Królowa

Gdy się poznaliśmy, tej czerwcowej nocy

We włosach miałaś płatki róż.

Spoglądając Ci w oczy,

Wiedziałem już.

Wiedziałem, że jestem Twój.

 

Oh! Jaka piękna jest miłość! -krzyczałem w duchu.

Piękna, jak łąny zbóż,

Śliczna, jak płatki róż.

Śmiałem się do rozpuku,

Bo... stałaś się kimś więcej niż sobą.

Byłaś królową.

Królową czerwcowych róż.

 

Gdy Cię nie było, tej czerwcowej nocy,

Błękitne chabry kwitły wśród pól.

Marząc o Twoich oczach,

Wiedziałem już.

Wiedziałem, że za krótko byłem Twój.

 

Oh! Miłości przeklęta! -krzyczałem w duchu

Czemu opuszczasz mnie już?

Gdzie podziały się płatki róż?

Łkałem do utraty tchu,

Bo... stałaś się kimś więcej niż królową.

Byłaś cesarzową.

Cesarzową chabrowych pól.

 

Gdy Cię nie widzę, tej czerwcowej nocy,

Szare łzy oddają obłoki chmur.

Zamykając oczy,

Wiedziałem już.

Wiedziałem, że nigdy nie byłem Twój.

 

Oh! Miłości przeklęta! -łkałem w duchu.

Samotna, jak łany zbóż,

Krwista, jak płatki róż.

Konałem, aż znalazłem się na bruku,

Bo... stałaś się kimś więcej niż cesarzową.

Byłaś moją.

Moją panią łez chmur.

Średnia ocena: 4.0  Głosów: 4

Zaloguj się, aby ocenić

Komentarze (2)

  • Julsia 30.11.2016
    4. Koniec według mnie słaby, spodziewałam się bardziej emocjonalnego zakończenia. Ogólnie wiersz mi się średnio podoba.
  • Adelajda 30.11.2016
    Gdzieś tam jakieś anafory, gdzieś się gubią rymy. W którymś miejscu są "łąny" zamiast łany. Proponuję przeczytać na głos jeszcze raz, powoli, pomyśleć, może coś zmienić. Nie oceniam. Wydaję mi się, że pomysł jest dobry.

Napisz komentarz

Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania