracy. Śmierć minęła wiele innych śmierci. Więc jechał tak sobie swoim mrocznym autem mijając inne mroczne auta, mroczne alejki i mroczne sklepy. Samael przypomniał sobie, że nie wziął sobie śniadania. W ogóle go nie przygotował. Postanowił się zatrzymać w Deadway,u. W tej mrocznej sieciówce można było kupić najlepszą mroczną kanapkę. Nazywała się Deadway club o death. Czekał na nią tylko pięć minut, ale czas nadal leciał. Do pracy zostało jeszcze sześć minut. Szybko wsiadł do swojej mrocznej Multipli i pojechał. Podjechał pod wielki budynek, który miał aż 40 pięter. Samael wysiadł, wziął kanapkę i spojrzał na zegarek. Jeszcze tylko dwie minuty. Śmierć szybko pobiegła do drzwi i zwróciła uwagę na wielki napis "Death Corporation". Otworzył drzwi i poszedł szybkim krokiem do recepcjonistki.

- Salutat mortem - oznaczało to "śmierć wita". Samael bardzo lubił się witać tym przywitaniem. Jest jeszcze "Salve mortem!" czyli "Cześć śmierć!" i "Mortem venit!" czyli "Śmierć nadchodzi!"

- Mortem refluente - Odpowiedziała recepcjonistka. "Mortem refluente." oznacza "Śmierć odwzajemnia.". Używało się tego zwrotu do każdego przywitania - W czym mogę pomóc?

- Nazywam się Samael Angeleus Mortis i...

- Cieszę się - przerwała mu recepcjonistka. - A ja nazywam się Lilith Primus Adam De Muliere.

- To ma być mój pierwszy dzień Miss Lilith.

- Ehm... - śmierć ignorowała słowa Samaela.

- Słyszysz mnie?! - Anioł Śmierci (tak się tłumaczy jego łacińskie nazwisko) zirytował się jak nigdy dotąd. - Zostało mi pół minuty i jeże...

- Proszę tam tędy i wejść do drzwi z numerem dziewiętnaście, gratias ago - oznaczało to "dziękuje".

- Unum - czyli "nawzajem".

Samael posłuchał się rad i pobiegł w stronę drzwi z numerem dziewiętnaście. Otworzył je i zobaczył śmierć siedzącą z biurkiem. Anioł Śmierci wyczuł aurę szefa.

- Salutat mortem - Szef wypowiedział to bardzo przyjaźnie i wstał zza biurka.

- Mortem refluente. Przepraszam, ja...

- Nie spóźniłeś się - przerwał szef zadyszanemu Samaelowi. - Wszystko jest dobrze.

- To dobrze. W ogóle ja, Samael Angeleus Mortis, chciałbym zacząć pracować w "Death Corporation".

- Przecież już pracujesz.

- Tak? Ale ja nawet nie wiem co ja robię.

- Posłuchaj, nie będziesz pracować za komputerkiem.

- Co? Przecież to jest korporacja.

- Tak, ale w tej korporacji jest też inna posesja.Taksówkarz dusz.

- Przepraszam, że co.

- Będziesz musiał jechać do świata żywych po duszę zmarłych, ale jest jeden mały haczyk, niektóre dusze nie wiedzą jak wydostały się z ciała.

- Czyli nie wiedzą np. kto i jak zabił ich ciała?

- Dokładnie. Jeżeli tego nie poznają to Charon i nie przepuści. Wiesz co?

- Słucham...

- Sprawdzę jak jesteś mądry. Akurat mamy taką zabłąkaną duszyczkę. Nie wie jak jej ciało zostało zabite. Aha, i duszyczki, które tego nie wiedzą nie pamiętają jak mają na imię i kim były więc... A jak tego nie zdasz w ciągu tygodnia to z tą robotą możesz się pożegnać.

- Ok. A czym mam jeździć?

- Tym - Szef zrobił dziurę w swojej ścianie i pojawiła się żółta taksówka. - No wskocz do niej! Na co czekasz?!

Samael wskoczył do auta i usłyszał głos GPS, który mówił:

- Skręć w prawo.

Średnia ocena: 3.5  Głosów: 2

Zaloguj się, aby ocenić

    Napisz komentarz

    Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania