Kraina Snów [Dreamland] - Roz.1 (Prolog)

Roz.1 (Prolog) - "To tylko sen"

 

- Awr! - warknęła Zoe.

- Co jest?

- Znowu mój ulubiony bohater umarł! A jego ukochany pegaz odleciał nie wiadomo gdzie! A miał być happyend! - wrzeszczała zirytowana.

- A ty tylko o tych pegazach... - narzekała Tina.

- Nie żeby istniały, czy coś, ale lubię o nich czytać. - wyjaśniła.

Zoe mimo, że była już gimnazjalistką, nadal interesowała się magią i legendami o skrzatach, wróżkach i innych mitycznych istotach. Uznawała to za "wiek dojrzewania", jednak ciężko było to tak nazwać. Jej przyjaciółka codziennie po szkole przychodziła z nią do tutejszej biblioteki, aby dziewczyna zgasiła swoje pragnienie lektury "Hobbita". Nie podzielała jej zainteresowań, jednak miała okazję przejrzeć ulubione egzemplarze gazet o modzie.

- Zoe, już trzecia. Zaraz będę miała obiad. Idę. - oznajmiła.

- Czekaj, też się zbieram.

Razem ominęły pobliski plac zabaw i galerię, po czym rozdzieliły się na skrzyżowaniu. Zoe miała czas na refleksję nad swoimi dziwnymi snami o przepięknym miejscu, zamieszkanym przez pegazy, jednorożce, wróżki, elfy, trolle i skrzaty. Śniła o nim każdej nocy, a czasami rysowała twarze poznanych tam osób. W ten sposób mogła łatwo zapamiętać ich wygląd i pomyśleć, czy są podobni do kogoś znajomego. Było to dziwne, ale jakże pomocne dla nastolatki. Tej nocy też zasnęła mając przed oczami góry i lasy.

Siedziała na białej huśtawce nad wodą. Nie wiedziała dokładnie gdzie jest, ale była zbyt zrelaksowana żeby odnaleźć wyjście z plaży. Wtem podszedł do niej urodziwy młodzieniec, o oczach zielonych jak trawa. Uśmiechnął się towarzysko, po czym dodał:

- Witam, panno Zoe.

Na jej twarzy pojawiły się rumieńce. Dyskretnie wyciągnęła z kieszeni kartkę z podobizną chłopaka i przyjrzała się obrazkowi. To musiał być on!

- Och, Eren. Nie spodziewałam się twej wizyty.

- Przepraszam za najście. Martwiłem się. W końcu smoki też się tu czają.

- To mój sen. Mam nad nim pełną kontrolę. Żaden smok nie zniszczy mi zabawy. - zapewniłam.

- Twój spokój mnie uspokaja. Jednak zapomniałaś o jednym szczególe - Raven'ie. Jest szkodnikiem wkradającym się do snów. A najgorsze w tym jest to, że nie da się go pozbyć. Gdyby ci coś zrobił, ja... - urwał. Próbował nie wytrącić się z równowagi.

- Nie masz się o co martwić. Jeszcze ani razu go nie spotkałam, więc jest szansa, że nigdy się nie poznamy. - uśmiechnęłam się.

Wiatr rozwiał moje brązowe włosy, a ja... rozpłynęłam się w powietrzu. Jak pył...

Średnia ocena: 4.0  Głosów: 6

Zaloguj się, aby ocenić

Komentarze (2)

  • Marzycielka29 07.06.2015
    Przyjemne i w moich ulubionych klimatach fantazy;) Jednak czuje pewien niedosyt. Według mnie troche za mało narracji:)Narazie daje 4:)
  • Vasto Lorde 07.06.2015
    Mało mnie zaciekawiło, choć z chęcią zobacze kolejne rozdziały, aby zobaczyć co się wydarzy, na razie 4 :)

Napisz komentarz

Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania