No mniamnisino, Sowo :)))
Ty o magnoliach (bez cudnie, proszę Cię, bo to szczyt mniamnisiności), a ja o burzy głowy pędzonej Tsunami i własnymi myślami.
Ja o sensie życia jako robaczek, a Ty o pilocie.
Ja o umieraniu z poczuciem sensu istnienia, a Ty o biurku.
Chyba to o tym samym, tylko opakowanie inne.
Ależ my się uzupełniamy :)
Ależ magnolie są cudne! (parę pozycji po lilakach). A moje biurko i Twoje pragnienie sensu to faktycznie diameyralnie inne podejście do sprawy. Gdyby (znowu) przyszło co do czego, to wciąż miałabym te same myśli...
Tu trzeba odbiorcy, które swoje przeszedł. Kogoś świadomego. Rozumiem wojny-wojenki, ale naprawdę, kurwa, z dwóch ocen jest średnia trzy - czyli wiadomo - dwie skrajne. Ok. System jest 1-5, takie prawo, można, ale do kurwy nędzy - nieumięjętność bycia ponad takie małe zapyzienie i ładowanie gały z cicha pęk, to...
Tylko się znowu wkurwiłem. Co spojrzę w dachowę okno, to marzę by zobaczyć w końću ten uprawniony, kosmiczny kamień, który rozpieprzy ten gatunek w piździeć.
Tekst bardzo, bardzo dobry.
Miłego wieczoru
Bardzo dziękuję za odwiedziny i komentarz. Oceny mnie nie ruszają. Co więcej, sama nie oceniam, bo uważam, że to bezsensowne. Cóż może znaczyć cyferka nie podparta słowem?
Dobry wieczór
Gdzieś takie krajobrazy pozostawiłam za sobą i boję się do nich powracać. A szpitale są dla chorych i czasem niewiele się pamięta, jeśli myśli biegły w innym kierunku. A magnolie są tylko chwilą, tak szybko gubią płatki.
Pozdrawiam i miłego wieczoru
Hej
Szczęśliwi ci, którzy mogą nie odbierać tego tekstu osobiście, nie przeżyli czegoś, czego by im nie przypomniał.
Krótki tekst, lecz ile sobą niesie.
Bardzo głęboki, mimo swoich rozmiarów, tekst.
Pozdrawiam
Komentarze (19)
Ty o magnoliach (bez cudnie, proszę Cię, bo to szczyt mniamnisiności), a ja o burzy głowy pędzonej Tsunami i własnymi myślami.
Ja o sensie życia jako robaczek, a Ty o pilocie.
Ja o umieraniu z poczuciem sensu istnienia, a Ty o biurku.
Chyba to o tym samym, tylko opakowanie inne.
Ależ my się uzupełniamy :)
Co za melanż...
Cudne... no po prostu mniaaaaaaaaaaamniusine dopowiedzenie.
Ja swojego czasu, też opisałem swoje perypetie szpitalne, ale raczej ironicznie :)
Dzięki Nuncjusz za koment, bez zamiaru połetyckiego tak mi się napisało :)
Pocałuj psicę w nos.
Ojej.
Naprawdę ojej :/
I co ja teraz biedna zrobię....
Tylko się znowu wkurwiłem. Co spojrzę w dachowę okno, to marzę by zobaczyć w końću ten uprawniony, kosmiczny kamień, który rozpieprzy ten gatunek w piździeć.
Tekst bardzo, bardzo dobry.
Miłego wieczoru
Gdzieś takie krajobrazy pozostawiłam za sobą i boję się do nich powracać. A szpitale są dla chorych i czasem niewiele się pamięta, jeśli myśli biegły w innym kierunku. A magnolie są tylko chwilą, tak szybko gubią płatki.
Pozdrawiam i miłego wieczoru
Tak, magnolie to zaledwie błyśnięcie, tak jak wiele rzeczy, które czasem przegapiamy w życiu...
Dzięki za wizytę i słowo :)
Szczęśliwi ci, którzy mogą nie odbierać tego tekstu osobiście, nie przeżyli czegoś, czego by im nie przypomniał.
Krótki tekst, lecz ile sobą niesie.
Bardzo głęboki, mimo swoich rozmiarów, tekst.
Pozdrawiam
Piekny dobor slow, bardzo estetyczne.
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania