Kraty
Ciche słowa serca tylko potwierdzają moją bezradność,
Ty siedzisz w domu zalana łzami, a ja nie potrafię tego zmienić.
Ta przerażająca bezradność karmi mojego demona.
Wychodząc na ulicę zaciskam pieści nie mogąc już ich wyprostować,
Przypadkowa osoba, która napotkała moją złość.
Demon ukazał się w moich pustych oczach.
Kiedyś widziałem w swym spojrzeniu błaganie o pomoc,
Dzisiaj nie potrafię w nim ujrzeć dawnego blasku.
Ciemność powoli zamyka moje oczy.
Dłoń, która nie potrafi rozprostować się powoli styka się z jego twarzą,
Obca osoba, która niczym nie zawiniła, lecz złapał ją wzrok demona.
Mój kat został jego oprawcą.
Pięści poplamione niewinna krwią zatrzymały się przed moją twarzą,
W oczach pojawiają się powoli łzy, których sam nie potrafię zrozumieć.
Dzisiaj mój świat oglądam przez kraty więzienia.
Komentarze (5)
-"Dłoń, która nie potrafi rozprostować się powoli styka się z jego twarzą," - przed powoli przecinek i w ogóle ja bym "się" dała przed "rozprostować", ale to Twój wybór
Szczerze mówiąć wiersz jakoś szczególnie do mnie nie trafił, ale nie mogę powiedzieć, że jest zły. Mimo wszystko nie wiem do końca jak go ocenić, więc zostawię tylko komentarz. No i pozdrawiam ^^
No mnie również jakoś tekst nie zachwycił szczególnie... 3 zostawiam
Nic tu się nie zmienia, po prostu macie przesyt.
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania