Kronikarka i księżna
Mieszkała w królestwie kronikarka mała.
Od dworzan głównie uznania chciała.
Nie każdy ją lubił, bo ziółko z niej było.
Innego wyjścia nie miała - wyjechała i słuch o niej zaginął.
Teraz wśród szlachty niesie się plotka:
"Ponoć do domu wróciła ślicznotka,
Kronikarka nasza!". I rzeczywiście,
Przybyła ona na dwór osobiście.
Została dni kilka i było zabawnie,
Niestety wkrótce spisała pożegnanie.
Mówi, że się boi i czynów żałuje.
Jedna tylko osoba się temu nie dziwuje.
Elokwencją tutejsza księżna się chwali,
Lecz tym razem do bluzgów ostrych się pali.
Epitetów obelżywych rywalce nie szczędzi.
"Niech tak będzie!" mówi na oczach gawiedzi.
"Anarchii nie będziesz tu szerzyć, szmato!
Wal się, nie tęsknię, spieprzaj za miasto!"
Szlachta zszokowana - tylko hrabia jeden
Zanosi się po chwili gromkim śmiechem.
"Nieskazitelna pani ma języczek cięty?
Chyba trzeba zmienić zasady etykiety!"
"Gówno mnie to obchodzi!" krzyczy w głos dama.
A biedna kronikarka jest z problemem sama.
W końcu staje dumnie, drży jej trochę głos:
"Źle postąpiłam, księżna przeklina mój los."
Nadworna szwaczka do salonu zerka,
Bo przez te krzyki robi się udręka.
Już otwiera usta, by wygarnąć, co trzeba,
A księżnej z wściekłości krzywi się gęba.
Szwaczka się cofa w akcie frustracji;
I tak nikomu nie przyznaje racji.
"Niech się dzieje" - takie myśli w głowie jej.
"Będzie o jedną histeryczkę mniej."
~~
Powyższy tekst jest satyryczny i nie ma na celu kogokolwiek obrazić.
Komentarze (2)
Zostawiam 5 za treść.
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania