Królewstwa

19 lat temu runął dotychczasowy porządek świata, królewstwo Acjonu upadło. Król Escarmu chcąc zapobiec odrodzeniu się Acjonu obsadził na tronie swego kuzyna i wysłał tam wojska które pilnowały porządku a jednocześnie zlikwidował smoczych jeźdźców, lud Acjonu bowiem jako jedyny umie latać na smokach dlatego byli tak niebezpieczni, jako jedynie mieli siłe przeciwstawić się królewstwu Escarmu. Tylko nieliczni przekupieni jeźdźcy przeszli na stronę wroga. Król Agron władca Acjonu podczas oblężenia stolicy ruszył do walki i jakby ostatkiem sił wysłał swojego jedynego syna z najlepszym smokiemz dala od stolicy, rzucając czar dzięki któremu miał w przyszłości odzyskać władzę i wyzwolić lud Acjonu, potem został schwytany i skazany na śmierć tak jak jego jedyny syn…

 

Kipsberg zwyczajne miasteczko okupowane przez Escarmijskie wojska, uważa się tu że wszelkie działanie przeciwko władzą to przejaw patriotyzmu dlatego często wybuchają bunty i często okradani są zagraniczni kupcy. Co jakiś czas organizowane są łapanki w których dla pokazu wysyła się mieszkańców na wyspę śmierci, tam znajdują się najwięksi wrogowie króla Arota i Aediego, co nieznaczy że nie wysyłają tam buntowników. Krążą plotki że nie da się z tamtą uciec a tylko nieliczni wytrzymują tam ponad 2 miesiące. Ale ja nie dawałem się złapać…

 

-Biegnij szybciej Owel!! szybciej!!- zawoła do biegnącego obok Owela Durot

-no przecież biegnę- odrzekł mu

-po cholerę to kradłeś po co ci to – zawołał oburzony Durot

-no chciałem być tylko jak.. - wtedy przerwał mu Durot

- nie gadaj tylko biegnij!!! - odrzekł mijając przechodniów

Biegli tak przez miasto ścigani przez żołnierzy lecz powoli kończyły się im uliczki do któruch mogli uciec.

-cholera – powiedział lekko poirytowany Owel

-skacz przez mur szybko – zawołał Durot

-a wiesz co tam jest?? - zapytał Durota lekko zadziwiony

-okaże się jak skoczyć szybko wskakuj!

- Tam są brać ich - zawołali żołnierze biegnąc w ich kierunku

Durot szybko podciągną Owela po czym ten miał już mu podać ręke na pomoc ale w tym czasie akuat nieszczęśliwie poślizną się i spadł na dół. Durota złapali i wzieli go do twierdzy gdzie przetrzymywano ludzi z łapanek, złodziei i buntowników w celu wysłania ich na sąd do Gordzcu stolicy serca zła- Escarmu.

Owel na szczęście spada do wody po czym wyrusza do domu gdzie mieszka z wujem.

-gdzieś ty był?!, w tym tygodniu będzie łapanka a pomyślałeś co by było gdyby cię złapali?! - wykrzyczał zdenerwowany wuj Agrom

-uciekałem przed Escarmami… - powiedział lekko zasmuconym głosem – muszę ci coś powiedzieć…

-mów,

-Durot…

-no co znim?

-złapali go gdy uciekaliśmy… - odrzekł przestraszony owel

- JAK TO?!, na pewno go wzieli do twierdzy by go skazać, co wy robiliście?

-chciałem być jak… - wtedy rozwścieczony wuju mu przerwał

-Jak kto?! Jak głupiec który daje się złapać? Coś ty sobie myślał przecież jak cię poznają mogą nas skazać na wyspę – odrzekł wkurzony wuj

- nie powinli mnie znaleźć uciekłem im skacząc przez mur – powiedział po cichu ale zadowolony z siebie Owel.

-dobrze, przynajmniej tyle ale niezbyt dobrze się dzieje bunt w Tubergu został stłumiony i szykują się kolejne represje więc wracaj do domu przed zmrokiem i nie pokazuj się żołnierzom.

Minął kolejny dzień, dzień jak co dzień Owel pomagał wujowi w pracy aptekarza i zbierał różne rośliny a czasem czytał księgi. Wuj często opowiadał mu legendy o magach i walecznych jeźdźcach, mówił że są wśród nas i że jest wyjątkowy. Zbliżał się zmrok czas snu ale też czas gdy każdy mógł być złapany.

-Wuju

-Czego?

-Opowiesz mi jeszcze raz historię o moim ojcu?

-Przecież szłyszałeś ją z tysiąc razy

-No tak ale… no… minęło dużo czasu odkąd mi ją opowiedziałeś ostatni raz,

-No dobra ten jeden ostatni raz – odparł lekko znudzony i wyczerpany wuj – To była potężna bitwa jakieś 200 tysięcy zbrojnych, setki smoków i magów, twój ojciec ruszył na czele smoczej szarży smoków z gwardii królewskiej, i wtedy król Aedi Krwawy zaczął rzucać ognistymi zaklęciami wraz z kilkoma innymi magami, bohatersko walczył zabił kilku magów Escarmijskich i ciężko ranił króla lecz sam zginął przez zdradę swojego skrzydłowego który teraz jest doradcą króla Escarmu…

-Czemu pomimo tego iż walczymy i wygrywamy część bitw to i tak przegrywamy?

-Widzisz Owel nie tylko walecznością się wygrywa trzeba mieć też plan, sojuszników, sprzęt i wiernych towarzyszów broni, zbyt wielu daje się przekupić i kolejne powstania upadają, - odparł zasmucony wuj

-A co z magami i smokami?

-Widzisz to nie takie proste większość smoków i magów się ukrywa czeka

-Na co??

-Na powrót wybrańca…

-To czemu nie powrócił jeszcze??

-Nie jest gotowy jest za słaby a wróg za silny, lecz na pewno kiedyś powróci… a teraz nie pytaj idź spać jutro czeka na nas kolejny pracowity dzień

Nazajutrz niespodziewanie pojawiły się represję, łapanki niestety nie ominęła ona Owela i wuja…

-Otwierać!! -zawołał szorstkim głosem z akcentem żołnierz

-Czego chcecie? - zawołał wuj

-Kontrola! Otwierać! Dom jest okrążony

-Owel!!, Owel!! -zawołał przestraszony wuj – szybko wstawaj

-Co? Czemu?

-Dom jest okrążony szybko wstawaj i chowaj się!

Chwilkę po tych słowach żołnierze wlali się z wszystkich stron do domu

-Zostawcię nas!!

-Nie rzucajcie się bo zatłuczemy jak psa!!

-Puszczaj mnie

-Wuju co robić?

-Nie gadać!!

-Nie rzucaj się...

Szarpania wydawało się że nie będzie końca lecz w końcu wywlekli Owela i wuja na ulice Owel był spokojny i posłuszny lecz wuj się rzucał. Ustawiono pozostałych z łapanki wzdłuż ulicy, po chwili przybył Generał który wracał z Carbergu.

-Witam was, jestem Hugot Sabis generał armi północnej królewstwa Escarmu, zostaliście wytypowani z łapanki, zapewne niektórzy z was nie są niczemu winni lecz przez bunt na północy Acjonu trzeba dla pokazu ukarać, traficie zapewne na wyspę większość z was zapewne zginię…

-Ty psie!! - zawołał jeden z oburzonych więźniów

-Zabić go – odparł spokojnym głosem Hugot

-Nie – zawołała kobieta zza pleców generała – proszę to mój mąż

-Ją też wziąć i za...

-Ale panie -przerwał mu żołnierz

-Żadnych ale, wykonać

Wyrok już miał być wykonany lecz w ostatniej chwili ni z tą ni z tamtąd wyskoczyli buntownicy i zaatakowali. Od razu ci wuj i kilku innych rzucili się na generała który był zwierzchnikiem sił Escornu w tym rejonie. Walka ciężka wallka, powolne zdawało by się zwycięstwo powstańców już prawie mieli generała część wojska spacyfikowana lecz nagle generał zagwizdał i nagle trzęszący ziemią ryk, walki ustały, i nagle powstańcy zaczeli uciekać ktoś zawołał

-Smok!!!!

I runą ogniem piekielnym na powstańców, żołnierzy, ludzi i się wszyscy powstańczy przestali walczyć nikt nie chciał już zginą lecz wuj Agrom dostał się do Hugota i zaczęła się nierówna walka

-Mógłbym kazać żołnierzą kazać cię zabić – powiedział hugon odsuwając żołnierzy

-honor na to ci zdrajco nie pozwala – odrzekł mu wuj

-Dobrze wiesz że nie mieliśmy wyboru

-Mogliście walczyć

-To była walka bez skutku wiesz o tym – powidział po czym wytrącił miecz wujowi co widział Owel – wybrałeś złą strone – powidział po czym wbił swój pozłacany miecz w jego klatkę piersiową

-Nie!!!! - zawołał przerażony owen próbując się wyrwać, i wtedy ogniste kule poleciały w stronę hugota

-o wy przegracie hugocie – szepnął mu wuj – to on syn wiesz kogo, to wybraniec -ostatnim tchem wyrzekł

W tej samej chwili kule ogniste uderzyły obok Przerażonego Hugota widząc to rozkazał sprawdzić jego rękę.

-pokazać jego ręce już! - rozkazał – co to jest?

-to tylko blizna – odparł owel płacząc

-nie to nie blizna to pieczęć magiczna – odparł spokojnym głosem – brać go na statek to wybraniec, bierzemy go do króla

-Panie morze niespokojne musimy poczekać

-przygotować się wypłyniemy jutro

-Tak jest!

Słysząc to ludzie na nowo uwierzyli, w końcu pojawił się wybraniec który przywróci im wolność jeszcze tego samego dnia kupcy i chłopi ruszyli pieszo w głąb królewstwa, Rybacy wypłyneli do innych miast wieść szybko się rozniosła. Tym czasem Owela zabrano na przesłuchanie do twierdzy.

-kim jesteś i gdzie mieszkasz?

-…

-odpowiedz bo zabijemy kilku więźniów

-no dobra,

-kim jesteś i skąd?

-Jestem Owel i pochodzę z tego miasta

-kiedy odkryłeś zdolnosci magiczne

-kiedy… odkryłem… co?

-dziś na ulicy wykazałeś zdolności magiczne, wiesz że magia jest zabroniona

-pierwszy raz miałem coś takiego

-do dobrze

-nie wypuścicie mnie, prawda?

-to zależy od króla, tymczasem straże wyprowadzić go – wydał rozkaz szorstkim głosem prokurator

Gdy mijał kolejne cele widział podziw wobec niego w oczach więźniów nie wiedział co go czeka.

Nowy dzień, pogodny lecz w mieście było burzliwie wszyscy obserwowali z niepokojem jak wyprowadzają Owela z twierdzy i zaprowadzają na statek.

-Kotwica w góre!!

I wypłyneli 3 statkami,Owel miał na statku dobrze był otaczany swego rodzaju czcią przez współwięźniów płyneli, i płyneli w końcu znależli się nieopodal wyspy Wolterna gdzie w południe w jakiś dziwny sposób znalzało się około 20-24 łodzi rybackich, gdy przepływali obok rozległ się huk. Atak niespodziewany atak i bunt na statku, zamieszanie cały czas słychać tylko: do ataku, za króla, za wolność, za Acjon, przejąć statek. Cały czas huk ogień grzmot , krzyki i znowu gwizd smok, śmierć z nieba, przerażenię. Przegrana…

-no chłopcze masz szczęście pożyjesz chwilke dłużej – powiedział przechodząc hugot – musimy wpłynąć do portu i zamienić statki

-…

Płyneli jeszcze 2 dni, wiatry im nie sprzyjały, w tym czasie opowiadano mu różne historię, poznał wielu ludzi z innych zakątków Acjonu, dowiedział się że nie wyszczy zostaną skazani na wyspę.

Dotarli, ich oczom ukazało się ogromne portowe miasto, ulice dekorowały ogromne zdobione lampy, a ludzie dziwnie spoglądali na więźniów, tak jakby widzieli jakieś elfy lub orków których nienawidzą.

Średnia ocena: 2.5  Głosów: 2

Zaloguj się, aby ocenić

Komentarze (3)

  • aldanari 22.04.2019
    Trochę źle się czyta, interpunkcja.
  • Zaciekawiony 22.04.2019
    Pytałeś o dialogi. Przede wszystkim nic tu nie jest konsekwentne. Czasem wypowiedź zaczyna się od małej litery, czasem od dużej; czasem każda zawiera dopowiedzenie po myślniku, czasem nie, czasem piszesz małymi literami imiona bohaterów, czasem nie. Zupełnie jakby to było pisane parę razy w różnych kawałkach, na tak szybko, że nie było czasu wrócić i coś poprawić. Serio, jak masz zamiar wrzucać publicznie tekst, to go jeszcze przejrzyj, bo wrzucanie stosu byków i błędów i pytanie o treść, jest niepoważne.

    A więc od początku. Konsekwentnie używasz łącznika "-" zamiast myślnika lub półpauzy . Rozumiem, że tylko to ci wychodzi na klawiaturze, ale można to poprawić. Czasem zresztą edytor podmieniał ci łącznik na nieco dłuższą półpauzę " –", stąd można skopiować. Po myślniku zaczynającym wypowiedź powinna być spacja, czasem to robisz, czasem nie. No i zapominasz o kropkach na końcu. Przez to tekst jest nieporządny i nieczytelny.

    "-[ ]Biegnij szybciej Owel!! [S]zybciej!![ ]- zawoła[ł] do biegnącego obok Owela Durot[.]
    -[ N]o przecież biegnę[ ]- odrzekł mu[.]
    -[ P]o cholerę to kradłeś[,] po co ci to – zawołał oburzony Durot[.]
    -[ N]o chciałem być tylko jak... - wtedy przerwał mu Durot[.]
    - [N]ie gadaj[,] tylko biegnij!!! - odrzekł mijając przechodniów"

    Masz też zaburzenie logiki - raz wypowiedział się Durot, po czym Durot przerwał mu, czyli Durotowi...

    Poprawnie powinno to wyglądać:
    " – Biegnij szybciej Owel! Szybciej! – zawołał do biegnącego obok mężczyzny Durot.
    – No przecież biegnę – odrzekł mu tamten.
    – Po cholerę to kradłeś, po co ci to?! – oburzał się Durot.
    – No chciałem być tylko jak... – tłumaczył Owel.
    – Nie gadaj, tylko biegnij! – przerwał mu Durot, omijając przechodniów."
    Oczywiście najlepiej byłoby unikać za częstych powtórzeń imion.
  • Ario 23.04.2019
    Był to mój pierwszy dialog i pierwsza rzecz którą napisałem praktycznie, chciałem zobaczyć jak źle jest, dzięki za komentarz spróbuję się poprawić

Napisz komentarz

Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania